Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dotarliśmy do dokumentów w sprawie inwestycji w Redłowie. Agencja chce budować w rezerwacie

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
WAM chce zbudować domy na terenie dawnej jednostki wojskowej
WAM chce zbudować domy na terenie dawnej jednostki wojskowej T.Bołt
To niebywałe - mówią zszokowani mieszkańcy Redłowa. Wojskowa Agencja Mieszkaniowa chce budować domy w granicach ścisłego rezerwatu przyrody Kępa Redłowska i wystąpiła do gdyńskiego magistratu o ustalenie warunków dla takiej inwestycji.

O sprawie pisaliśmy na początku lutego. Reprezentanci WAM zarzekali się wtedy, iż granic rezerwatu w żaden sposób nie zamierzają naruszyć. Dotarliśmy jednak do dokumentów, które jednoznacznie potwierdzają, iż jest inaczej. To m.in. stanowisko Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku, która odmówiła pozytywnego uzgodnienia dla zamierzeń WAM. Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż przedstawiciele WAM informowali jednocześnie, iż nie ma dokumentów i ustaleń, które po likwidacji jednostki wojskowej w Redłowie miałyby spowodować ponowne wykorzystanie zwalnianych gruntów na cele rezerwatu. Ale i w tym wypadku reprezentanci agencji mylą się.

Czytaj także: Plan zabudowy okolic Kępy Redłowskiej oburzył mieszkańców Gdyni. Protestują przeciw wycince drzew

Zgodnie z ustalonym przez gdańską RDOŚ Planem Ochrony Rezerwatu Przyrody "Kępa Redłowska", część działek, którą dziś chce zabudować WAM, do rezerwatu miała wrócić, inne z kolei nie miały zostać zabudowane, tylko zagospodarowane jako ogólnodostępne tereny zieleni. Identyczne są spostrzeżenia ogrodnika miasta Gdyni Maury Zaworskiej-Błaszkiewicz, która już w drugiej połowie ubiegłego roku poinformowała o tym fakcie Wydział Architektoniczno- Budowlany ratusza, mający wydać ewentualną decyzję o ustaleniu warunków zabudowy dla agencji.

Żadnych wątpliwości w tej kwestii nie mieli już od dawna radni dzielnicy Redłowo, reprezentujący mieszkańców.
- Dla nas od początku było oczywiste, że WAM chce realizować inwestycję mieszkaniową na terenie rezerwatu, a przynajmniej część działek po wojskowej jednostce powinna wrócić do chronionego kompleksu przyrody - zauważa Ryszard Dziedzinkiewicz z RD Redłowo. - Dziwię się, że w takiej sytuacji gdyński magistrat w ogóle wszczął na wniosek agencji, i to w ekspresowym tempie, bo w tydzień, procedurę ustalenia warunków zabudowy dla gruntów przy ulicy Kopernika na Płycie Redłowskiej. Co więcej, już w ubiegłym roku usiłowaliśmy zainteresować tym bulwersującym tematem radnych miasta z Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Niestety, bezskutecznie. Odmówili procedowania tej sprawy, informacja o tym umieszczona została w oficjalnym protokole i biuletynie Rady Miasta Gdyni.

Zygmunt Zmuda- Trzebiatowski, przewodniczący KGKiOŚ Rady Miasta Gdyni przyznaje, iż reprezentanci Rady Dzielnicy Redłowo i mieszkańcy odwiedzili jedną z ubiegłorocznych komisji. Zaprzecza jednak, aby zgłoszone przez nich problemy pozostawił bez dalszego biegu.

- Zapytałem podczas tego posiedzenia radnych z okręgu Redłowa, czy chcą się zająć tematem poruszanym przez naszych gości, jednak nikt nie wyraził takiej woli - mówi Zmuda-Trzebiatowski. - Ustaliłem jednak, iż przedstawiciele Rady Dzielnicy Redłowo i mieszkańców rozmawiali już wcześniej 0 planowanej zabudowie z wiceprezydentem Gdyni Michałem Guciem, nadzorującym na co dzień pion ochrony środowiska w urzędzie. Upewniłem się, że wiceprezydent Guć pilotuje tę sprawę. Nie jest więc tak, iż pozostawiliśmy radnych dzielnicy z Redłowa bez żadnej pomocy.

Czytaj też: Kępa Redłowska w Gdyni. 2 mln złotych m.in.z Unii Europejskiej na ochronę rezerwatu

Końcowy efekt był taki, iż urzędnicy odmówili ustalenia warunków zabudowy dla spornych działek. WAM jednak ciągle walczy i od niekorzystnych dla siebie decyzji się odwołuje. Według przedstawicieli agencji, nie ma przeciwwskazań, aby przy ul. Kopernika, na terenach dawnej jednostki wojskowej, budować domy. Ich zdaniem, nie ma też możliwości, aby sporne działki w granice rezerwatu wróciły.

- Stan nieruchomości zaprzecza możliwości wykorzystania jej na ten cel - utrzymuje Leszek Łuczak, dyrektor oddziału regionalnego WAM w Gdyni.

Dodaje, że teren ten zabudowano już w latach 70. ubiegłego wieku obiektami biurowymi i usługowymi i nie spełnia on kryterium definicji lasu, wskazanej w przepisach prawa. Dlatego agencja nie zamierza się wycofać z planów postawienia tam wielorodzinnych budynków, w których w przyszłości mieszkać mają żołnierze. Tymczasem mieszkańcy Płyty Redłowskiej, słysząc takie argumenty, jeszcze bardziej się denerwują.

- Na tych działkach są co prawda budynki i agencja pod tym względem się nie myli, rośnie jednak także mnóstwo drzew - mówi Norbert Miroń, mieszkaniec Redłowa. - Jeśli miałoby być tam coś budowane, rośliny pójdą pod topór. Ale na to zgody lokalnej społeczności nie ma, bo dosyć już mamy wycinek w okolicach naszych domów.

To kolejne w ostatnich miesiącach kontrowersje związane z usuwaniem drzew w okolicach rezerwatu Kępa Redłowska. Wcześniej protestowali mieszkańcy ulic Huzarskiej i Ułańskiej, przy których na potrzeby inwestycji mieszkaniowej wycięto setki brzóz.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto