Świadome narażenie dwustu studentów ówczesnej Wyższej Szkoły Morskiej na niebezpieczeństwo, zatajenie wypadku na morzu i tym samym złamanie ustawy o bezpieczeństwie morskim, a także spreparowanie dokumentacji na żaglowcu oraz wiele innych uchybień zarzucili kapitanowi Markowi Szymońskiemu, odwołanemu niedawno wiceministrowi infrastruktury ds. gospodarki morskiej w rządzie Leszka Millera, członkowie Stowarzyszenia Starszych Mechaników Morskich.
Oskarżenia takie padły na konferencji prasowej, zorganizowanej przez posłankę Dorotę Arciszewską-Mielewczyk. Sprawę zbada Izba Morska w Gdyni.
Do nieprawidłowości miało dojść 21 lipca 2001 r., gdy Szymoński był prorektorem WSM i komendantem należącego do uczelni żaglowca szkoleniowego ?Dar Młodzieży?.
- Gdy ?Dar? wychodził z norweskiego portu Alesund, dwukrotnie dotknął dna - mówi Lech Rezler z SSMM. - Mimo że na pokładzie było 200 osób, nie sprawdzono, czy uszkodzenia grożą zatonięciem. Nie zgłoszono wypadku najbliższemu kapitanatowi portu i izbie morskiej. Nie odnotowano wypadku w dzienniku okrętowym, a w brudnopisie dziennika ktoś wyrwał kartki z tego dnia. Wzmianka o wydarzeniu znajduje się jedynie w dzienniku maszynowym. Sprawa wyszła na jaw dopiero na początku lutego bieżącego roku, w trakcie rutynowej kontroli Polskiego Rejestru Statków. Zauważyliśmy wtedy uszkodzenia kadłuba.
Według kpt. Henryka Śniegockiego, prorektora Akademii Morskiej ds. Morskich (dawniej WSM), odkryte ślady świadczą o tym, że ?Dar Młodzieży? dotknął dna.
Uszkodzenia nie są jednak tak poważne, by wycofać statek z żeglugi.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?