Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znikająca renta

(DJA)
Beata Sobczak pokazuje pismo z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych potwierdzające, że renta została wysłana na jej konto w banku Millenium. 
Fot. Krzysztof Mystkowski
Beata Sobczak pokazuje pismo z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych potwierdzające, że renta została wysłana na jej konto w banku Millenium. Fot. Krzysztof Mystkowski
Dla wielkiego banku 594 złote, to niewielka kwota. Dla Beaty Sobczak z Gdyni to duże pieniądze. Kobieta przez ponad dwa miesiące nie mogła doprosić się o ich zwrot, bo bank przez pomyłkę wpłacił je na konto innej osoby.

Dla wielkiego banku 594 złote, to niewielka kwota. Dla Beaty Sobczak z Gdyni to duże pieniądze. Kobieta przez ponad dwa miesiące nie mogła doprosić się o ich zwrot, bo bank przez pomyłkę wpłacił je na konto innej osoby.

- Co miesiąc otrzymuję z ZUS niecałe 600 złotych renty powypadkowej - mówi pani Beata. - Kwota ta stanowi znaczącą pozycję w moim budżecie. Muszę przecież płacić za gaz i prąd, regulować różne świadczenia. Pod koniec lipca moje konto z BIG Banku Gdańskiego zostało przeniesione do banku Millennium.

Na początku sierpnia okazało się, że na koncie Beaty Sobczak nie ma ani grosza renty. W oddziale Millennium przy Skwerze Kościuszki w Gdyni usłyszała, że przez pomyłkę bank wpłacił jej pieniądze na inne konto. - Właściciel konta potwierdził, że dostał prezent w postaci mojej renty - twierdzi klientka banku. - Obiecał oddać pieniądze.
Na obietnicy się skończyło. Minął wrzesień, nadszedł październik, a nadal pieniądze pani Sobczak spoczywały na obcym koncie.

- Wysłano mnie do siedziby banku na ul. 3 Maja w Gdyni - mówi rencistka. - Usłyszałam, że póki obdarowany przez bank klient sam pieniędzy nie zwróci, nie mam szans na odzyskanie renty. Czy mam się szarpać z obcym człowiekiem?
Ruszyłam śladami pani Sobczak. Z filii przy Skwerze Kościuszki odesłano mnie na ul. 3 Maja. Anonimowa kierowniczka potwierdziła, iż pieniędzy pani Sobczak nie można odebrać bez zgody ,obdarowanego" przez bank mężczyzny. Oficjalnie miałam jednak porozmawiać z dyrektorem Stanisławem Safiejem.

Chwilę później zadzwoniła do redakcji Beata Sobczak. - Dostanę swoje pieniądze! - oznajmiła z radością. - Właśnie skontaktowali się ze mną przedstawiciele banku...
- Tego typu błędy zdarzają się bardzo rzadko - skomentował sprawę dyrektor Stanisław Safiej. - Przepływ informacji ze strony księgowości nie był właściwy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto