Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zajście z pseudokibicami po czwartkowym meczu będzie wyjaśniane

Agata Grzegorczyk
Przed meczem Bałtyku doszło do starcia pomiędzy pseudokibicami Arki a policją
Przed meczem Bałtyku doszło do starcia pomiędzy pseudokibicami Arki a policją Grzegorz Mehring
Zarówno władze klubu Bałtyk, jak i Gdyński Ośrodek Sportu i Rekreacji, zarządzający miejskim stadionem, będą żądały wyjaśnienia zajść, do których doszło przed czwartkowym meczem piłki nożnej. Happening bowiem, który przygotowali arkowcy pod bramą stadionu przy ul. Olimpijskiej przed meczem Bałtyku Gdynia z Górnikiem Wałbrzych, skończył się starciem policji z pseudokibicami.

Wojciech Antkowiak, członek zarządu klubu Bałtyk Gdynia twierdzi, iż pseudokibice Arki Gdynia nie chcieli w czwartek wpuścić na stadion osób, które przyszły obejrzeć mecz. Problem z wejściem mieli też dziennikarze i działacze klubu. Dyrektor Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który przyszedł na mecz spóźniony o 10 minut, wprawdzie wszedł, ale w asyście wyzwisk i niecenzuralnych wyrażeń.

Bałtyk przegrał przy pustych trybunach

- Takie sceny pod stadionem niweczą całą naszą pracę włożoną w to, by mecze Bałtyku kojarzyły się z rodzinną imprezą. Nie wiem, czy na następny mecz ojcowie czy mamy będą chcieli jeszcze zabrać ze sobą dzieci - dodaje Wojciech Antkowiak. - Chuligani zablokowali nie tylko wejście na stadion, ale i wyjścia ewakuacyjne. To jest sytuacja niedopuszczalna. Ja byłem osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo na obiekcie i włos mi się jeżył na głowie. Żeby policja zareagowała, musiałem szukać szefa prewencji i prosić go, by funkcjonariusze udrożnili wyjście ewakuacyjne! A usłyszałem w odpowiedzi pytanie, czy zamierzam tu doprowadzić do eskalacji nastrojów i mieć za chwilę zamieszki na mieście?! Tej sprawy tak nie zostawię. Przygotowuję właśnie pismo do prezydenta Gdyni z opisem tego, co się działo przed stadionem i prośbą o interwencję.

Podobne pismo z prośbą o wyjaśnienie chuligańskich wybryków wystosował do Wydziału Interwencji Kryzysowej i Ochrony Ludności Urzędu Miasta Gdyni Marek Łucyk, dyrektor GOSiR.

- Rozmawiałem już o tym z prezydentem miasta i mam w jego imieniu wyjaśnić wszelkie okoliczności tej sytuacji - twierdzi Marek Łucyk. - W wydziale kryzysowym pracują specjaliści, którzy doskonale znają zasady zachowania bezpieczeństwa podczas imprez masowych na stadionach. A zastępca naczelnika, były policjant, bardzo dobrze wie też dokładnie, jaka jest rola funkcjonariuszy prewencji w takich wypadkach. Przy sporządzaniu opinii mają do dyspozycji zapisy z kamer monitoringu.
Marek Łucyk liczy, że opinię specjalistów otrzyma bezpośrednio po świętach.

- Tu trzeba działać szybko. W maju mamy mecz Arki Gdynia z Lechią Gdańsk. Tu kibiców liczyć będziemy nie w setkach, a w tysiącach. Nie chcę nawet myśleć, jak w takiej skali mogłoby zakończyć się podobne zajście. Nie możemy dopuścić, by sytuacja się powtórzyła - tłumaczy dyrektor GOSiR.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto