Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zlot fanów M jak Miłość na jubileusz serialu. W Gdyni pojawiły się największe aktorskie gwiazdy

Ryszarda Wojciechowska
Fot. T. Bołt
Dominika Felczak, czternastolatka o promiennym uśmiechu, nie odchodziła od barierek. Wstała o piątej, żeby dojechać na zlot. Razem z mamą przyjechały ze Słupska.

- Córka jest fanką serialu. Miała kilka lat, kiedy zaczęła "M jak miłość" oglądać. Pozwalałam jej, bo to serial niegroźny, a nawet czasami może czegoś nauczyć. Kiedy Dominika zachorowała i leżała w szpitalu, tam też nie odpuszczała ani jednego odcinka. Trzeba było widzieć te dzieci, po chemii ledwo żywe, ale ten serial musiały obejrzeć - opowiada Renata Felczak.

Dominika najbardziej lubi pani Barbarę, czyli Teresę Lipowską. - Taka ciepła i mądra babcia - chwali dziewczynka. Przysłuchująca się naszej rozmowie dwudziestoletnia Natalia Chrzczonowicz kiwa głową, że serial może być pouczający. Ona ogląda go od dziesięciu lat. - Czy pani wie, że to w serialu po raz pierwszy zobaczyłam, jak się korzysta z internetu? - pyta mnie.

Trudno powiedzieć, ilu fanów i ciekawskich przewinęło się w tym roku przez cały zlot. W sobotnie popołudnie plac Grunwaldzki przy Teatrze Muzycznym w Gdyni, był szczelnie wypełniony. Wielką scenę z czerwonym dywanem oddzielały od tłumów barierki. Za tymi barierkami stali głównie młodzi, z nadzieją na wspólne zdjęcie z gwiazdą i autografy.

- To są marzyciele - mówił mi Witold Pyrkosz, serialowy pan Lucjan. - Oni wszyscy marzą, że im się też kiedyś zdarzy zagrać, jak naszym młodym, w serialu.

W tym roku na IV Zlot przyjechała też Katarzyna Cichopek, której pojawienie się na scenie, wywoływało histeryczne okrzyki. Konkurencję dla niej stanowili tylko bracia Mroczkowie. Ich każde wyjście przypominało jeden wielki spazm w tłumie nastolatek.

Cichopek, symbol sukcesu dla wielu młodych, na pytanie, jak dużo zawdzięcza temu serialowi mówiła: - Owszem, "M jak Miłość" otworzył mi drzwi do wielu różnych ścieżek zawodowych. Ale ja z tej szansy skorzystałam, ponieważ ciężko pracowałam. Wielu próbuje mi wmówić, że to dzięki serialowi mam wszystko. Nie, to dzięki swojej pracy mam wszystko. Bo ja mogłam zepsuć tę szansę, którą dostałam od losu i od produkcji serialu. Ale tak się nie stało. Dlatego, jeżeli ktokolwiek ma jakąkolwiek szansę w życiu, niech ciężko pracuje na swój sukces. Niech się nie poddaje. Niech nie spoczywa na laurach i nie myśli, że już chwycił Pana Boga za nogi, bo Pan Bóg bardzo łatwo zrzuca buty. A my z tymi butami spadamy na dół.

Jak to na urodzinach (a te były dziesiąte) mieliśmy sporo wspomnień. Witold Pyrkosz przypominał, że to on wymyślił ekranowe przezwisko "Myszka" dla swojej serialowej córki Małgosi. Aktor jest też prawdziwą kopalnią anegdot. Jak choćby ta... kiedy nie chce mu się uczyć dialogów, chowa podpowiedzi w różnych rekwizytach, na dnie talerza, nodze od stołu czy czubku buta. Jedna z tych jego karteczek trafiła nawet na pień jabłoni. Oko kamery jej nie wychwyciło, ale ucho mikrofonu już tak. - Nagle kierownik planu przerwał ujęcie. Podchodzi do mnie Rysio Krupa, który jest inżynierem dźwięku i mówi: "Witek, słychać szelest papieru..." A ja na to, bo to są jabłka papierówki" - wspomina aktor.

Teresa Lipowska, która na złocie objawiła się jako wulkan energii mówiła, że swoją bohaterkę polubiła od pierwszego wątku. Najbardziej jednak Barbara była jej bliska, kiedy potrafiła pokazać pazur. Ulubione wątki to te, kiedy jej bohaterka się buntowała.

Najciężej na zlocie pracował Kacper Kuszewski, który najczęściej wychodził do widowni, żeby rozdawać autografy. Najkrócej na zlocie była Małgorzata Kożuchowska, jak zwykle wystylizowana. Za to cała reszta aktorów była do dyspozycji zlotowiczów niemal przez cały dzień, podpisując autografy i prowadząc różne zajęcia. Kasia Cichopek i Marcin Mroczek, na przykład, uczyli tańców latynoamerykańskich. - Wydaje się, że możecie już stanąć w ramie - mówiła podekscytowanym nastolatkom serialowa Kinga. I dalej tłumaczyła, co to znaczy:

- Dziewczyna kładzie rękę na mięśniu partnera, ale łokcia nie zadziera. I palców w górę też nie unosi. Widzieliście to pewnie na "Dirty Dancing". Wyobraźcie sobie, że w tych waszych splecionych dłoniach musi się zmieścić jajeczko, którego nie wolno wam stłuc - wyjaśniała obrazowo.

Tadeusz Lampka, producent "M jak miłość", na pytanie o fenomen tego serialu odpowiada tak: - Trzy lata przed startem serialu zespół najwybitniejszych polskich scenarzystów, przez wiele godzin dziennie, siedział zamknięty i myślał tylko nad serialem. Na to pytanie o fenomen konkurencja nie potrafi sobie odpowiedzieć. My wiemy, ale nie powiemy, może poza jednym - to jest konsekwentnie prowadzony serial, według wzorców wymyślonych kilkanaście lat temu. Ten pociąg jedzie precyzyjnie wytyczoną trasą.

Lampka zapowiada, że w nowej serii serialu, zagra trzech, wielkich polskich aktorów, którzy wcielą się w nowe serialowe postaci. - I to będzie spore zaskoczenie dla telewizyjnej widowni.

Mam wiele pomysłów na życie
Z Rafałem Mroczkiem rozmawia Ryszarda Wojciechowska

Chciał się Pan kiedyś wycofać z serialu?

Czasami myślałem, że to już za długo. Że coś trzeba w życiu zmienić. Ale praca na planie jednak kusi. Tu każda chwila wygląda inaczej.

Dobra strona jest taka, że jest Pan jednym z najbardziej rozpoznawalnych młodych aktorów...

Czasami to nie jest dobre.

No właśnie, bo jest druga strona medalu. Bracia Mroczkowie stali się synonimem szybkiego nieprofesjonalnego aktorstwa.

Przecież ja nigdy nie mówiłem, że jestem zawodowym aktorem. Swoją przygodę zacząłem bez doświadczenia. I na planie się wielu rzeczy nauczyłem.

Bolało, kiedy Jan Nowicki prześmiewczo was potraktował?

Nie załamałem się. Jest wielu aktorów, którzy nie ukończyli szkoły aktorskiej. Myślę, że w tym momencie panu Nowickiemu pasowało, żeby to o nas powiedzieć.

Aktorstwo to pana sposób na życie?

Mam wiele pomysłów na życie ale ich nie zdradzę, jak każdej innej prywatnej rzeczy.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto