Wybory samorządowe 2014 Gdynia. Artur Dziambor kandydatem na prezydenta

- Decyzją, którą należy podjąć natychmiast, jest zminimalizowanie budżetu promocji miasta. Kolejną powinno być zachęcenie biznesu do rozwijania się w Gdyni poprzez obniżanie podatków lokalnych. Może dzięki temu uda się kiedyś miasto oddłużyć - mówi Artur Dziambor i dodaje, że w deklaracji programowej KNP do Rady Miasta i w wyborach prezydenckich jest m.in. dyskusja o transformacji ul. Świętojańskiej w deptak, jawności głosowań radnych i szczegółowych raportów dotyczących pracy prezydentów, rajców i urzędników miejskich oraz ograniczenie i docelowa likwidacja strefy płatnego parkowania w Gdyni.

Kandydat na prezydenta miasta ma sprecyzowaną wizję dotyczącą działań z władzami pozostałych części Trójmiasta. Chce współpracy, ale nie popiera dążenia do powstania metropolii trójmiejskiej - Trójmiasto wraz z tzw. Małym Trójmiastem doskonale sobie radzi jako konurbacja. Współpraca powinna polegać na działaniu w dziedzinach, które łączą dla dobra i wygody mieszkańców, nie polityków. Między miastami powinna funkcjonować zdrowa konkurencja, która będzie oparta nie o zasadę "kto więcej da", tylko o "kto nie będzie zabierał".

Artur Dziambor popiera włączanie mieszkańców w kreowanie polityki samorządowej. Takie szanse widzi w stowarzyszeniach oraz radach dzielnic, które dysponują własnymi budżetami. Wątpliwości ma jednak w sprawie budżetu obywatelskiego.

- Wyniki głosowań można zmanipulować - uważa Dziambor.

Środki w ramach perspektywy unijnej 2014-2020 Artur Dziambor, jako prezydent, przeznaczyłby na rozbudowę i zwiększenie bezpieczeństwa drogowego oraz transportu miejskiego.

- Kandyduję, aby swoją reprezentację mieli mieszkańcy, którzy poza tym, że kochają Gdynię, widzą również, że jest w niej jeszcze wiele do zrobienia, a niektóre rzeczy mogłyby być zrobione zupełnie inaczej - podkreśla Artur Dziambor.