Gdynia. Radni z Komisji Rewizyjnej zbadają sprawę rozliczeń

Przedstawiciele władz Gdyni co prawda kilka razy już tłumaczyli się odnośnie hali przed radnymi i handlowcami, ci drudzy w drugiej połowie maja zablokowali nawet główne ulice miasta, urządzając przemarsz i osobiście pofatygowali się pod gabinet prezydenta miasta Wojciecha Szczurka, jednak temat ciągle jest gorący.

Zobacz także: Kontrowersyjny wydatek władz Gdyni

Do radnych dochodzą niepokojące wieści o potężnym zadłużeniu, jakie ma względem gminy spółka MHT, administrująca jeszcze do końca tego roku zabytkowym obiektem. Mówi się o kwocie nawet 800 tys. zł. Radni Platformy Obywatelskiej, którzy złożyli wniosek o przyjrzenie się bliżej przez Komisję Rewizyjną sposobowi zarządzania halą, podnoszą jeszcze jeden argument. To raport Najwyższej Izby Kontroli, dotyczący m.in. administrowania zespołem hal w latach 2004-2008.

"Znajdujemy w nim informację, iż w toku administrowania halą płaską i łukową przez MHT S.A. doszło do poważnych nieprawidłowości i zachodziły przesłanki prawne oraz faktyczne wypowiedzenia umowy, miasto zdecydowało jednak o jej utrzymaniu. Jako argument podano rzekome korzyści gospodarcze dla miasta z takiego stanu rzeczy, jednak teza ta nie została poparta analizami finansowymi, ani prawnymi. Odstępowano również okresowo od egzekwowania wymagalnych zobowiązań spółki wobec miasta, co doprowadziło do ich częściowego przedawnienia" - piszą przedstawiciele PO, żądając kontroli Komisji Rewizyjnej.

Jest jednak mało prawdopodobne, aby ich prośba została uwzględniona.

- Wniosek radnych PO jest bezzasadny, bowiem my już zajmujemy się tematem hali targowej - usłyszeliśmy od Stanisława Borskiego, przewodniczącego Komisji Rewizyjnej RMG. - Na naszym najbliższym posiedzeniu, we wtorek, będzie to jeden z dwóch głównych wątków dyskusji.

Tymczasem Bogusław Stasiak, wiceprezydent Gdyni ds. zarządzania majątkiem, podkreśla, że miasto ma zamiar rozliczyć się co do złotówki ze spółką MHT do końca roku. Od stycznia 2013 gmina przejmie bezpośrednio zarządzanie halą na skutek wygaśnięcia umowy z administratorem.

- Prawnicy jednocześnie odradzili nam wcześniejsze zerwanie tej umowy ze względu na negatywne konsekwencje finansowe, jakie mogłyby nas spotkać - dodaje Stasiak.

Chodzi o nakłady inwestycyjne, jakie MHT poniosła, remontując podziemia hali. Kwota ta przekracza sumę zobowiązań spółki wobec miasta.

Gdyby gmina zerwała umowę przed czasem, musiałaby prawdopodobnie MHT te nakłady zwrócić. W innym wypadku gros tych pieniędzy zaoszczędzi.

Kwestia rozliczeń między miastem, a administratorem hali, to nie jedyne kontrowersje wokół sposobu zarządzania tym obiektem. Kupcy od dawna zgłaszają też zastrzeżenia dotyczące zaniechania niezbędnych remontów w zabytkowym budynku przy ul. Wójta Radtkego. Na skutek tego w obiekcie jest bardzo zimno. Zwracali ponadto prezydentowi Gdyni uwagę, iż przedstawiciele MHT prowadzą bardzo restrykcyjną politykę wobec handlowców, np. odcinają im prąd w boksach i nie reagują na wezwania właściciela hali, reprezentantów miasta, do ponownego włączenia energii elektrycznej.
Eugeniusz Łucyk, prezes MHT, z zarzutami takimi się nie zgadza.

- Odłączam prąd tym, którzy nie płacą, inaczej sam nie byłbym w stanie regulować rachunków - mówi. - W hali jest zimno, to fakt, ale była projektowana pod handel artykułami spożywczymi i nic nie można już z tym zrobić. Kupcy z tej branży nie sprzedają ubrań, nie trzeba ich przymierzać, więc chłód im nie przeszkadza. Poza tym w hali wykonywane były w ostatnich latach liczne remonty i jej stan techniczny bez wątpienia się poprawił.