Na dzierżawionych od miasta nieruchomościach przy al. Zwycięstwa 36-62, terenie dawnych ogródków działkowych, mieszka około pół tysiąca gdynian. Na temat naprawy znajdującej się w katastrofalnym stanie sieci wodociągowej w tym rejonie Gdyni, rozmowy z urzędnikami prowadzą od kilku lat.
Założyli stowarzyszenie "My tu mieszkamy", a nadzieję w serca lokatorów wlały zapowiedzi z początku 2012 r., kiedy pracownicy gdyńskiego Zarządu Dróg i Zieleni zadeklarowali chęć uporządkowania zaniedbanego terenu i zlecenia niezbędnego remontu podziemnego wodociągu.
- Mijają jednak kolejne miesiące, a w okolicach naszych domów nie pojawiły się niestety ekipy remontowe - mówi Leszek Stodolski, wiceprzewodniczący stowarzyszenia. - Sytuacja staje się coraz bardziej uciążliwa. Na skutek fatalnego stanu wodociągu oraz licznych awarii, podtapiane są posesje. Latem nie mamy wody, zimą z kolei nie dociera ona do pieców ogrzewających domy. Ludzie marzną i nie wiedzą, co dalej mają począć. Tak dalej być nie może.
W kwestii przedłużającego się terminu realizacji inwestycji interweniować na prośbę lokatorów próbował Marek Kowalski, mieszkaniec al. Zwycięstwa, radny dzielnicy Wzgórze św. Maksymiliana.
- Zostałem jednak potraktowany mało poważnie - żali się Marek Kowalski. - Trzykrotnie umówiony byłem na spotkanie z Bogusławem Stasiakiem, wiceprezydentem Gdyni, nadzorującym pracę ZDiZ. Specjalnie na te okazje zamieniałem się na dyżury z kolegami z pracy, jednak za każdym razem wizyty telefonicznie odwoływano, ostatni raz na godzinę przed terminem. Nie wiem już, co na ten temat sądzić - ręce opadają. W pobliżu dawnych ogródków działkowych wybudowano Pomorski Park Naukowo-Technologiczny, obiekt na miarę XXI wieku, którym władze Gdyni chwalą się w całej Polsce. Tymczasem kilkaset metrów dalej ludzie notorycznie nie mają wody lub korzystają z szamb. Wszystko to dzieje się tuż koło Śródmieścia. Po prostu wstyd. Urzędnicy, zapraszając gości do parku, powinni zabrać ich także na spacer na pobliskie działki, aby samorządowcy z innych miast zobaczyli, jak żyją ludzie praktycznie w centrum nowoczesnego rzekomo miasta.
Mieszkańcy Wzgórza św. Maksymiliana nie chcą kortów tenisowych
Z rozmów mieszkańców z przedstawicielami ZDiZ wynika, iż została już opracowana koncepcja remontu, ale na jej realizację brakuje pieniędzy.
- Teren dawnych ogródków nigdy nie był przewidziany do stałego zamieszkiwania - przypomina Bogusław Stasiak. - Instalacja wodociągowa jest w związku z tym prowizoryczna, zbyt płytko wkopana. Powoduje to niestety liczne awarie. Koszt remontu z pewnością nie zamknie się w kwocie kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu tys. zł i trudno było w tym roku znaleźć finansowanie. Konstruujemy już jednak budżet na przyszły rok i postaramy się zabezpieczyć pieniądze na wykonanie niezbędnej inwestycji.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?