Dziesięć grzechów głównych, przez które Arka Gdynia nie awansowała do ekstraklasy. Co najbardziej szwankowało w drużynie żółto-niebieskich?
ZADYSZKA W KOŃCÓWCE SEZONU
Arka Gdynia w ogóle nie musiałaby grać w barażach i awansowałaby bezpośrednio do ekstraklasy, gdyby nie zaskakujący spadek formy zespołu w końcówce sezonu. Porażka na wyjeździe z Resovią, u siebie z Miedzią Legnica, wyjazdowy remis z Podbeskidziem Bielsko-Biała w starciu, w którym żółto-niebiescy jako pierwsi strzelili bramkę i mieli okazję do podwyższenia wyniku, okazały się ostatecznie brzemienne w skutkach. Część kibiców oskarżała za taki stan rzeczy trenera Ryszarda Tarasiewicza, który ich zdaniem "zajechał" liderów zespołu, zbyt mocno ich eksploatując. Szkoleniowiec żółto-niebieskich zaprzeczał, utrzymując, że poziom zmęczenia jego piłkarzy jest na bieżąco weryfikowany. Obojętnie, jak było, jeśli w przyszłym sezonie powtórzy się w końcówce sezonu szansa na przypieczętowanie awansu i uniknięcie baraży, trzeba zrobić wszystko, aby ją wykorzystać.