Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Nowa kampania zachęcająca do podróżowania komunikacją miejską. Nauczyciel zaprowadzi dzieci

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Tomasz Bołt
Do podróżowania komunikacją miejską, rowerem lub pieszo namawiać będą mieszkańców samorządowcy z Gdyni. Specjalna kampania ruszy na początku przyszłego roku. Czy zmieni przyzwyczajenia kierowców, którzy porzucą auta, przez co mają się zmniejszyć korki w mieście?

Kampania promocyjna, zachęcająca do takiego zachowania, jest właśnie przygotowywana i ruszy na początku przyszłego roku. Wzorce czerpane są z kilku miast za granicą, m.in. Londynu i Monachium. Jeżeli od zbytniego przywiązania do samochodów osobowych uda się odwieść choćby część mieszkańców, gdyńscy włodarze są pewni, iż zredukowane zostaną korki w mieście, a na drogach będzie bezpieczniej. Zanim opracowano szczegóły kampanii, wykonane zostały szczegółowe analizy, które wskazały, kogo najbardziej opłaca się przekonywać do pozostawienia aut na parkingach. Wyszło na to, iż całkiem chętnie na taki pomysł zapatrują się m.in. osoby zmieniające akurat pracę, a także rodzice odwożący dzieci do szkoły.

Zobacz**Rowerzyści chcą mieć swojego oficera**

- W przypadku tych drugich problemem staje się fakt, iż uczniowie podwożeni są przez mamę lub tatę pod wejścia do szkół nawet wtedy, gdy placówki oświatowe są oddalone od ich domów nie dalej jak kilometr - zauważa Jacek Oskarbski, naczelnik Biura Inżynierii Transportu Urzędu Miasta Gdyni.

Nie jest to dobre rozwiązanie

- Nie jest to dobre rozwiązanie. Sznur aut pojawia się przy budynkach szkół jednocześnie, gdy rozpoczynają się lekcje, robi się tam ciasno i nerwowo. Jest też niebezpiecznie, bo dzieci wyskakujące z samochodów mogą zostać potrącone przez innych kierowców. Dlatego na tych osiedlach, gdzie budynki mieszkalne znajdują się blisko szkoły, organizować będziemy dojście dzieci do placówek oświatowych w formule tzw. pieszego autobusu. To pomysł, który sprawdza się już w miastach zachodniej Europy. Polega on na tym, iż dzieci gromadzą się w grupie w umówionych punktach osiedla, następnie prowadzi je do budynku szkoły nauczyciel.

Zdaniem naczelnika Oskarbskiego system taki ma kilka zalet. - Rodzice, nie musząc odwozić dziecka, mają więcej czasu, aby przygotować się do wyjazdu do pracy, coś zjeść - mówi Jacek Oskarbski. - Dzieci z kolei nabierają zdrowych nawyków i przekonują się, że nie wszędzie trzeba jeździć autem. To może procentować na przyszłość. Kiedy sam byłem dzieckiem, mało kogo stać było w Polsce na samochód, stąd razem z innymi uczniami chodziliśmy do szkoły pieszo. Nie był to dla nikogo żaden przykry obowiązek, wręcz przeciwnie, sympatycznie wspominam te czasy. W drodze na zajęcia można było porozmawiać z przyjaciółmi, zimą pobawić się w śniegu.

Na początek dwie szkoły

Początkowo projektem pieszego autobusu objęte zostaną dwie szkoły. - Właśnie je wybieramy z sześciu kandydatur - mówi Alicja Pawłowska, inspektor w BIT. - Wszystko powinno rozstrzygnąć się w ciągu tygodnia. Projekt ruszy wiosną, w marcu lub kwietniu. W tych i innych szkołach wyświetlać będziemy także pięć różnych filmów edukacyjnych, które obecnie są produkowane.

W mieście zawisną też plakaty promujące kampanię, odbędą się festyny. Mieszkańcy otrzymają foldery uświadamiające, jak zbyt częste korzystanie z samochodu odbija się m.in. na zanieczyszczeniu środowiska i korkach. Samorządowcy będą przekonywać, że jeżeli ktoś koniecznie chce jechać do pracy autem, niech nie siada za kółkiem w pojedynkę, lecz zabierze koleżanki czy kolegów. Przedstawione zostaną też zalety korzystania z roweru i komunikacji miejskiej. Zresztą, gdy mowa o tej ostatniej kwestii, wśród gdyńskich samorządowców przykład idzie z góry. Autobusami i trolejbusami do pracy dojeżdżają wiceprezydenci miasta Marek Stępa i Michał Guć, obaj sobie takie rozwiązanie chwalą.

- Samochodem nie dojechałbym do urzędu z Dąbrowy szybciej niż trolejbusem - mówi Michał Guć. - Tymczasem w pojeździe komunikacji miejskiej mogę poczytać gazetę, przejrzeć różne materiały. Czasem spotykam znajomych, mieszkańców, z którymi rozmawiam o problemach miasta. Nie wydaję niepotrzebnie pieniędzy na benzynę, mam też świadomość, że każdy pasażer trolejbusu to jedno auto mniej na drodze.

Co sądzicie o takim pomyśle?

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto