Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa w Muzeum Emigracji w Gdyni [ZDJĘCIA] Pojechali do Ameryki za lepszym życiem

Grażyna Antoniewicz
Muzeum Emigracji w Gdyni
W Muzeum Emigracji w Gdyni można oglądać wystawę ponad 130 zdjęć Augustusa F. Shermana, który na początku XX wieku portretował na wyspie Ellis przybyszów z całego świata.

Pierwszy raz w Polsce zobaczyć możemy tak niezwykłą galerię portretów migrantów i uchodźców, którzy sto lat temu, na fali masowej emigracji, przybyli w poszukiwaniu lepszego życia do Ameryki. Polacy byli wśród nich jedną z najliczniejszych narodowości, stanowili ponad 1,5 miliona osób.

Przystanek u wrót Nowego Jorku
- Od 1892 do 1954 roku wyspa Ellis funkcjonowała jako lądowa granica Stanów Zjednoczonych. Tutejsza stacja imigracyjna obsłużyła około 12 milionów osób - opowiada Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka, kurator wystawy „Augustus F. Sherman. Atlas imigranta”, którą zobaczyć można w Muzeum Emigracji. - Zdarzało się, że obsługiwano nawet pięć tysięcy osób dziennie. Imigrantami byli głównie mężczyźni przed 45 rokiem życia, ale także wielopokoleniowe rodziny z dziećmi. Zgodę na wjazd na terytorium Stanów Zjednoczonych uzyskiwali na podstawie przesłuchania i badania lekarskiego.

Przybywające osoby weryfikowano pod kątem statusu społecznego, ale też sytuacji cywilnej. Samotnych kobiet nie wpuszczano do Stanów Zjednoczonych, jako że mogły stanowić zagrożenie dla moralności, ale trzeba było być także zdrowym, zwłaszcza nie mieć żadnej choroby zakaźnej, przede wszystkim jaglicy.

W większości przypadków procedura przebiegała szybko. Niekiedy jednak pobyt na wyspie przedłużał się, jeśli przyjezdny musiał przejść szczegółowe badania albo poddać się leczeniu lub kwarantannie. Wtedy właśnie Augustus Francis Sherman dokonywał wyboru modeli do fotografowania.

O autorze zdjęć, niestety, wiemy niewiele. Urodził się w rodzinie protestanckiej 9 lipca 1865 roku w Lynn, w stanie Pensylwania. W 1892 roku - osiem lat po przeprowadzce do Nowego Jorku - wraz z bratem znalazł zatrudnienie w Biurze Imigracyjnym na Ellis Island. Tam przez dwadzieścia lat realizował swoją pasję fotograficzną (1904-1924), uwieczniając niemal wyłącznie przybywających do Stanów Zjednoczonych imigrantów. Skupiony na pracy i pasji fotograficznej Sherman żył samotnie. Zmarł 16 lutego 1925 roku, w wieku 60 lat, gdy jego twórczość nie była jeszcze uznawana za niepowtarzalny dokument czasów. Zdjęć Shermana używano na potrzeby wewnętrzne biura imigracyjnego, np. jako ilustracje rocznych raportów uzasadniające potrzebę istnienia biura.

Kobieta z ludu Sami
- Wybierał osoby o wyjątkowej aparycji, stroju lub osobliwym zachowaniu - opowiada Małgorzata Zwolicka. - Zaintrygowany walizami, tobołkami i skrzyniami zachęcał imigrantów do ich otwarcia i ubrania najcenniejszych strojów lub zaprezentowania np. instrumentów muzycznych. Sesje fotograficzne organizował w swoim biurze. Czasami powtarzał portret, ustawiając modela w słońcu przed budynkami stacji. Pozostawił ponad 200 indywidualnych i grupowych zdjęć. Dziś ta kolekcja stanowi dokument o wielkiej wartości badawczej.

Wędrujemy po wystawie oglądając niezwykłe portrety. Na jednym z nich patrzy na nas kobieta z ludu Sami.

- Właściwie nie powinna być wpuszczona, ponieważ była sama i stanowiła pewne zagrożenie - opowiada kurator. - Nikt nic o niej nie wiedział, ale miała 10 tysięcy dolarów i to jej otworzyło drzwi do Ameryki. Tu mamy dwóch wytatuowanych mężczyzn z Niemiec, pasażerów na gapę, zapewne poszukiwaczy przygód. Złamali prawo, nie zapłacili za przejazd, zostali deportowani.

Bardziej zamożni byli szybciej przepuszczani, trzeba też było mieć zaproszenie.

- Istniały blokady pewnych narodowości - opowiada kurator. - Przez dekady Chińczycy w ogóle nie mogli wjeżdżać do Stanów Zjednoczonych. Po rewolucji październikowej także Rosjanie mieli problemy.

Gruzini Bufallo Billa
Uwagę zwraca portret mamy z trójką dzieci z Wołoszczyzny, której nie przyjęto. Widzimy rosyjskich Kozaków (tak ich opisał Sherman), ale w rzeczywistości byli to jeźdźcy gruzińscy w strojach kozackich. Stanowili grupę, która jechała do Bufallo Billa na występy.

Dalej, polska matka z maluchami - zmierza do lepszego świata. Zresztą na wielu zdjęciach widzimy samotne kobiety z dziećmi.

- Bardzo często bywało tak, że najpierw mężczyźni jechali do Stanów Zjednoczonych. Kiedy już znaleźli pracę, urządzili się, sprowadzali rodzinę - wyjaśnia Małgorzata Taraszkiewicz- Zwolicka. - Tu portret rodzeństwa, mają przypięte do ubrania kartki, a na nich numer statku, którym przypłynęli tego dnia. Zaskakujący piękny portret kobiet w turbanach z ciekawą biżuterią, to dziewczęta, które przypłynęły z Martyniki. Były wykształconymi osobami, przygotowanymi do zawodu guwernantki.

Wzrusza portret dzieci w berecikach - to sieroty, których rodzice zostali zamordowani podczas pogromu Żydów w Rosji, prawdopodobnie w 1905 roku w Odessie.

- Organizacje żydowskie sprowadzały takie dzieci do Ameryki, aby zostały zaadoptowane i miały możliwość lepszego życia - mówi Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka.

Czasem ubiór stanowił zasłonę dymną. Przykładem jest Enrico Cardii, 15-letni włoski żołnierzyk, maskotka amerykańskiej armii. Utrzymywał, że jest sierotą. Kiedy już miało dojść do adopcji, okazało się, że we Włoszech czekają na niego rodzice, został deportowany.

Fałszywy ksiądz

Obok Josef Vassilio, Grek, który zapewniał, że jest greckokatolickim duchownym. Jego historia była romantyczna, bo rzeczywiście był księdzem, ale został ekskomunikowany za romans z kobietą. Podążał za nią do Ameryki, aby tam pojąć ją za żonę. Kiedy fotografował go Sherman, nie został wpuszczony, ale później udało mu się i poślubił ukochaną. Świetny jest portret serbskich Romów, których też deportowano.

Polskę - oprócz wspomnianego zdjęcia kobiety - reprezentują na wystawie dwie fotografie słynnego zapaśnika i siłacza Władka Cyganiewicza.

Spuścizna fotograficzna Augustusa F. Shermana znajduje się w Muzeum Imigracji Ellis Island, Nowojorskiej Bibliotece Publicznej w Metropolitan Museum of Art.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto