Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynianin Piotr Biankowski jako pierwszy Polak w historii chce przepłynąć słynne jezioro Loch Ness, aby pomóc Szpitalom Pomorskim!

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Maka Multimedia/R. Nowakowski/mat. prasowe
Piotr Biankowski, zimowy pływak ekstremalny z Gdyni, zmierzy się ze słynnym, szkockim jeziorem Loch Ness. Zamierza przepłynąć je jako pierwszy Polak w historii, pokonać wpław dystans 37 kilometrów, a przy okazji pomóc zebrać pieniądze na zakup łóżek dla rodziców małych pacjentów Szpitali Pomorskich.

Pływackie wyzwanie rozpocząć ma się między 17 a 22 lipca. Konkretna data uzależniona będzie od pogody. Choć Piotr Biankowski, były rugbista Arki Gdynia, a dziś jeden z najlepszych, ekstremalnych, zimowych pływaków na świecie, ma na koncie wiele innych, podobnych wyczynów, w tym jako jedenasty Polak w historii przepłynął kanał La Manche, to - jak sam mówi - zmierzenie się z Loch Ness może być najbardziej wymagającym zadaniem w jego karierze.

Słynne, malownicze jezioro, zaliczane jest przez Marathon Swimming Hall of Fame do jednego z trzynastu najtrudniejszych do pokonania wpław na świecie. To największy objętościowo zbiornik słodkowodny na Wyspach Brytyjskich. Kształtem przypomina rzekę. Jest długi i wąski, w najszerszym miejscu liczy zaledwie 2,7 km. Jego woda ma kolor ciemnej rdzy i bardzo niską przejrzystość z powodu torfu, wypłukiwanego przez deszcze z okolicznych wzgórz.

Swoją sławę zawdzięcza jednak głównie legendarnemu potworowi Nessie, który według podań ludowych ukrywa się w mętnych i głębokich na ponad dwieście metrów otchłaniach jeziora. Aby wypatrzyć tę znaną na całym świecie bestię, Loch Ness odwiedzają co roku miliony turystów.

Spotkania z potworem, oczywiście z przymrużeniem oka, nie wyklucza też Piotr Biankowski.

- Gdy byłem w Dover, przestraszyłem się foki. Nie wiem więc, co będzie w Loch Ness i jak zareaguję, gdy płynąc zahaczę o jakiś konar. Przecież to może być ten potwór - śmieje się gdyński pływak ekstremalny na kilka dni przed rozpoczęciem wyzwania.

Na poważnie jednak Piotr Biankowski bardziej, niż legendarnego Nessiego, obawia się innych zagrożeń w jeziorze.

- Niska temperatura wody, ograniczona widoczność i odległość do przepłynięcia powodują, że może to być najtrudniejsza przeprawa, jakiej dotychczas się podjąłem - podkreśla. - Zajmie od trzynastu do siedemnastu godzin. Nie mogę korzystać z pianki, więc przed zimnem chronić mnie będzie jedynie lanolina, mieszanina tłuszczu z wełny owczej i wazeliny.

Aby próba została oficjalnie uznana, pływak może być ubrany tylko w kąpielówki, okularki i pływacki czepek. Nie wolno mu dotykać łodzi, więc towarzysząca mu ekipa rzucała będzie mu do wody jedzenie i napoje w butelkach. Jak przewiduje Piotr Biankowski, może być trudno je złapać, zwłaszcza, jeśli nie będzie miał już dobrego czucia w rękach. Tak może się wydarzyć nie tylko ze względu na zmęczenie, ale także temperaturę wody, która na powierzchni Loch Ness waha się w granicach między 15 a 17 stopni Celsjusza, lecz głębiej jest jeszcze niższa. Nanoszony torf powoduje, że promienie słoneczne nie docierają pod taflę. Na skutek tego temperatura wody spada do zaledwie 6-8 stopni.

Piotr Biankowski deklaruje jednak, że jest dobrze przygotowany do ukończenia wyzwania. Treningi prowadził pod okiem tych samych specjalistów, którzy pomagali mu przed udaną próbą pokonania kanału La Manche. Za byłym rugbistą Arki Gdynia przemawia też doświadczenie i obycie w pływaniu w ekstremalnie zimnej wodzie. Ma na koncie m.in. brązowy medal mistrzostw świata i trzecie miejsce w pucharze świata w sezonie 2019/20 w tej specjalności. Ukończył też Lodową Milę, w wodzie o temperaturze zaledwie 1,2 stopni Celsjusza. Organizuje ponadto zawody Gdynia Winter Swimming Cup, w których startuje światowa czołówka zawodników, specjalizujących się w zimowym pływaniu ekstremalnym. Sam regularnie osiąga sukcesy w tych zawodach.

- Moją pasją jest pływanie w ekstremalnie zimnej wodzie - mówi Piotr Biankowski. - Kocham to robić. Ale moją największą motywacją jest pomaganie dzieciom. Jestem szczęśliwy, że połączyłem swoją pasję z dawaniem dobra.

Dlatego też kolejne wyzwanie Piotra Biankowskiego tradycyjnie już będzie miało wymiar charytatywny. Próbę przepłynięcia Loch Ness sportowiec z Gdyni podjął dla uczczenia dwudziestolecia działalności Fundacji Ronalda McDonalda, której jest ambasadorem. Jego pływackiemu wyzwaniu towarzyszy zbiórka środków na zakup łóżek dla rodziców małych pacjentów, które trafią następnie na oddziały dziecięce szpitali m.in. w Gdyni i Wejherowie. Za pośrednictwem portalu zrzutka.pl każdy może wesprzeć tę akcję.

- Wiemy, że zmiana warunków pobytu rodzica z dzieckiem w szpitalu jest możliwa i zaczyna się od łóżka - zaznacza Katarzyna Rodziewicz, dyrektor wykonawcza i prezes zarządu Fundacji Ronalda McDonalda. - Dobra jakość snu mamy i taty zawsze przekłada się na samopoczucie dziecka i atmosferę na oddziale.

Łóżka, na które fundusze pomaga zbierać Piotr Biankowski, są wygodne, łatwe do czyszczenia. W ciągu dnia można je złożyć. Jako fotel zajmują wówczas mniej miejsca. Wieczorem zamienić można je natomiast w miejsce do spania. Rodzice małych pacjentów liczyć mogą dzięki temu na dobrą jakość snu i stałą obecność przy hospitalizowanym dziecku.

- W ubiegłym roku wyremontowaliśmy oddział pediatryczny w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni, w którym leczymy najmłodszych mieszkańców miasta i okolic - mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes zarządu Szpitali Pomorskich. - Większość sal wyposażona jest w nowoczesne fotele dla rodziców. Ale chcielibyśmy, by zagościły one we wszystkich pomieszczeniach. Cieszymy się, że ta niecodzienna, ale bardzo cenna inicjatywa pana Piotra, przybliży nas do tego celu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto