Opozycja w Gdyni. Wszechobecne plakaty wyborcze źle wróżą uchwale krajobrazowej?
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu gdyńscy urzędnicy wydali oficjalny komunikat w którym upominali kandydatów w wyborach, gdzie wolno wieszać swoje banery wyborcze, a gdzie nie. Jak informował wtedy UM w Gdyni, do straży miejskiej wpłynęło już kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących nieprawidłowości związanymi z umieszczaniem plakatów wyborczych. Jak podkreślali na konferencji prasowej politycy opozycji, nie wszyscy stosują się do przyjętych zasad.
- W naszym wspaniałym mieście obowiązują pewne zasady prowadzenia kampanii wyborczej - podkreślał Tadeusz Szemiot, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w gdyńskiej radzie miasta. - Nie można na przykład wieszać materiałów wyborczych w pasie drogowym i innych miejscach niedozwolonych. Obserwujemy jednak taką sytuację, że część kandydatów jednej opcji za nic ma te zasady i wiesza swoje materiały wyborcze gdzie popadnie. Jeżeli ktoś na państwa własności powiesi swój materiał wyborczy, mieszkańcy mają pełne prawo go zdjąć. To nie jest tak, że przepisy wyłączają prawo własności. To samo dotyczy miasta, które powinno zdejmować materiały wyborcze, które są powieszone bez jego zgody. Niestety, nieudolność władz Gdyni doprowadza do tego, że duża część materiałów wyborczych wisi nielegalnie od dłuższego czasu i nic się z tym nie dzieje. To bardzo zły prognostyk w kontekście przyszłości i wejścia w życie gdyńskiej uchwały krajobrazowej.
Opozycja podkreślała również dysproporcje finansowe pomiędzy mniejszymi komitetami a Prawem i Sprawiedliwością.
- Nie jesteśmy tutaj po to, aby żalić się na warunki prowadzonej przez nas kampanii, bo my tą walkę wygramy - podkreślał Marcin Strzelczyk, przewodniczący Nowej Lewicy w Gdyni. - Prawo i Sprawiedliwość w przedbiegach wyprzedza nas finansowo. Ogromne kwoty wpłacane na budżet kampanijny, niektóre sięgały nawet rocznych wynagrodzeń kierowcy komunikacji miejskiej. Lewica razem z demokratyczną opozycją rozliczą te wszystkie sprawy.
Przedwyborczy "szał", jak usłyszeliśmy, doprowadza również do tradycyjnego i wzajemnego... zaklejania się konkurentów na ogólnodostępnych tablicach wyborczych.
- Mamy bardzo świadomych wyborców, którzy są mądrzy i szukają informacji - podkreślała Wioleta Tomczak, kandydatka do Sejmu z list Trzeciej Drogi. - Nasze plakaty na ogólnodostępnych tablicach regularnie są zaklejane tylko jednym z kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Wierzymy, że pójdą państwo świadomie do wyborów, to właśnie wasz głos 15 października, będzie decydujący, żeby odmienić przyszłość Polek i Polaków. Zaufajcie tym, którzy w sposób rzetelny i uczciwy informują Was o tym, że kandydują do Sejmu. Poznajcie nas, a my odwdzięczymy się rzetelną pracą w Sejmie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?