W pokojach zabytkowego dworku kilkunastu artystów zaprezentowało swoje prace. Można było zobaczyć m.in. wystawę zdjęć, instalacje oraz graffiti. Prace zaprezentowali m.in. Alka Murat, Limo Design, Biuro Kreacja i Uwaga Inwazja! Z kolei w dawnej wozowni można było posłuchać koncertów m.in. Hatti Vatti i Lady Katee, Logophonic oraz The Shipyard. Artyści zapewniają, że to dopiero początek. Dotychczas niezagospodarowany zespół pałacowo-dworkowy ma stać się kulturalnym centrum Gdyni.
- Poza warsztatami, otwartymi pracowniami oraz spotkaniami z artystami będzie to również przestrzeń galeryjna eksponująca młodą sztukę miejską - podaje Monika Domańska, rzecznik Wydziału Kultury w gdyńskim magistracie. - Obok zajęć z technik street artowych oraz kształtowania krajobrazu będzie można również skorzystać m.in. z pracowni szybkiego prototypowania i cyfrowej fabrykacji.
Tym sposobem będzie można skorzystać m.in. z drukarki 3D bądź wziąć udział w warsztatach z zakresu designu, architektury lub grafiki i graffiti oraz m.in. tworzenia wlepek i plakatów. Pierwsze działania artystyczne mają odbywać się w dawnym budynku hipoterapii.
Wojewoda oddał Kolibki spadkobiercy ze Szwecji
Uruchomienie świetlicy kulturalnej w Kolibkach było możliwe m.in. dlatego, że teren zespołu dworkowego artystom udostępniło miasto. Problem jednak w tym, że od lat nie rozwiązane pozostają kwestie właścicielskie tych gruntów. W 2011 roku bowiem po zwrot ponad 300 hektarów gruntów i zabudowy, w tym XIX-wiecznego dworku ze stajnią, zgłosił się Jan von Kukowski, na stałe zamieszkujący w Szwecji. Kukowski z radcą prawnym podważali decyzję, która w 1946 roku była powodem wywłaszczenia ziemi. Zgodził się z tym wojewoda pomorski. Wydał opinię, że grunty w Kolibkach powinny wrócić do rodziny Kukowskich. Gdyńscy włodarze złożyli więc odwołanie do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nie wiadomo jeszcze kiedy zapadnie wiążąca decyzja.
Jak wyjaśniają jednak przedstawiciele magistratu, ta niejasna sytuacja nie stanęła na przeszkodzie ku temu, by użyczyć Kolibek artystom.
- Sprawa jest wciąż w toku, w świetle litery prawa Kolibki wciąż należą do miasta. Gmina może więc z nich dowolnie korzystać, np. oddając artystom - stwierdza Joanna Grajter, rzecznik prasowy gdyńskiego magistratu.
Dotychczas urzędnicy starali się oddać dworek w 40-letnią dzierżawę. Miał tam powstać hotel oraz restauracja, ale nie było chętnych. Przedstawiciel spadkobiercy twierdził z początku, że Kukowski chce kontynuować plany włodarzy. Ostatnio jednak ani nie potwierdzał, ani nie zaprzeczał tej informacji. Artyści z kolei chcą w dalszych planach prowadzić działania w stajni, dworku oraz innych obiektach na terenie zespołu. Powstać miałaby tam m.in. galeria oraz kawiarnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?