Niemal rok minął od czasu, gdy na dom państwa Franków, zamieszkałych w jednym z domów przy ul. Łowickiej w Gdyni, osunęła się skarpa z biegnącej wyżej ul. Sochaczewskiej. Od tamtej pory za ich domem zastosowane jest rozwiązanie tymczasowe - skarpę trzyma plandeka, która ma zapobiegać dalszemu osuwaniu się ziemi. Rozwiązanie, jak dotąd, jest w miarę skuteczne, ale mieszkańcy obawiają się najbliższych roztopów. Urzędnicy tłumaczą, że docelowego rozwiązania szukali już w ubiegłym roku. W najbliższych miesiącach sprawa ma się ostatecznie zakończyć.
Obowiązek urzędników w Gdyni
Decyzja o zabezpieczeniu skarpy leży w obowiązkach gdyńskich urzędników, ponieważ grunt, z którego ziemia stacza się na posesję Franków, należy do miasta.
- To nie moja ziemia, jak mogę za nią odpowiadać? - pyta Andrzej Frank, właściciel domu. - W ubiegłym roku sam wywiozłem 14 wywrotek ziemi, na własny koszt. Plandekę musiałem kilka razy poprawiać. Były sytuacje, w których blisko było, by osunęła się na dom razem ze skarpą.
Czytaj: **Przejazdy strachu na Hutniczej**
W trakcie ulewy w lutym 2011 roku Frankom ratować dom pomagali strażacy. Mieszkańcy wspominają, że przez okno do budynku dostała się nie tylko ziemia i deszczówka, ale również krzaki i zanieczyszczenia, jak np. szklane butelki. Według urzędników te problemy mają skończyć się w tym roku. W przyszłym tygodniu gdyński ZDiZ ma podpisać umowę z wykonawcą na opracowanie dokumentacji projektowej zabezpieczenia skarpy. Terminów wyznaczających początek prac między ul. Łowicką a ul. Sochaczewską jeszcze nie ma.
- Dokumentacja nie jest jeszcze gotowa, zatem trudno cokolwiek określić w tej sprawie - mówi Janusz Gawin, kierownik Działu Gospodarki Komunalnej w gdyńskim ZDiZ. - Można przypuszczać, że pierwsze prace rozpoczną się z końcem maja, ale bez projektu nie mogę powiedzieć, jaki będzie zakres robót.
Jak podaje Gawin, przetarg na wykonanie tej dokumentacji ZDiZ ogłaszał już w ubiegłym roku. Wtedy nie udało się znaleźć firmy, która podjęłaby się zadania. Jak podają urzędnicy, pismo od Franków otrzymali w lipcu ubiegłego roku.
Potrzebne środki z budżetu
.
- Sprawę rozpatrywał Wydział Ochrony Środowiska -mówi Zbigniew Bizewski, zastępca naczelnika Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności gdyńskiego magistratu. - We wrześniu 2011 r. pismo zostało skierowane na kolegium prezydenta. Wtedy zapadła decyzja, by koordynacją prac zajął się ZDiZ. Trzeba pamiętać, że przed zleceniem robót musimy zabezpieczyć środki z budżetu, a to może trwać w zależności od wartości projektu.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?