Źle się dzieje w Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej i Rodziny Rady Miasta Gdyni. Przewodnicząca Alina Winiarska z Samorządności mówi, że atmosfera pracy na posiedzeniach jest trudna. A będzie jeszcze gorzej.
Konflikt pomiędzy rządzącymi w mieście radnymi Samorządności a rajcami opozycji pogłębił się, gdy ci pierwsi nie zgodzili się, aby w komisji pracowała nowa radna SLD, Jolanta Kalinowska. Radni Prawa i Sprawiedliwości oraz SLD oskarżają Winiarską o manipulację, nieudolność i kurczowe trzymanie się stanowiska. Przewodnicząca twierdzi, że szczególnie przedstawiciele PiS nie są zainteresowani pracą w komisji, lecz tym aby robić awantury.
- Inne komisje spotykają się na dwie godziny, dochodzą do porozumienia i rozchodzą do domów. U nas prace trwają znacznie dłużej - tłumaczy Winiarska.
- Prace komisji nie polegają na tym, aby było szybko, łatwo i przyjemnie - mówi Mariusz Roman, radny PiS. - Jeśli ktoś narzuca taki styl radnym, nie nadaje się na to stanowisko.
Nieznośna atmosfera, awantury i wzajemne złośliwości to codzienny styl pracy Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej i Rodziny Rady Miasta Gdyni. Oliwy do ognia dolał fakt niezaakceptowania przez radnych Samorządności kandydatury Jolanty Kalinowskiej z SLD na nowego członka gremium.
- Komisja i tak ma sporo problemów, pracujemy w dziewięć osób, inne komisje są znacznie mniejsze - mówi przewodnicząca Alina Winiarska. - Dodatkowy członek na pewno nie polepszy fatalnej atmosfery.
Stanowisko Winiarskiej spotkało się z ostrym odzewem radnych PiS i SLD.
- Przewodnicząca boi się, że może zostać odwołana, gdy pojawi się w komisji jeszcze jeden radny opozycji - uważa Andrzej Czaplicki, przedstawiciel PiS. - Radna Winiarska nie radzi sobie, odbiera nam głos w trakcie posiedzeń. Z czymś takim spotykam się po raz pierwszy w mojej długiej karierze samorządowca. Przewodnicząca powinna zrezygnować.
Niepocieszeni niedopuszczeniem do komisji Jolanty Kalinowskiej są też radni SLD. - Oznacza to, że w Radzie Miasta są równi i równiejsi - mówi sama zainteresowana. - Jedni mogą sobie wybierać komisje, gdzie pracują, inni nie.
Radnym nie wystarczyły już kłótnie na wewnętrznych posiedzeniach. Dali upust swoim żalom na sesji Rady Miasta. Przekrzykiwali się z mównicy, sytuacji nie był w stanie opanować prowadzący obrady przewodniczący Stanisław Szwabski.
- Zarzut, że trzymam się kurczowo stołka jest absurdalny, mogę zrezygnować w każdej chwili - mówiła Alina Winiarska. - Gdyby nie to, że są ludzie, którzy namawiają mnie, abym wytrzymała, już dawno bym to zrobiła.
- Skoro tak, to nie rozumiem, w czym problem - wykrzyknął Mariusz Roman, radny PiS.
- To ty jako jedyny masz problem, młody człowieku - odpowiedziała Winiarska.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?