Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Mistrzostwa Europy w kendo od 6 maja

Szymon Szadurski
Archiwum
Przed rozpoczynającymi się 6 maja mistrzostwami Europy w kendo sprawy organizacyjne dopięte są już na ostatni guzik - pisze Szymon Szadurski.

Na tę prestiżową imprezę w widowiskowej, wywodzącej się ze średniowiecznej tradycji japońskich samurajów dyscyplinie sportu, zjechać ma do Gdyni aż pół tysiąca zawodników i zawodniczek z federacji zrzeszonych w krajach na Starym Kontynencie. Ciekawostką imprezy będzie fakt, iż wystąpią w niej również wojownicy z... Afryki.

To jednak nie jest nowość, bowiem zawodnicy z Czarnego Lądu nie dorobili się jeszcze własnej federacji, podlegają więc europejskiej. Do Gdyni przyjadą w związku z tym m.in. reprezentanci Republiki Południowej Afryki.

Tymczasem przedstawiciele Europejskiej Federacji Kendo - Jean Pierre Raick i Emilio Gomez, gościli właśnie w Gdyni, aby ocenić stan przygotowań do zawodów. Wizytowali m.in. arenę, na której odbędą się walki, czyli halę sportowo-widowiskową Gdynia, przyglądali się też bazie hotelowej. Zastrzeżeń nie było, a organizatorzy zawodów usłyszeli liczne komplementy.

Bulwar Nadmorski bez psów?

- Jesteśmy pod wrażeniem hali - stwierdził Jean Pierre Raick. - To bardzo nowoczesny obiekt, z pewnością jeden z najlepszych spośród tych, w których się odbywają imprezy rangi mistrzowskiej w kendo. Obiekt ten sprawdził się już kilka miesięcy temu, podczas międzynarodowego turnieju Baltic Cup. Zawodnicy byli bardzo zadowoleni, zatem nie mamy żadnych wątpliwości, że podobnie będzie podczas mistrzostw Europy.

Mistrzostwa Europy w Kendo odbędą się 6 maja w Hali Sportowo-Widowiskowej „Gdynia” przy ul. Kazimierza Górskiego 8

Reprezentanci Europejskiej Federacji Kendo z uznaniem się ponadto wypowiadali na temat bazy hotelowej. Pokazano im dwa obiekty, gdzie mają się zatrzymać zawodnicy i działacze - hotele Nadmorski i Gdynia.

Z efektów wizyty oficjeli zadowolony jest Zbigniew Misiak, wiceprezes Polskiego Związku Kendo, dawniej wicemistrz Europy w tej dyscyplinie sportu.

Wybierz najpopularniejszego radnego Gdyni

- Panowie z EFK gościli u nas przez trzy dni, spodobały im się nie tylko stan przygotowań do mistrzostw, ale także nadmorskie walory i klimat miasta - mówi wiceprezes Misiak. - To ważne, bo w Polsce imprezę tej rangi organizujemy po raz pierwszy, dlatego bardzo nam zależy, aby wszystko dobrze wyszło. Przygotowanie takich zawodów jest skomplikowane logistycznie, samych zawodników przyjedzie około 500, do tego jeszcze działacze i trenerzy. Trzeba więc zapewnić noclegi dla około 600 osób. Spodziewamy się jednak udanych zawodów i mnóstwa widzów.

Największymi faworytami zmagań drużynowych, zarówno wśród mężczyzn, jak i wśród kobiet, będą w Gdyni tradycyjnie Francuzi.

- Ich związki z Japonią, kolebką kendo, są bardzo intensywne, zapowiedzieli już, iż przyślą do Polski bardzo silną ekipę - mówi Zbigniew Misiak.

- Jeśli chodzi o szanse w turnieju indywidualnym, naprawdę trudno jest wyrokować. Poziom bardzo dynamicznie rośnie, wielu zawodników z Europy wyjeżdża praktykować do najlepszych, japońskich trenerów, co oczywiście od razu się przekłada na ich umiejętności.

Na dobre miejsce, a pisząc wprost - na medal, liczy polska reprezentacja mężczyzn. Aspiracje te nie są pozbawione szans realizacji - wszak Polacy bronią brązowego medalu, zdobytego przed rokiem. Przed własną publicznością będą się starali zaprezentować wysoką formę.

Przedstawicielom polskiej federacji zrzedły jednak nieco miny, kiedy we wtorek nadeszły wyniki losowania drabinki turniejowej.

Najtańsze paliwo w Trójmieście

- Nie jest ono, niestety, dla nas najlepsze - mówi Zbigniew Misiak. - Trafiliśmy do francuskiej połówki drużyn. Cóż, jak się z nimi spotkamy jeszcze przed finałem, stoczymy pewnie zacięty pojedynek. Szans pozbawieni nie jesteśmy, bowiem w ubiegłych latach potrafiliśmy się im postawić.
Polscy seniorzy i juniorzy szlifują właśnie formę na zgrupowaniu w Morągu. W składzie ekipy znalazł się gdynianin Bartosz Bartylski z klubu YMCA Bushido Gdynia.

- Liczymy na co najmniej obronę brązowego medalu, a szczerze mówiąc, nawet na więcej - zapowiada gdyński zawodnik. - Za najgroźniejszych konkurentów, oprócz Francuzów, uznajemy reprezentacje Włoch, Węgier i Niemiec. Na Włochów lub Węgrów wpadniemy, niestety, od razu po zakończeniu zmagań grupowych. Ale trudno, z każdym, nawet z najlepszymi, można powalczyć.

Bartylski udowodnił, że jest w wysokiej formie, już w ubiegłym roku, podczas Baltic Cup, kiedy to, oklaskiwany przez ponad tysiąc widzów, toczył fascynujące boje z utytułowanymi Niemcami. Przegrał w końcu dopiero po dogrywce, w półfinale, z wicemistrzem Europy Janem Ulmerem.
Nazwa kendo tłumaczona jest z języka japońskiego jako "droga miecza". To sztuka walki, sięgająca korzeniami czasów jeszcze średniowiecznej Japonii. Pojedynki na miecze jednoznacznie kojarzone są z postaciami japońskich samurajów.

Kendo bez wątpienia jest w związku z tym jedną z najstarszych, prestiżowych i najbardziej dostojnych sztuk walki. Treningi, oprócz aspektu sportowego, rozwijają też zawodników mentalnie. Tak jest jednak w niemal wszystkich sportach walki wywodzących się z Azji, m.in. w karate. Współcześnie pojedynki odbywają się nie przy użyciu ostrych, metalowych mieczy, lecz specjalnych przyrządów, skonstruowanych z bambusa. Zawodnicy wyposażeni są w zbroje ochronne i maski. W Polsce sport ten trenuje około tysiąca zawodników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto