Z zeznań jedynego jak dotąd świadka morderstwa wynika, że to jego rodzony wujek postrzelił Jarosława Frąckiewicza.
Pewne jest, że Peruwiańczycy - Indianie Ashaninka byli pijani. Podejrzewany zbiegł do dżungli. Jednak dotarła do nas informacja, że indiańska milicja, czyli oddziały samoobrony, ze wspólnoty Tahuarapa, wytropiły go i złapały w dżungli.
Wspólnota Tahuarapa zamieszkuje tereny znajdujące się po przeciwnej stronie rzeki wobec miejsca, gdzie zamordowano gdańszczan. Obecnie podejrzewany o zabójstwo zatrzymany jest w miejscowej szkole. We wtorek o świcie Marynarka Wojenna, wraz z policją, wypłynie po niego.
- Po zaginięciu Celiny i Jarka policja peruwiańska nad Ukajali wykazała minimalną inicjatywę - mówi podróżnik Michał Kochańczyk. - Brawurowa akcja policji została przeprowadzona dopiero w kilka godzin po odkryciu przez Tomka Surdela i naszych przyjaciół nieścisłości w raportach.
To oni uruchomili tamtejsze służby, i przede wszystkim rozgłośnie w języku indiańskim. Wtedy zgłosiły się osoby, które słyszały o zabójstwie Polaków w dżungli.
- Jesteśmy głęboko przekonani, że gdyby nie nasz wspólny wysiłek to, pomimo działań Ambasady RP w Peru i peruwiańskiej policji, wiedzielibyśmy, że był to najprawdopodobniej wypadek spowodowany przez zbyt niebezpieczną rzekę - mówi Michał Kochańczyk. - Myślę, że Celina i Jarek mieli pecha.
Czy rzeczywiście powodem zabójstwa było chęć rabunku? Trwa śledztwo. Na razie wiele jest jeszcze pytań. Wiadomo, że nie będzie pogrzebu, ponieważ ciała zamordowanych zostały wrzucone do rzeki.
W czwartek, 14 lipca, o godz. 20 w kościele św. Mikołaja w Gdańsku odprawiona zostanie jednak odprawiona msza św. w ich intencji.
Czytaj więcej o zabójstwie kajakarzy
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?