Żłobki w Gdyni. Wykup miejsc w żłobkach niepublicznych
Po tym, jak samorządowcy zlikwidowali problem z brakiem wystarczającej liczby miejsc w przedszkolach publicznych, na który rodzice dzieci narzekali przez lata, to samo stać ma się jeszcze w tym roku ze żłobkami. Możliwe będzie to za sprawą nowych rozwiązań systemowych i inwestycji.
Na przełomie roku otwarty ma zostać rozbudowany żłobek na Witominie, co zapewni 137 dodatkowych miejsc dla maluchów. Wiceprezydent Gdyni Bartosz Bartoszewicz zapowiedział też, że już w tym miesiącu podczas sesji rady miasta głosowany przez radnych będzie projekt dotyczący dofinansowania, bądź wykupu przez samorząd miejsc w niepublicznych żłobkach. Nad rozwiązaniami pracują specjaliści z Gdyńskiego Centrum Zdrowia.
- GCZ opracowało koncepcję wstępną dofinansowań, która będzie teraz procedowana w drodze konsultacji z różnymi podmiotami - mówi Bartosz Bartoszewicz.
Czytaj także: Jest szansa na system dopłat do czesnego za żłobki w Gdyni
Żłobki w Gdyni. Gdzie będą dofinansowane miejsca?
Urzędnicy bacznie przyglądają się też, w jakich lokalizacjach występuje największa potrzeba wykupienia miejsc w żłobkach. Według założeń projektu system dofinansowań nowych miejsc opieki dla dzieci do lat 3 ruszyć ma jeszcze w tym roku.
Takie rozwiązanie umożliwi lepsze dopasowanie się do potrzeb rodziców. Po uruchomieniu w ostatnich czterech latach trzech nowych filii żłobka Niezapominajka oraz otwarciu kolejnego, Koniczynki w Cisowej, co prawda dostępność i tak już została znacząco poprawiona, jednak nadal zdarzają się głosy niezadowolenia.
Rodzice chcą, aby miejsca w żłobkach zapewnić jak najbliżej ich miejsca zamieszkania. Powoduje to sytuację, że w filii w Demptowie dostępne były ostatnio dwa wolne miejsca i nie było chętnych, aby z nich skorzystać. Rodzice wolą czekać, aż zwolni się wakat bliżej ich domu. Zdarzają się też sytuacje, że dzieci zapisywane są do obu gdyńskich żłobków jednocześnie, co sztucznie wydłuża kolejkę, powodując, że momentami znajduje się na niej aż dwieście nazwisk. Efektem jest zamieszanie.
- Dzisiaj kolejka jest sztucznie długa - mówi Bartosz Bartoszewicz. - Osoby zapisują dziecko do żłobka w możliwie najwcześniejszej fazie, ale gdy tylko zwalnia się miejsce, nie chcą z niego skorzystać. Tak było ostatnio w przypadku wykonania dziesięciu telefonów do osób chętnych z listy oczekującej. Dziewięć na dziesięć osób w momencie pojawienia się wolnego miejsca nie było zainteresowanych usługą. Chcemy to urealnić.
Dziewięć na dziesięć osób w momencie pojawienia się wolnego miejsca nie było zainteresowanych usługą. Chcemy to urealnić.
Po rozbudowie filii na Witominie miejsc tylko w placówkach publicznych będzie ponad pół tysiąca. Według analiz samorządowców nie opłaca się już budować kolejnego dużego żłobka, np. na 200 miejsc, bo jest realne zagrożenie, że stał będzie pusty.
- Chcemy zacząć organizować pojedyncze miejsca w dzielnicach, gdzie działają żłobki niepubliczne, by miejsca żłobkowe były dostępne jak najbliżej mieszkańców - mówi Bartosz Bartoszewicz.
Dzieci w wieku 2,5 lat przyjmowane są też do przedszkoli. Tylko w zeszłym roku takich maluchów było 120.
______________________
Co myślicie o takim rozwiązaniu? Czekamy na Wasze komentarze!
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?