Polkowiczanki to najskuteczniej grający obroną zespół w lidze. Świadczą zresztą o tym statystyki. CCC straciło najmniej punktów spośród wszystkich zespół Ford Germaz Ekstraklasy. I pierwsza kwarta potwierdziła jak trudno przechytrzyć polkowicką defensywę. Lotos gubił piłkę w ataku, grał chaotycznie, bez pomysłu. Początek należał do przyjezdnych. Potem jednak gdynianki uspokoiły grę, co od razu przełożyło się na zdobycze. Jeszcze na minutę przed końcem pierwszej kwarty przewaga była po stronie zespołu spod znaku „CCC”, ale gospodyniom w ostatnich sekundach udało się wyjść na prowadzenie dzięki akcji dwa plus jeden w wykonaniu Milki Bjelicy.
W drugiej kwarcie trwała wymiana „kosz za kosz”. Żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Lotos zauważył lukę w środkowej strefie podkoszowej rywalek i fakt ten gospodynie postanowiły wykorzystać. Po przeciwnej stronie barykady gdyński kosz zbyt łatwo penetrowała Carter, ale to inna Amerykanka wyszła przed szereg. A była nią zawodniczka gospodyń – Monica Wright. Wright najpierw skutecznie odnalazła się pod koszem, do tego dołożyła kolejne „oczka” i Lotos po 20 minutach prowadził 29:25.
Po przerwie mistrzynie Polski uciekły rywalkom na 7 punktów. Prowadzenie 32:25 nie utrzymało się jednak długo. Polkowiczanki przyśpieszyły grę i zaczęły odrabiać straty. Po niespełna 24 minutach było 39:34 dla CCC. Przewaga teamu Krzysztofa Koziorowicza zaczęła niebezpiecznie rosnąć. W pewnym momencie gdynianki miały na swoim koncie o dziewięć punktów mniej od rywalek. Z letargu wyrwała Lotos Daria Mieloszyńska za sprawą celnego rzutu za trzy. Chwilowe przebudzenie na nic się jednak nie zdało, gdyż po chwili przyjezdne znów odskoczyły. Dobra postawa Jujki przywróciła nadzieje, ale CCC szybko odpowiedziało runem 6:0. To nie zdeprymowało gospodynie, które zanotowały skuteczny pościg za wynikiem. Wright, Mieloszyńska i po 30 minutach Lotos tracił do oponentek tylko jeden punkt.
W czwartej kwarcie oba zespoły raziły nieskutecznością. Dopiero w 33. minucie pierwsze punkty rzuciły przyjezdne. „Pomarańcze” z Polkowic częściej były przy piłce, lepiej radziły sobie również pod koszem, ale na szczęście dla gdynianek nie potrafiły przełożyć tego na punkty. W 36. minucie na tablicy widniał wynik 54:57. Nie minęło 120 sekund, a mieliśmy remis po 62. Gdy po akcji dwa plus jeden w wykonaniu Wallich polkowiczanki wyszły na prowadzenie to nie oddały go już do końca. Rozpaczliwe próby Lotosu nie przyniosły oczekiwanego skutku. Zespół z Polkowic wygrał ostatecznie 70:66.
Biorąc pod uwagę fakt, iż pierwsze spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem CCC to wynik w rewanżu wskazuje na postęp w grze gdyńskiej drużyny. Szkoda tylko, że gospodynie nie uczciły jubileuszu 100 imprezy odbywającej się w gdyńskiej hali sięgnięciem po pełną pulę.
Lotos Gdynia - CCC Polkowice 66:70 (12:11, 17:14, 22:28, 15:17)
Lotos: Monica Wright 17, Elina Babkina 11, Milka Bjelica 9, Marta Jujka 7, Olivia Tomiałowicz 6, Daria Mieloszyńska 6, Ketia Swanier 5, Małgorzata Misiuk 4, Magdalena Kaczmarska 1, Sandora Irvin 0.
CCC: Jene Morris 19, Amisha Carter 14 (12 zb), Joanna Walich 12, Sharnee Zoll 11, Valeriya Musina 7, Agnieszka Majewska 4, Natalija Trofimowa 3, Anna Pietrzak 0, Justyna Jeziorna 0, Małgorzata Babicka 0.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
