Dworzec w Gdyni. Kolej ukryła perełkę, salę restauracyjną [ZDJĘCIA]

Drzwi do przestronnej sali, sąsiadującej bezpośrednio z wejściem głównym, od wielu miesięcy pozostają zamknięte, nawet w dzień, czego nie potrafią zrozumieć miłośnicy zabytków. Strata dla turystów i pasażerów jest o tyle bolesna, że podczas prac renowacyjnych wykonywanych na dworcu w miejscu, gdzie dawniej funkcjonowała restauracja, odkryto wartościowe dzieła sztuki.

To malowidła wykonane przez artystów słynnej na całą Polskę Sopockiej Szkoły Malarskiej prof. Juliusza Gizbert-Studnickiego. Przedstawiają m.in. mapy i mitologiczne motywy dotyczące podróży, nawigacji i geografii, ponadto fantazyjne stwory morskie.

Na stropie sali podziwiać można natomiast niebo z naniesionymi znakami zodiaku i gwiazdozbiorami. Dekoracje te, już wcześniej zdewastowane, zostały zamalowane na stałe prawdopodobnie w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku i wszyscy o nich zapomnieli, dlatego ich odkrycie podczas prac renowacyjnych stało się nie lada sensacją. Przedstawiciele Polskich Kolei Państwowych podkreślali, iż dzięki takim dziełom sztuki dworzec w Gdyni zaliczyć można do podobnych, unikatowych obiektów w całej Europie.

Spodziewali się, iż budynek będzie chętnie odwiedzany przez turystów, tymczasem...

- Oprowadzałem kilka tygodni temu po mieście wycieczkę Niemców - mówi jeden z gdyńskich przewodników. - Postanowiłem pokazać im również wyremontowany dworzec kolejowy. Niestety, sala restauracyjna była zamknięta, co spotkało się ze sporym zawodem turystów. Opowiedziałem im więc o masowych deportacjach i wywózkach, których dokonywano z tego miejsca podczas II wojny światowej, pokazałem pamiątkową tablicę, ale malowideł ściennych i fresków Niemcy ostatecznie nie zobaczyli. Zgłosiłem problem przedstawicielom PKP, jednak na niewiele się to zdało, bowiem do dziś nic się nie zmieniło. To jakieś nieporozumienie. Po latach starań za wielkie pieniądze wyremontowano w końcu ten dworzec, a teraz zamknięty jest jego najbardziej cenny architektonicznie fragment.

Sytuacji tej nie potrafią zrozumieć także pasażerowie oraz mieszkańcy korzystający codziennie z podziemnego przejścia między centrum miasta, a Działkami Leśnymi.

- Sala restauracyjna zamknięta jest nawet w dzień, choć na dworcu po remoncie zamontowano monitoring - mówi Krystyna Raś ze Śródmieścia. - Rozumiem, że należałoby ją chronić w nocy, ale nie wiem, czego przedstawiciele PKP obawiają się za dnia, kiedy działają kamery, jest jasno, a w okolicach sali restauracyjnej przechodzą tysiące ludzi. Trudno spodziewać się, aby ktoś w takich okolicznościach chciał dopuścić się aktów wandalizmu.

Przedstawiciele PKP stoją jednak twardo na stanowisku, iż salę restauracyjną udostępnią na co dzień dopiero, kiedy znajdzie się jej nowy gospodarz. Stać może się to w najbliższych tygodniach.

- Jesteśmy na etapie zaawansowanych negocjacji z potencjalnym najemcą sali restauracyjnej - zapewnia Katarzyna Grzduk, specjalista z Biura Prasowego Departamentu Marketingu PKP. - Po pomyślnym zakończeniu rozmów najemca będzie mógł przystąpić do prac adaptacyjnych. Mamy nadzieję, że proces ten zakończy się jak najszybciej, a podróżni będą mogli w pełni skorzystać z nowego lokalu. Ze względu na stopień zaawansowania rozmów nie planujemy otwarcia sali na stałe dla podróżnych. Pragnę jednak zaznaczyć, że jest udostępniana przy okazji eventów i większych imprez organizowanych na terenie gdyńskiego dworca.

PKP nie ujawniają, kto będzie nowym najemcą. W trakcie trwania remontu zainteresowanie wyrażać miała m.in. bar McDonalds.