Wprowadzona właśnie decyzja musiała być bardzo przemyślana i ostrożna, stąd jej opracowanie zajęło aż kilka miesięcy. - To była żmudna praca - nie ukrywa Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni ds. oświaty.
Na skutek opracowania planu sieci publicznych szkół podstawowych i gimnazjów części placówek zwiększono, innym pomniejszono ich rejony.
- Największe korekty zaszły w obrębie Chyloni i Cisowej - informuje Ewa Łowkiel. - Naszym celem było doprowadzenie do równowagi, takiej sytuacji, w której każda szkoła będzie mogła pozyskiwać uczniów i zapewnić im jak najlepsze warunki do nauki.
Ewa Łowkiel podkreśla jednak, że to rodzice decydują, do jakiej placówki uczęszczać ma ich dziecko. Mają pod tym względem swobodę i jeśli ktoś będzie miał taką ochotę, może wozić malucha np. z Dąbrowy do szkoły nawet w Babich Dołach, na przeciwległym krańcu miasta. W dobrowolności tej jest jednak haczyk. Każdy rodzic chciałby bowiem, aby jego dziecko uczęszczało do jak najbardziej renomowanej i nowoczesnej szkoły. Łatwo więc wyobrazić sobie sytuację, w której choćby Szkoła Podstawowa nr 18 na Kamiennej Górze, z nową salą gimnastyczną i kompleksem boisk, w centralnym punkcie miasta i - co najważniejsze - z najlepszymi od lat wynikami testów kompetencyjnych w całej Polsce, podczas zapisów przeżyłaby oblężenie kilku tysięcy rodziców.
- Dyrektor każdej placówki ma prawo odmówić przyjęcia dziecka spoza swojego rejonu, aby nie organizować zbyt wielu klas w danym roczniku - mówi Ewa Łowkiel. - Rodzic malucha odsyłany jest wtedy do szkoły rejonowej, która ma obowiązek ucznia przyjąć i cały system działa.
Czytaj także: Jakie kierunki oferują gdyńskie szkoły wyższe?
Podobnie dużym wzięciem cieszą się szkoły i gimnazja wyposażone w baseny, na Witominie, Karwinach i Chyloni. W tych placówkach także rodzice z bardziej oddalonych części miasta muszą się liczyć z odmową przyjęcia dziecka i odesłania malucha do szkoły rejonowej.
Nowa rejonizacja umożliwiła też uporządkowanie pewnych zaszłości w sieci gdyńskich szkół, które dotychczas utrudniały życie dyrekcji placówek i rodzicom, np. rejon ul. Zawackiego w Orłowie przypisany był do SP 8.
- Placówka ta oddalona jest od tej ulicy o kilka przystanków autobusowych, tymczasem do SP 11 stamtąd jest pięć minut piechotą - mówi Ewa Łowkiel. - Dlatego postanowiliśmy, dla wygody rodziców i dzieci, wprowadzić korektę. Podobnie stało się z ulicą Strzelców. Dotychczas przypisana była ona do SP 46 na Karwinach, a było to bez sensu, bowiem dużo bliżej rodzice i dzieci mają do SP 42.
ZOBACZ nasz serwis specjalny Edukacja na Pomorzu.
Dobry system
Zygmunt Zmuda- Trzebiatowski, radny Gdyni
Jako ojciec dziewczynek uczęszczających do szkoły, jestem pełen uznania dla nowych rozwiązań, wypracowanych przez władze miasta. Zmiany przeprowadzono z głową, z poszanowaniem opinii dyrektorów placówek, nauczycieli i rodziców. Urzędnicy poświęcili wiele trudu, aby ustalić nowe rejony dla szkół, ale ostatecznie wyszło to dobrze i wypada tylko przyklasnąć zaproponowanym rozwiązaniom. W mojej opinii, dyrekcja ani jednej szkoły nie może się czuć poszkodowana. System gwarantuje, że żadna szkoła nie będzie przepełniona i nie będzie musiała pracować na kilka zmian, tak jak w czasach kiedy ja uczęszczałem do największej wówczas i najbardziej liczebnej podstawówki w Gdyni, SP 31 w Cisowej. W innych, mniej popularnych placówkach, prawdopodobnie nie zabraknie też uczniów i nie będą zagrożone likwidacją, co jest bardzo ważne.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?