Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strach przy ul. Hutniczej. Kto podkłada ogień na terenach ogródków rodzinnych im. gen. Sikorskiego?

Ksenia Pisera
Płoną altanki, szklarnie i domki. Od blisko roku z podpalaczem lub kilkoma zmagają się działkowcy z ogrodów na granicy Gdyni i Rumi. Boją się, że jesienią ataki się nasilą. Policjanci zapewniają, że robią, co mogą, by to powstrzymać.

Około dwudziestu domków, altanek i szklarni na terenach ogródków rodzinnych im. generała Sikorskiego przy ul. Hutniczej na granicy Gdyni i Rumi spłonęło w ciągu niespełna roku. Według ustaleń policji, straży pożarnej oraz samych działkowiczów były to celowe podpalenia. Ci ostatni twierdzą, że wiedzą, kim jest sprawca. Mężczyznę wskazali funkcjonariuszom. Teraz mundurowi prowadzą dochodzenie. Działkowicze obawiają się jednak kolejnych pożarów, ponieważ podpalacz wciąż nie został zatrzymany.

Czytaj także: Pijany kierowca szalał na ul. Hutniczej [wideo]

Niektórym z działkowców ogień zabrał wszystko. Płonęły drewniane domki, całe wyposażenie wnętrz, narzędzia i niekiedy też całe ogrody. Pierwsze podpalenia, jak relacjonują działkowcy, rozpoczęły się w ubiegłym roku, w okresie jesienno-zimowym.

- Moja posesja płonęła dwa razy - mówi jeden z działkowców, który prosi o zachowanie anonimowości. - Wszyscy z niepokojem przychodzą na działkę, zastanawiając się, czy tym razem podpalacz nie zajął się ich ogrodem. U mnie straty były drobne, ale niektóre posesje zostały spalone na popiół, zostawały tylko zwęglone zgliszcza.

Do jednego z takich podpaleń doszło w połowie października ubiegłego roku. Wtedy to, krótko po godz. 22, strażacy z Gdyni otrzymali zgłoszenie o płonącej altance w obrębie działek przy ulicy Hutniczej. Gdy przybyli na miejsce okazało się, że płomienie zajęły dwie altanki na dwóch nie sąsiadujących ze sobą działkach. Ogień starały się opanować cztery wozy strażackie z Gdyni oraz dwa zastępy z rumskiej jednostki. Mimo starań strażaków, ogień strawił działki doszczętnie.
Na początku tego roku policjanci zatrzymali mężczyznę, który przyznał się do wywołania części pożarów na terenie tych ogrodów. Choć od tamtego czasu podpaleń było mniej, te jednak nie ustały zupełnie.

Czytaj także: Pożar na ogródkach działkowych przy ulicy Zielonej w Gdyni. 1 osoba nie żyje

- Faktycznie mamy taki problem - przyznaje Stanisław Hebel, gospodarz ogródków działkowych przy ul. Hutniczej. - W tym roku doszło już do sześciu podpaleń. Przedstawiliśmy sprawę policji, w inny sposób nie możemy pomóc działkowcom. Straty niekiedy bywały ogromne. Płonęły altanki warte po kilka, kilkanaście tysięcy złotych.

Niektórzy z działkowców postanowili samemu pilnować swoich posesji. Noce - bo właśnie wtedy ma atakować podpalacz - spędzają na działkach, mimo że jest to bardzo ryzykowne.

- Boimy się, że dojdzie do tego, że spłonie altanka z ludźmi w środku - mówią działkowicze. - Dlatego podczas takiego nocowania, co jakiś czas trzeba wyjść i pokazać podpalaczowi, że ktoś jest w środku. Za rękę jeszcze nikt sprawcy nie złapał. Trudno jest coś komuś udowodnić, wieczorami na działkach jest bardzo ciemno i podpalaczowi łatwo uciekać. Teraz, gdy kończy się sezon i działkowiczów jest mniej, podpalenia mogą się znów nasilić.

Według działkowców, sprawca używa materiałów łatwopalnych, w tym m.in. benzyny, które - najczęściej po przelaniu do wiadra - podpala na terenie cudzej posesji. Twierdzą też, że wiedzą kim jest sprawca. Wskazali go policji. - Ludzie podejrzewają jednego z mężczyzn, który na stałe zamieszkuje w jednym z ogrodów - mówi Hebel. - Policja raz go zatrzymała, ale nic mu nie udowodniono i wypuszczono na wolność.

SZUKAJĄ PODPALACZA OGRODÓW
Michał Rusak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni

Sprawa jest znana funkcjonariuszom. Na przełomie grudnia ubiegłego roku i stycznia 2012 policjanci zatrzymali sprawcę kilkunastu podpaleń na tych ogrodach działkowych. Trwa dochodzenie w sprawie ostatnich pożarów, bo nie jest to ten sam sprawca. Obecnie zwiększamy liczbę patroli na terenach ogrodów działkowych. Funkcjonariusze rozdają działkowcom ulotki zawierające porady i ostrzeżenia, będą się także z nimi spotykać. Z reguły działkowcy dobrze się znają, dlatego zawsze reagujmy, gdy zauważymy w okolicy obce osoby. Niekiedy wystarczy zwykła rozmowa, aby rozwiać wątpliwości, w jakim celu spacerują one po ogrodach. Jeżeli to nie poskutkuje albo zachowanie takich osób wprost będzie wskazywać, że nie są tu mile widziane, należy o tym niezwłocznie powiadomić dyżurnego policji, dzwoniąc na numer telefonu alarmowego 112.

Czytaj też: Gdynia: Inwestycja w bezpieczeństwo. Milion złotych na zakup srzętu dla straży pożarnej i policji

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto