Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni PiS chcą, by gdynianie opiniowali inwestycje przez internet. Co na to władze miasta?

Szymon Szadurski
Na wykonanie niektórych, dzielnicowych inwestycji, mieszkańcy czekają latami. Tak było między innymi z ulicą Kołłątaja
Na wykonanie niektórych, dzielnicowych inwestycji, mieszkańcy czekają latami. Tak było między innymi z ulicą Kołłątaja Tomasz Bołt
Przełomowe zmiany, które spowodują zdecydowanie większy, niż dziś, wpływ mieszkańców na inwestycyjne poczynania urzędników w Gdyni, wprowadzić chcą radni PiS.

Projekt, jaki opracowali, trafił już do prac w gronie specjalistów z komisji samorządności lokalnej i bezpieczeństwa gdyńskiej Rady Miasta. Jeśli postulowane przez PiS zmiany weszłyby w życie, gdynianie w bezpośrednim głosowaniu internetowym opiniowaliby w przyszłości nie tylko inwestycje w ramach stosunkowo niewielkiej puli środków, przeznaczonych na potrzeby budżetu obywatelskiego, która w tym roku wynosi 4,59 mln zł. Mieliby oni wyrazić swoje zdanie na temat wszystkich zadań z portfela inwestycyjnego miasta, który w ostatnich latach regularnie przekraczał kwotę 200 mln złotych.
- To byłoby korzystne rozwiązanie dla wszystkich - uważa Marcin Horała, radny PiS. - Mieszkańcy wskazaliby inwestycyjne priorytety, a urzędnicy i Rada Miasta Gdyni, konstruując budżet, mieliby zdecydowanie ułatwione zadanie. Wiadomo, że wszystkiego naraz wykonać się nie da. Dlatego też inwestycje planowane są z roku na rok.

Burzliwe spotkanie w sprawie przyszłości ulicy Starowiejskiej w Gdyni

Gdyby jednak wiadomo było, które z nich są najbardziej pożądane z punktu widzenia mieszkańców, te najważniejsze można byłoby wykonać najszybciej. Kto bowiem ma wiedzieć, co jest im najbardziej potrzebne, jeśli nie sami gdynianie? Od dawna już powtarzam, że mieszkańcy powinni mieć realny i jak największy wpływ na to, co dzieje się w mieście.

PiS proponuje, aby w pierwszej fazie projektu podać do publicznej wiadomości listę potrzeb inwestycyjno-remontowych magistratu i Zarządu Dróg i Zieleni. Znajdują się na niej wszystkie uznawane przez miasto za niezbędne do zrealizowania prace z długookresowego programu inwestycyjnego. Są to dla przykładu budowy nowych ulic, remonty istniejących, przebudowy niebezpiecznych skrzyżowań.
- Lista ta mogłaby zostać jeszcze uzupełniona przez radnych i mieszkańców - mówi Marcin Horała. - Następnie można byłoby zorganizować głosowanie, identycznie, jak dzieje się to w przypadku budżetu obywatelskiego. Mieszkańcy wyraziliby własną opinię na temat trzech grup inwestycji - małych, średnich i dużych. Jeśli uda się do tego doprowadzić, będzie to zupełnie nowa jakość w dziedzinie kontroli obywatelskiej. Całość polityki miasta w zakresie inwestycji i remontów byłaby transparentna, jawna i poddana stałej konsultacji społecznej.

Paweł Brutel (Samorządność), przewodniczący komisji samorządności lokalnej i bezpieczeństwa RMG, uważa, że nad pomysłem kolegów z PiS warto się pochylić. Ugrupowanie, które reprezentuje Brutel, posiada większość głosów w radzie, więc jest w stanie nowe regulacje przegłosować.
- Trudno jednak dziś wyrokować, czy uda się doprowadzić do wprowadzenia takich zmian - powiedział Paweł Brutel. - Będziemy na ten temat rozmawiać. Ważne jest, aby nowe regulacje nie kolidowały z już istniejącymi mechanizmami, dla przykładu z budżetem obywatelskim.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto