Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiany w pasie nadmorskim bez społecznego przyzwolenia

Marcin Lange
W projekcie ciemnobrązowym kolorem oznaczony jest przykładowy kształt zejść z plaży. Jasnym kolorem zaznaczone przykładowe obszary wycinek - to wzbudziło największe kontrowersje
W projekcie ciemnobrązowym kolorem oznaczony jest przykładowy kształt zejść z plaży. Jasnym kolorem zaznaczone przykładowe obszary wycinek - to wzbudziło największe kontrowersje materiały prasowe
Zdecydowane stanowisko Urzędu Morskiego w Gdyni wraz z ostrą krytyką opinii publicznej sprawiło, iż władze Gdańska zaczęły się rakiem wycofywać z radykalnych planów renaturyzacji pasa nadmorskiego, mocno łagodząc swoją propozycję.

- Wszelkie zmiany chcemy wypracować wraz z mieszkańcami. Niepokoje mieszkańców są dla mnie niezrozumiałe, bo to, gdzie i czy w ogóle przeprowadzona zostanie np. wycinka drzew, zależeć będzie właśnie od nich. My nie zrobimy nic, na co nie będzie społecznego przyzwolenia. Głos mieszkańców będzie dla nas wiążący - deklarował na specjalnie zwołanej przed kilkoma dniami konferencji w Urzędzie Morskim w Gdyni Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska UM Gdańska. Jednocześnie też wielokrotnie zaznaczył, iż wbrew sugestiom, nie ma jeszcze żadnej koncepcji renaturyzacji pasa nadmorskiego.

Plaże nie mogą być jedyną atrakcją. Dyskusja o zagospodarowaniu pasa nadmorskiego

- Na chwilę obecną nie ma żadnej instytucji, która mogłaby zaopiniować projekt renaturyzacji pasa nadmorskiego, bo nie ma żadnej koncepcji - mówi Maciej Lorek. - Celem projektu jest przede wszystkim poszukiwanie ograniczenia presji turystycznej i gospodarczej dla ratowania gatunków chronionych występujących na tym obszarze.

Koncepcja opracowana przez Biuro Projektów Środowiskowych, w oparciu o planowaną we wrześniu serię konsultacji społecznych, ma być gotowa do końca roku. Jej koszt to 95 tysięcy złotych.

Kilkanaście dni temu władze Gdańska zapowiedziały, iż przystępują do renaturyzacji pasa nadmorskiego. Na czym ta konkretnie miałaby polegać, nie do końca było wiadomo, ale urzędnicy zapowiedzieli, iż będą dążyć do przywrócenia mu krajobrazu z początków ubiegłego wieku. Taka sugestia natychmiast wzbudziła duże kontrowersje. Jej przeprowadzenie wiązałoby się bowiem m.in. z ingerencją w kształt nadmorskich wydm oraz bardzo prawdopodobną wycinką drzew.

Wizja takich zmian spotkała się z oporem mieszkańców, którzy na przeróżnych forach internetowych nie zostawili na pomyśle suchej nitki. Zaskoczenia inicjatywą władz Gdańska nie krył także zarządzający pasem nadmorskim Urząd Morski w Gdyni.

- Nie mamy nic przeciwko estetyzacji wydm, aby pas nadmorski stał się bardziej przyjazny dla turystów i mieszkańców. Wszystko jednak pod warunkiem, że zmiany nie spowodują zagrożenia powodziowego. Dla nas bowiem priorytetem jest ochrona linii brzegowej i bezpieczeństwo powodziowe - twierdzi Anna Stelmaszyk - Świerczyńska, dyrektor techniczny Urzędu Morskiego w Gdyni. - Nie zgodzimy się na przykład na stawianie na plaży stałych punktów gastronomicznych czy przeprowadzenie innych działań, które mogą stanowić zagrożenie dla wydm - dodaje Anna Stelmaszyk - Świerczyńska.

- Po prostu ze strony gdańskich urzędników poszedł zły przekaz. Zasugerowano, że wydmy są źle zarządzane i należy je poprawić - twierdzi z kolei Roman Kołodziejski, główny inspektor Inspektoratu Wybrzeża Urzędu Morskiego w Gdyni. - Jesteśmy otwarci na propozycje i jeśli można coś poprawić na wydmach, to chętnie to poprawimy. Najważniejsza dla nas jest jednak ciągłość wydm i dbanie o ich ochronę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto