Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Policja tropi przestępców z ogrodów działkowych. Podpalacz altanek nadal poszukiwany

Ksenia Pisera
Tomasz Bołt/Archiwum
Nocą miało tam nikogo nie być. Tak jak poprzednimi razy miał wejść, zabrać co się da i najłatwiej jest spieniężyć i uciec. Łupem padało to, co działkowicze z oksywskich ogrodów w Gdyni zostawiali w altankach. Nawet żywność. Tylko, że tym razem na miejscu byli policjanci. Włamywacz został zatrzymany. Mężczyźnie grozi teraz 10 lat pozbawienia wolności.

Gdyńscy mundurowi zajmują się również innym przestępcą grasującym na terenie ogrodów działkowych. Do tej pory bowiem nie udało się zatrzymać podpalacza, sprawcy pożarów altanek z ogrodów im. gen. Władysława Sikorskiego.
Tylko na przełomie września i października na działkach w Oksywiu doszło do co najmniej kilkunastu włamań. Z altanek było wynoszone co się dało, w tym m.in. sprzęty elektroniczne, narzędzia ogrodowe i żywność. Sprawca sześciu z nich został zatrzymany na gorącym uczynku. Zaczaili się na niego mundurowi.

Czytaj także: Strach przy ul. Hutniczej. Kto podkłada ogień na terenach ogródków rodzinnych im. gen. Sikorskiego?

- Około godziny 1.15, nocą w ubiegłym tygodniu, został zatrzymany 38-letni mężczyzna który włamywał się do jednej z altan - mówi komisarz Michał Rusak, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni. - Funkcjonariusze z komisariatów w Oksywiu i Chyloni ustalili, że odpowiada także za sześć innych podobnych przestępstw. Sprawa jest rozwojowa. Ustalamy, czy zatrzymany mężczyzna nie dopuścił się także innych włamań do altan.

Decyzją Sądu Rejonowego w Gdyni włamywacz został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za włamania grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Połowę niższy wyrok, bo pięć lat więzienia może otrzymać podpalacz, który nie daje spokoju działkowcom z ogrodów "Sikorskiego" na granicy Gdyni i Rumi.
- Wciąż prowadzimy działania mające ustalić kto jest sprawcą tych pożarów - mówi Rusak. - Szczegółów prac kryminalnych nie mogę ujawnić.

Przeczytaj również: Podpalacz wrócił na ulicę Hutniczą. Znów wybuchł pożar na terenie ogrodów działkowych w Gdyni

Pierwsze altanki przy ulicy Hutniczej zaczęły płonąć rok temu. Do tej pory ogień strawił około 20 z nich, niektóre parokrotnie. Do ostatniego z podpaleń doszło pod koniec września.
- Przypuszczamy, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia - podkreślał wtedy kapitan Łukasz Płusa z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni. - Nie było ofiar, ale pożar był na tyle poważny, że trzeba było rozebrać to, co zostało z altanki.

Działkowcy z "Sikorskiego" niejednokrotnie wskazywali mężczyznę, którego podejrzewali o podpalenia. Jednak według ustaleń funkcjonariuszy ten nie ma związku ze sprawą. Część właścicieli ogródków działkowych załamuje wobec tego ręce, a część odwrotnie - sami postanowili zająć się sprawą. Mimo, że jest to niebezpieczne.
- Część osób nocą zostaje na działkach - mówił jeden z poszkodowanych, który prosił o zachowanie anonimowości. - Co jakiś czas trzeba wyjść by pokazać, że ktoś jest w altanie. Ryzyko, że spłonie się razem z altaną jest ogromne. Jednak nic więcej nie możemy sami zrobić.

Policjanci apelują o informację w przypadkach zauważenia obcej osoby na terenie ogrodów działkowych. Deklarują również wzmożone patrole na ich terenach. Radzą również, żeby cenne przedmioty zabrać z altany do domu, a bramy wejściowe na teren ogrodów zamykać.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto