W Koronowie wystąpił z koncertem na zaproszenie właściciela nie oddanego jeszcze do użytku „Diabelskiego młyna”. Nie w młynie, i nie gotowej jeszcze restauracji na moście. Lecz w plenerze. Scena ustawiona była nad stawem.
Publiczność siedziała na leżakach rozłożonych na skarpie, na przyniesionych z sobą kocach, na trawie, bądź stała. Jak w Pieczyskach na „Ariach na plaży”. Warto było. Byliśmy zachwyceni wirtuozerią Anglika. Oby takich koncertów w Koronowie więcej!
Sportowe Podsumowanie Weekendu - odcinek 26.
Odszedł Janusz Rewiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?