Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Partizanem Prokom gra o wszystko

Piotr Wiśniewski
P. Świderski
Pojedynek z Partizanem Belgrad będzie dla mistrzów Polski tym z kategorii o być albo nie być na europejskich salonach. Jeśli gdynianie wygrają zachowają szansę na awans, w przeciwnym wypadku mogą skupić się na rywalizacji ligowej. W pierwszym meczu obu zespołów, rozegranym w Gdyni serbski zespół zwyciężył 69:62.

Jednak do awansu potrzebne jest nie tylko to środowe zwycięstwo. Prokom musi bowiem wygrać dwa ostatnie spotkania i liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach. Na dzień dzisiejszy sytuacja w grupie A wygląda następująco: 1. miejsce zajmuje Maccabi, które jest już pewne gry w TOP 16. Tuż za jego plecami toczy się walka o drugą lokatę. Na razie najbliżej tego jest Żalgiris Kowno z bilansem 5-3. Trzeci jest najbliższy przeciwnik gdynian, z kolei czwarte są Chimki Moskwa (3-5). Trzy zwycięstwa i pięć porażek ma na swoim koncie również Caja Laboral i oczy kibiców Prokomu (oczywiście z wyjątkiem spotkań Asseco) skierowane będą właśnie na te zespoły.

Prześledźmy więc terminarz. Rosjanie z Chimek grają na wyjeździe z Maccabi i u siebie z Żalgirisem. Z kolei Logan i spółka jadą najpierw do Kowna, a następnie podejmują we własnej hali Partizan. Aby nie bawić się we wróżenie z fusów dla mistrzów Polski najlepszym rozwiązaniem byłyby oczywiście dwie porażki rywali w walce o awans, licząc, iż podopieczni trenera Pacesasa spełnią pierwszy z powyższych warunków, czyli wygrają oba mecze.

Partizan mimo sporych ubytków kadrowych wciąż prezentuje solidny basket. Wszak zobowiązuje go do tego kraj pochodzenia. Serbia słynie bowiem z mocnej koszykówki. A reprezentanci tej nacji to uznane nazwiska nie tylko w Europie, ale i na świecie. Ubytki kadrowe drużyny z Belgradu to efekt świetnej postawy w minionym sezonie, kiedy to zagrała w Final Four. W półfinale przegrali jednak z Olympiakosem 80:83, a w „finale pocieszenia” ulegli CSKA Moskwa. Długą listę ubytków otwiera świetny Bo McCalebb, w dalszej kolejności jest to: Aleks Marić (przeszedł do Panathinaikosu), Lawrence Roberts czy Aleksandar Rasić.

- Wciąż zachowaliśmy jeszcze szansę awansu, ale by tego dokonać musimy wygrać dwa ostatnie mecze. Jesteśmy na to przygotowani i postaramy się to uczynić. To trudny mecz pod względem mentalnym, gdyż wiemy jak gorąca atmosfera panuje w Pionir Arenie – deklaruje trener Tomas Pacesas.

Partizan nie zwykł przegrywać we własnej hali. Przekonały się o tym Chimki, Caja Laboral oraz Żalgiris Kowno. Wygrało tam jednak Maccabi Tel Awiw i to 67:54. - Jestem pewien, że będziemy walczyć do końca i damy z siebie na boisku 100%, ponieważ wciąż Asseco Prokom pozostało w grze. Belgrad jest „gorącym” miastem, a Partizan dobrym zespołem. Wyjdziemy jednak na parkiet maksymalnie skoncentrowani – zapowiada środkowy mistrzów Polski, Adam Łapeta.

Oba zespoły zmierzyły się ze sobą 10 listopada w Gdyni. Wówczas Serbowie wygrali 69:62 i był to ich jedyny wyjazdowy triumf. - Partizan to przykład zespołu niezwykle walecznego. Ciężko dostosować się do takiego stylu gry – zapewniał Pacesas.

Tabela grupy "A" :

1. Maccabi Tel Awiw

15 7 1 636:552 +84
2. Żalgiris Kowno

13 5 3 584:577 +7
3. Partizan Belgrad

12 4 4 526:571 -45
4. Khimki Moskwa

11 3 5 595:584 +11
5. Caja Laboral Baskonia 11 3 5 627:624 +3
6. Asseco Prokom Gdynia 10 2 6 558:618 -60

Partizan Belgrad - Asseco Prokom, środa 15 grudnia 2010, godz. 20.45.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto