Jedna z Czytelniczek przysłała nam nawet wiersz ułożony kilkanaście lat temu na cześć topól z Bulwaru Szwedzkiego. Wielu z Państwa pofatygowało się także osobiście przyglądać się wycince. Z uwagi na tak wielkie zainteresowanie sprawą, po zakończeniu wycinki ogrodnik miejski wraz ze specjalnie utworzoną w tym celu komisją przebadała każde drzewo. Wynik - 29 topól bezpośrednio zagrażało bezpieczeństwu przechodniów, 15 drzew było chorych, pozostała dziesiątka była zdrowa.
- Mówiąc o bezpośrednim zagrożeniu mam na myśli, iż w każdej chwili drzewa te mogły się przewrócić - tłumaczy Maura Zaworska- Błaszkiewicz, ogrodnik miejski w Gdyni.
Przekrój drzew badany był najpierw na wysokości metra od ziemi, później na poziomie gruntu.
- Badania były prowadzone właśnie w taki sposób, ponieważ drzewa zwykle łamią się właśnie na wysokości metra nad ziemią, a zgnilizna może postępować od dołu. Stąd te dwa poziomy badania - wyjaśnia Maura Zaworska-Błaszkiewicz. - W przypadku 29 topól, które były w najgorszym stanie, mieliśmy już do czynienia ze zgnilizną miękką. Drewno wówczas przybiera nie tylko lekko ciemniejszy kolor, ale jest już tak miękkie, że rozpada w rękach. 15 kolejnych też było już zaatakowanych zgnilizną, ale częściowo jeszcze twardą. 10 drzew było zdrowych, jednak nawet gdybyśmy wiedzieli wcześniej, iż tak jest i tak musielibyśmy je wyciąć. Ten szpaler jako całość był elementem krajobrazu, nie można było zostawić z niego tylko kilku drzew rozrzuconych po całej alei.
O tym czy istnieje związek pomiędzy planowaną budową Forum Kultury w Parku Rady Europy, a wycinką czytaj w jutrzejszym papierowym wydaniu "Polski - Dziennika Bałtyckiego"
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?