Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo Prokomu albo koniec marzeń o TOP 16

Paweł Durkiewicz
Tylko wygrana w środowym meczu Euroligi z BC Chimki przedłuży matematyczne szanse koszykarzy Asseco Prokomu na awans do fazy Top16. W wypadku szóstej z rzędu porażki gdynianie będą mogli skoncentrować się już wyłącznie na rozgrywkach polskiej ekstraklasy oraz ligi VTB - sezon w europejskiej elicie byłby już dla nich stracony. Przed własną publicznością polski zespół musi w końcu przełamać złą passę i ograć Rosjan.

Aby dokonać cudu i wyszarpać sobie wyjście z grupy, gdynianie - w realistycznej wersji - muszą w rundzie rewanżowej zwyciężyć w czterech z pozostałych pięciu spotkań. Trzeba jednak jasno stwierdzić, że zawodnicy trenera Tomasa Pacesasa nie wygrają ani razu, jeśli nie zaczną w końcu tworzyć zespołu. Póki co, zebrana przez lato drużyna nie jest w stanie rywalizować z europejskimi potentatami. Nie chodzi nawet o możliwości kadrowe - na papierze skład mistrzów Polski nie jest wcale słabszy od Żalgirisu Kowno czy Partizana Belgrad. Głównym problemem jest fatalnie funkcjonujący atak, w którym dominują popisy indywidualne graczy obwodowych. O ile w zeszłym roku duet Qyntel Woods - David Logan potrafił w ten sposób prowadzić ekipę do wygranych, obecni liderzy nie mają wystarczająco dużo charyzmy i talentu, by panować nad grą. Ostatnio w kuluarach sporo mówi się, że jeśli oba najbliższe kluczowe mecze (dzisiejszy przeciw Chimkom i sobotni z Żalgirisem Kowno w ramach VTB) zostaną przegrane, w zespole dojdzie do poważnych zmian. Trenerzy nie są zadowoleni z postawy wielu koszykarzy - Bobby Brown gra samolubnie i nierówno, JR Giddens i Filip Widenow zupełnie nie odnajdują się w taktyce, a Mike Wilks spisuje się po prostu fatalnie. Poniżej oczekiwań wypadają też Daniel Ewing i Ronnie Burrell, któremu w dodatku ostatnio odnowiła się uniemożliwiająca występy kontuzja stopy.
W środę mistrzowie Polski zagrają z ekipą BC Chimki (przed 6. kolejką bilans 2-3) już po raz trzeci w obecnym sezonie. Poprzednie dwa starcia (oba rozegrane w podmoskiewskiej miejscowości) przyniosły wygrane wicemistrzów Rosji. Najpierw 20 października na inaugurację Euroligi gracze włoskiego trenera Sergio Scariolo zwyciężyli 82:76, a 10 dni temu ograli gdynian 99:79 w ramach VTB. W obu spotkaniach najwięcej krzywdy wyrządził Asseco Prokomowi Amerykanin Keith Langford, który łącznie zdobył 35 punktów. Snajper Chimek jest bardzo dynamiczny i dysponuje szerokim repertuarem zagrań w ataku, o czym świadczy średnia 6.6 wymuszonych fauli - w tej statystyce nie ma lepszego koszykarza w całej Eurolidze. Groźni jak zwykle będą też doświadczeni rozgrywający Zoran Planinić i Raul Lopez, skrzydłowi Sergiej Monia i Kresimir Loncar oraz potężni środkowi Benjamin Eze i Aleksiej Sawraszenko. Wykluczony jest natomiast występ reprezentanta Polski Thomasa Kelatiego, który dochodzi jeszcze do siebie po kontuzji kolana.
- Zaczynamy drugą rundę fazy grupowej z dużą motywacją. Czeka nas bardzo trudny mecz, bo Asseco Prokom w swojej hali nie jest drużyną łatwą do pokonania. Polski zespół ma dużo doświadczenia, talentu i potencjału ofensywnego. Naszym podstawowym zadaniem będzie wyjątkowo twarda obrona - zapowiada trener Scariolo.
Włoski szkoleniowiec z pewnością liczy też na rzuty trzypunktowe. Właśnie ta broń zapewniła Chimkom dwie poprzednie wygrane z Asseco Prokomem. W dwóch meczach Rosjanie zaliczyli łącznie aż 23 trafienia z dystansu na wyśmienitej, 45-procentowej skuteczności.
- Na pewno musimy starać się grać szybciej niż w poprzednich meczach. Powinniśmy szukać łatwych punktów, wtedy nasze szanse na wygraną będą dużo większe. Znamy swoje mocne strony, ale przeciw tak dobrej drużynie jak Chimki nie będzie nam łatwo - mówi trener Pacesas, dla którego mecz z Chimkami będzie poważnym sprawdzianem. Po ostatnich niepowodzeniach w Eurolidze na Litwina posypało się sporo krytyki. Uwagi dotyczyły zarówno prowadzenia zespołu w czasie meczu, jak i złej koncepcji budowy zespołu. Po niedzielnej wygranej w zaciętym pojedynku z Treflem popularny w Gdyni "szeryf" odzyskał dobry nastrój i wydaje się, że na nowo uwierzył w swój zespół. Czy przełoży się to na rozpoczęcie passy zwycięstw?
Początek spotkania w hali sportowo-widowiskowej Gdynia o 18.45. Bezpośrednia transmisja na antenie Canal+ rozpocznie się kwadrans wcześniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto