Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie wybiera w Gdańsku nowe władze

- Zorganizowanie dwudniowego zjazdu było koniecznością ze względu na dużą liczbę spraw, które są do omówienia - mówi Łukasz Richert, dyrektor Biura ZKP. - Delegaci muszą m.in.przyjąć nowy statut, dostosowany do wyzwań współczesności i wymogów prawa.

Gorącej dyskusji można się spodziewać przy określaniu kierunku, w którym zrzeszenie ma podążać w przyszłości. W ostatnich latach zarzucano kierownictwu organizacji, że wbrew deklaracjom o interesowaniu się sprawami całego Pomorza koncertuje się ono wyłącznie na problemach kaszubskich. Czy będzie tak nadal w znacznej mierze zależeć będzie od nowo wybranych władz, zwłaszcza zaś prezesa ZKP. O schedę po Arturze Jabłońskim, który po dwóch kadencjach zasiadania na tym fotelu nie może ubiegać się o reelekcję, walczyć będą dotychczasowy wiceprezes Łukasz Grzędzicki oraz - prawdopodobnie - senator Kazimierz Kleina. Pierwszy z nich zapowiedział, że pod jego kierownictwem zrzeszenie stanie się bardziej otwarte.

- Hegemonizacja przez "kaszubskie sprawy" nie służy ruchowi kaszubsko-pomorskiemu - uważa Grzędzicki. - Musimy realizować projekty dotyczące całego regionu i szukać partnerów zainteresowanych współpracą.

Kazimierz Kleina stawia m.in. na budowę społeczeństwa obywatelskiego i wzmocnienie pozycji języka kaszubskiego. Odpowiedź na pytanie, czy wystartuje do walki o przywództwo w ZKP, poznamy jednak dopiero w sali obrad. - Czekam jeszcze na ekspertyzy prawne, które wykażą, czy ewentualne objęcie funkcji prezesa nie uniemożliwi otrzymywania dotacji przez ZKP - wyjaśnia senator. - Mówimy przecież o organizacji pozarządowej, która prowadzi działalność gospodarczą, a ja jestem parlamentarzystą. Przed podjęciem decyzji o kandydowaniu muszę mieć pewność, że nie ma tu konfliktu interesów.