- Postępowanie prowadzone w kierunku przestępstwa z artykułu 183 § 1 kk będzie miało na celu wyjaśnienie, czy nie doszło do nieodpowiedniego, wbrew obowiązującym przepisom, postępowania z substancjami zagrażającymi osobom i środowisku - informuje Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej. Niezależnie od tego swoje zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na terenie spalarni w środę złożył Ryszard Stachurski, wojewoda pomorski.
Zobacz także: Gdańsk: Na terenie spalarni Port-Service zalegają śmiertelnie niebezpieczne substancje (ZDJĘCIA)
Do akcji wkroczył też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku, na którego polecenie wczoraj na terenie spalarni zorganizowano akcję sprzątania.
- Wydaliśmy zarządzenia pokontrolne, w których zobowiązaliśmy zakład do usunięcia odpadów z kilku miejsc, nieobjętych pozwoleniem na magazynowanie. Nakazaliśmy też uszczelnienie ogrodzenia, tak by osoby niepowołane nie mogły tam wchodzić - mówi Piotr Trybuszewski, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Gdańsku. WIOŚ wysłał też wczoraj do Port-Service'u wezwanie na rozprawę do urzędu w sprawie niewłaściwego przechowywania HCB.
- Czyli rozpoczęliśmy procedurę w celu wymierzenia firmie za to kary - wyjaśnia Trybuszewski. Za wcześnie jest jednak mówić o wysokości grzywny, jaką dostanie spalarnia. - To może być od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych, ale nie chcę strzelać - mówi urzędnik. Decyzja w tej sprawie ma zapaść do końca miesiąca. Z kolei Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wydał komunikat, w którym informuje m.in. o tym, że "będzie nadzorował szczegółowo pracę instalacji Port- Service do czasu całkowitego zakończenia unieszkodliwiania przywiezionych z Ukrainy odpadów".
Tymczasem jak się w środę dowiedział "Dziennik Bałtycki", swoje zaniepokojenie działalnością spalarni od dawna wyrażał Kapitanat Portu Gdańsk. Wszystko dlatego że hałdy odpadów z HCB rosły w zastraszającym tempie.
- W grudniu ubiegłego roku dwoma statkami przywieziono tego w sumie 6 tysięcy ton, ale wszystko się zgadzało z pozwoleniami na papierze. Nasze zaniepokojenie zaczęło to jednak budzić pod koniec marca, gdy hałdy rosły. Zgłosiliśmy wtedy do Urzędu Morskiego, że coś chyba jest nie tak - wspomina Bohdan Mociewicz, zastępca kapitana Portu Gdańsk.
Gdańsk: Trujące substancje w spalarni Port Service
Leszek Czerwiński z Inspektoratu Ochrony Środowiska Urzędu Morskiego w Gdyni zapewnia, że te sygnały przekazał dalej. - Na początku kwietnia wnioskowaliśmy do WIOŚ o kontrolę dotyczącą sposobu składowania odpadów. Widać było gołym okiem, że są one w dużych ilościach i na całym terenie Port-Service'u. Hałdy rosły coraz szybciej. Sygnalizowaliśmy to, bo sami nie mamy kompetencji, by podjąć interwencję - wyjaśnia Czerwińśki.
Krzysztof Pusz, prezes zarządu Port-Service'u zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a nagłaśnianie sprawy to "niepotrzebne robienie afery", bo stężenie HCB w sprowadzanej do Gdańska tonie odpadów wynosi 1,6 proc. - Jest niewielkie i nie stwarza żadnego zagrożenia - mówi Pusz.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?