Kibice Arki Gdynia walczą o uratowanie ukochanego klubu

W sobotę nie grali piłkarze Arki i Widzewa, piłkarskie umiejętności pokazali za to fani obu drużyn. Kibice gdyńskiego zespołu apelowali też do głównego sponsora Ryszarda Krauze i prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka
Choć zawieszona w rozgrywkach Arka Gdynia nie może rozgrywać meczów ligowych, a podejrzany o udział w aferze korupcyjnej i zagrożony degradacją klub znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, nie odwrócili się od niego kibice. W sobotę zamiast odwołanego spotkania Orange Ekstraklasy z Widzewem Łódź, zorganizowali na stadionie przy ul. Olimpijskiej piknik i mecz towarzyski fanów żółto-niebieskich z łódzkimi kibicami, wracającymi akurat z wycieczki promowej do Szwecji. Najważniejszym akcentem imprezy było jednak zbieranie podpisów pod petycjami do biznesmena Ryszarda Krauze, głównego sponsora oraz prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka z prośbą, aby nie odwrócili się od Arki nawet, gdyby ta została zdegradowana do drugiej ligi. Odczytano też protest przeciwko działaniom Wydziału Dyscypliny PZPN, który zawiesił klub w rozgrywkach. Już w czwartek kibice chcą wręczyć dokument członkom wydziału podczas ich kolejnego posiedzenia w Warszawie.
- Nie możemy pozwolić, aby PZPN zniszczył Arkę, a nasz klub stał się obok także zawieszonego Górnika Łęczna kozłem ofiarnym w aferze korupcyjnej - mówi Wojciech Podanowski, jeden z ponad 2 tysięcy kibiców, którzy pojawili się na pikniku.
- Przychodząc na stadion w takiej liczbie pokazaliśmy, że jesteśmy z Arką na dobre i złe - dodaje Jarosław Kopański, kolejny fan.
Kibiców podczas pikniku odwiedził m.in. Grzegorz Niciński, wychowanek i jedna z ikon obecnej drużyny Arki. Sam mecz, sędziowany przez byłego arbitra międzynarodowego Andrzeja Czyżniewskiego, zakończył się rezultatem 0:0.