Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynianka urodziła na parkingu przy galerii. Jej dziecko dostało wyprawkę

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Szczęśliwa mama, czyli Pani Agnieszka z małą Sarą.
Szczęśliwa mama, czyli Pani Agnieszka z małą Sarą. SZ
Mieszkanka Gdyni Dąbrowy Agnieszka Nadolna urodziła niedawno dziecko w samochodzie swojego taty na parkingu Galerii Szperk w Kosakowie. Zarządcy tego obiektu postanowili dla jej córki, małej Sary, przygotować specjalną wyprawkę, bo - jak mówi jego dyrektor - to pierwszy, taki przypadek w Polsce.

Sceny niczym z sensacyjnego filmu rozegrały się przedostatniego dnia sierpnia na parkingu przy Galerii Szperk tuż przy granicy Kosakowa z Gdynią. Agnieszka Nadolna z Gdyni Dąbrowy postanowiła tego dnia wybrać się wraz z rodzicami oraz 3,5-letnim synem na spacer do Pucka. Późnym popołudniem poczuła, że zbliża się poród. Poprosiła tatę, aby zawiózł ją do szpitala w gdańskiej dzielnicy Zaspa, gdzie przyszło na świat jej pierwsze dziecko. Z minuty na minutę sprawy zaczynały się jednak coraz bardziej komplikować.

- Nie przewidywałam, że Sara urodzi się w godzinę - mówi Agnieszka Nadolna. - Cieszę się, że w tym dniu byli ze mną rodzice i syn, którzy mi pomogli. Wracając z Pucka poczułam skurcz, ale ze względu na fakt, że moje pierwsze dziecko przychodziło na świat ponad dobę, nie byłam mocno zaniepokojona. Nie spodziewałam się, że drugie tak szybko się urodzi i sądziłam, że zdążymy dojechać do szpitala. Akcja jednak błyskawiczne postępowała i za pół godziny musieliśmy się zatrzymać. Miałam już bóle parte, więc tata zaparkował koło galerii Szperk i pobiegł do mieszczącego się w nim centrum zdrowia, prosząc o pomoc.

Natychmiast zareagowała pielęgniarka Marta Puławska-Malinoś, zatrudniona w Medicorum. Pobiegła na parking, pomagać odbierać poród.

- Był już koniec dyżuru i wszyscy szykowali się do pójścia do domu - wspomina Marta Puławska-Malinoś. - Nagle wpadł do nas ojciec pani Agnieszki i poprosił o wsparcie, alarmując, że córka rodzi. Byłam lekko przerażona, ale złapałam wszystko, co miałam pod ręką i wydawało mi się przydatne i pobiegłam pomóc. Był strach, jednak wszystko się dobrze skończyło.

Zanim przyjechały dwie karetki pogotowia ratunkowego, Sara była już niemal w całości na świecie. Dziecko i mamę przewieziono do szpitala.

Dziewczynka ma się obecnie dobrze i rośnie, jak na drożdżach. Lekarze ocenili, że jej stan zdrowia jest znakomity, przyznając jej maksymalną liczbę 10 punktów w skali Apgara. Przedstawiciele Galerii Szperk, kiedy dowiedzieli się o całej sytuacji, postanowili przygotować dla Sary wyprawkę.

- To jest takie nasze dziecko galerii - śmieje się Anna Pajura, dyrektor Galerii Szperk. - Wydaje mi się też, że to była pierwsza taka sytuacja w Polsce. Postanowiliśmy więc przyszykować wyprawkę. Nasi najemcy znakomicie się spisali. Gdy dowiedzieli się, że przyszło dziecko na parkingu galerii, sami przynosili dary dla Sary.

Tego emocjonującego dnia do końca życia nie zapomni ojciec pani Agnieszki i dziadek małej Sary. To głównie dzięki jego przytomności umysłu wszystko dobrze się zakończyło.

- Kiedy sytuacja zrobiła się groźna, przyspieszyłem, aby dowieźć córkę do w miarę bezpiecznego miejsca przy Galerii Szperk, bo jako jej klient wiedziałem, że na parterze znajduje się centrum medyczne z fachową obsługą - mówi mężczyzna. - Prędkości 120 km/h jednak nie przekraczałem, więc bardzo dużej brawury nie było. Na parkingu wszystko już potoczyło się błyskawicznie. Pomagała nie tylko pielęgniarka, ale także pani kardiolog, która akurat parkowała w pobliżu samochód. Odpowiedzialnie i dojrzale zachowali się klienci galerii. Choć na skutek całej akcji zablokowany był ruch i nie można było wyjechać z parkingu, wszyscy rozumieli tą sytuację i nikt się nie awanturował. Dobrze też, że dyspozytor zdecydował się wysłać aż dwie karetki pogotowia. Obsługa jednej z nich zająć musiała się moją żoną, która z wrażenia zemdlała - wspomina dziadek małej Sary.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto