W sprawie sposobu prowadzenia prac remontowych podziemnych sieci na gdyńskim osiedlu Karwiny napisał do nas Pan Marek, nasz Czytelnik. Jak zauważył, rozkopane kanały ciepłownicze nie są zabezpieczane na noc, a następnego dnia robotnicy zasypują je i zamykają. Tymczasem Pan Marek przypuszcza, że w tym czasie w środku schronienia przy ciepłych rurach mogą szukać bezdomne koty.
- Taki proceder trwa już od wielu dni - alarmuje Pan Marek, wysyłając jednocześnie zdjęcie otwartych kanałów, wykonane przy ul. Gałczyńskiego na Karwinach.
Iwona Kozłowska, rzecznik gdyńskiego OPEC, które realizuje i zleca podobne remonty, potwierdza, że w przypadku, kiedy trwają one kilka dni, wloty umożliwiające wejście zwierzętom w okolice rur nie są zamykane. Są jedynie odgradzane w taki sposób, aby nie mogli do nich wpaść przechodnie.
- Kanały nie są z reguły głębokie, więc kot nie powinien mieć problemu z wydostaniem się - zaznacza jednak Iwona Kozłowska. - Po zakończeniu prac zamykamy kanały, ale do większości z nich są bezpośrednie połączenia przelotowe z komorami ciepłowniczymi. Nie zdarzyło się również, żeby nasi pracownicy znaleźli w kanałach martwe koty. Niemniej jednak zastanowimy się, czy możemy lepiej zabezpieczyć otwarte wejście do kanału ciepłowniczego.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?