Jak zapowiedzieli, tak się stało. Związkowcy wchodzą w spór z miastem
Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie związkowców z gdyńskimi urzędnikami odbyło się na początku września. Wtedy obie strony zgodziły się, że trzeba poczekać na konkretne rozmowy o podwyżkach, ponieważ nie znaliśmy jeszcze cen energii elektrycznej na przyszły rok.
- To zbyt wczesna pora roku, żebyśmy byli w stanie podejmować decyzje budżetowe dotyczące przyszłego roku — mówiła nam wtedy Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki. - Oczywistością dla nas jest, że przy tak galopującej inflacji i gigantycznych efektach gospodarczych, podwyżki są niezbędne. Warto jednak też wziąć pod uwagę, że nie mniej dramatyczne dla samorządu były efekty Polskiego Ładu, jeżeli z dwumiliardowego budżetu miasta ubywają kwoty rzędu 300 milionów złotych, to podjąć jakąkolwiek decyzję finansową jest bardzo trudno — podkreślała.
Od tego czasu grupa zakupowa NORDA, w skład której wchodzi m.in. Gdynia, otworzyła oferty na dostawę energii elektrycznej w 2023 roku, oferta wpłynęła tylko jedna, która nie uwzględniała oświetlenia ulicznego i była niemal pięciokrotnie większa niż dotychczasowa.
Po kolejnym spotkaniu, które odbyło się 17 października, związkowcy poinformowali, że wchodzą w tryb ustawy o rozwiązaniu sporów zbiorowych, a podwyżki zaproponowane przez miasto, są „niemożliwe do zaakceptowania”. Tak jak zapowiadali wcześniej. Jednak, aby doszło do strajku związkowcy i miasto, zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, muszą skorzystać najpierw z mediatora.
- Jeżeli wejdziemy w tryb ustawy o rozwiązaniu sporów zbiorowych, zgłosimy nasze postulaty pracodawcom, tylko że nie będą to tak małe kwoty jak obecnie — mówił nam niedawno Stanisław Tabue, przewodniczący związku zawodowego pracowników komunikacji miejskiej w Gdyni oraz członek komisji współdziałania. - Jeżeli nie osiągniemy porozumienia i nie pomoże mediator, ogłosimy strajk ostrzegawczy, a potem normalny. Nie chcemy, żeby nasi kierowcy odchodzili z pracy. Grozi nam znaczne ograniczenie komunikacji miejskiej w Gdyni. Od początku roku z pracy odeszło przeszło około 60 kierowców, dzisiaj mamy taką sytuację, że gdyńscy kierowcy przerywają urlopy i wracają do Gdyni, żeby zabezpieczyć wyjeżdżanie autobusów na linie
W zeszłym roku związkowcom udało się wywalczyć podwyżkę. Od stycznia br. stawki godzinowe podniesiono o złotówkę, a od lipca o kolejną. Porozumienie obowiązuje do końca pierwszego kwartału 2023 roku. Teraz związkowcy chcieli do niego dodać aneks z kolejną podwyżką — o 2 zł na godzinę, dodatek za prowadzenie pojazdów standardowej długości w wysokości 1,44 zł oraz wypłatę dodatku stażowego dla pracowników, którzy będą przychodzić do systemu komunikacji miejskiej, a mieli staż u innych pracodawców.
Warto nadmienić, że od 1 czerwca mieszkańcy Gdyni płacą więcej za bilety w komunikacji miejskiej. To kolejka w ostatnich latach podwyżka, poprzednia przywitała mieszkańców jeszcze na początku pandemii. Od początku lutego w mieście funkcjonuje również okrojony względem lat poprzednich rozkład jazdy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?