18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojciech Cejrowski: Ja zmuszam przeciwników do miłości (wywiad)

Michał Kowal
Po spotkaniu w Sopocie Cejrowski zaprosił wszystkich swoich gości na otwarte afterparty gdzie popisał się swoimi zdolnościami... barmańskimi. Pan Wojtek przyrządzał egzotyczne drinki i odpowiadał na wszystkie pytania.
Po spotkaniu w Sopocie Cejrowski zaprosił wszystkich swoich gości na otwarte afterparty gdzie popisał się swoimi zdolnościami... barmańskimi. Pan Wojtek przyrządzał egzotyczne drinki i odpowiadał na wszystkie pytania. A. Łopatniuk
Wojciech Cejrowski to podróżnik, dziennikarz, satyryk, fotograf, autor książek i publikacji prasowych oraz publicysta. Znany jest ze swoich ostrych, często kontrowersyjnych poglądów. Sam nazywa siebie "wojującym katolem". Ludzie bardzo często jednocześnie kochają go za napisane przez niego książki podróżnicze, zrealizowane programy telewizyjne oraz radiowe i nienawidzą za wyraźne, prawicowe poglądy polityczne. Wojciech Cejrowski objeżdża właśnie Wybrzeże, już po raz szósty zapoznając jego mieszkańców ze swoim stand up show.

Co robi Wojciech Cejrowski, gdy po autograf przychodzą do niego homoseksualiści? Odpowiedź na drugiej stronie wywiadu (tutaj)

Michał Kowal: znowu zrywają Pana plakaty w Gdańsku, Gdyni i Sopocie. Ktoś tu Pana wyjątkowo nie lubi…
Wojciech Cejrowski: Z tego nie należy robić jakieś szczególnej sensacji. Jest to normalna wojna przeciwników. Ostatnio moje plakaty zrywała Kampania Przeciw Homofobii. Jest to wróg Kościoła katolickiego, a ja jestem jego działaczem. Nie jestem księdzem ani diakonem, ale poczuwam się do obowiązku walki z wrogiem. Poza tym szanuję też moich dziadków i ich sposób myślenia. Oni chowali nas i pouczali, żeby coś robić, a czegoś nie. I w tym kontekście muszę aktywnie zwalczać to co Kampania Przeciw Homofobii promuje.

A plakatów nie żal?

Wolałbym żeby ta wojna przyjęła inną formę niż zrywanie plakatów. Na przykład kibice na stadionach wieszają transparenty o treści ewidentnie skierowanej przeciw rządowi, ale jednak są one dowcipne i z pazurem.

To może druga strona nie ma tak wyraźnego rzecznika jak Pan?
No proszę Pana, wydaje mi się że pośród całego środowiska homo jest kilku artystów, którzy mogliby wznieść się na trochę wyższy poziom niż tylko zdarcie mojego plakatu.

W takim razie brakuje im może pomysłu jak to zrobić. Jakieś rady?

Mogą na przykład zaklejać mi oczy na czarno. Prosta i doskonała forma. Wystarczy czarna taśma klejąca. Ja w ten sposób zaklejam plakaty wyborcze komunistów. Gdziekolwiek jestem. Tu też kilka zakleiłem bo SLD ma jakieś plakaty powywieszane…

I Pan od razu na te plakaty, z taśmą?
No biorę czarną taśmę i zaklejam tym ubekom oczy. I od razu widać, że jest to przestępca. Nie zniszczyłem plakatu, bo mi nie wolno, bo jest to karane. No to go przyozdobiłem w ramach dyskursu.

Zobacz także: Zobacz, gdzie będzie występował Cejrowski

To Pan też tak oczy chciałby mieć zaklejone?
Chodzi o dobry pomysł. W zeszłym roku kampania była dowcipniejsza, bo pisała mi na plakatach „występ odwołany”. I podpisywali się „kampania przeciw homofobii”. To fajne było, bo oni na niby odwołują mój występ. A takie zrywanie, to wie Pan tam…

Na frekwencje najwidoczniej nie szkodzi. Na występach ma Pan komplet widowni. A jak ludzie reagują na samotnego faceta gadającego do nich ze sceny?
Stand up jest formą w Polsce nieznaną. Ludzie przychodzą bo znają Cejrowskiego. Tymczasem to nie jest spotkanie z ciekawym człowiekiem, albo aktorem. Dlatego widownia wychodzi z show całkowicie zaskoczona. A to już moja szósta trasa po Wybrzeżu! Kiedy potem podpisuje książki, staram się ich podpytać, co ja takiego na tej scenie robiłem. Oni odpowiadają przeważnie – „nie wiem.”

A to po prostu stand up
Raczej zmodyfikowany przeze mnie stand up. Amerykański stand up jest oswojony i może rozwinąć pełne skrzydła wobec publiczności. Tam to publiczność i aktor nawzajem wspierają się i reagują na siebie. Ktoś krzyczy, a ktoś się cieszy. Potem komik go niszczy i sala się raduje. Ale to jest przyjęta tam konwencja. Ja jakbym zniszczył widza to ludzie na sali czuliby się zażenowani.

Ma Pan wrogów, na Pana występy przychodzą tłumy. Czuje się Pan celebrytą?
Raczej nietypowym celebrytą. Bliżej mi do takich ludzi jak Waldemar Łysiak. To absolutnie topowy pisarz w Polsce. Pod względem nakładów mógłby się z nim ścigać może tylko Harry Potter. Łysiak pomimo, że jest bojkotowany przez gazety, salony i środowiska od lat sprzedaje swoje książki. Pryncypialnie nie udziela wywiadów, nie bywa w programach, nie udziela krótkich wypowiedzi do kamery na zadany temat. A jest pisarzem wojującym, politycznym i potrafi jednocześnie napisać powieść, kryminał, albo encyklopedię sztuki. Człowiek renesansu! Ale się nie udziela. Czy on jest celebrytą Nie. A jednocześnie jest osobą bardzo popularną.

Wybierz się na wakacje na Pomorzu

Bez przesady. Pan taki wybiórczy to nie jest. Przecież teraz rozmawiamy.
Ja owszem angażuję się czasami w występy w telewizji. Ale jak mnie Janek Pośpieszalski zaprasza, abym zwalczał przeciwnika to ja nie mogę się uchylić. Jako katolik muszę odpowiedzieć na takie wezwanie. Natomiast nie bywam na salonach. Nawet mi nie wysyłają zaproszeń na te imprezy, na których cała warszawka się spotyka. Oni nawet nie znają mojego adresu.

A co z wywiadami?

Nie udzielam. Z Panem rozmawiam bo jestem w trasie. Ale jak Gala dzwoni to odmawiam, bo oni chcą rozmawiać o mojej prywatności. A prywatność ma się tylko do tej chwili dopóki nie zacznie się opowiadać o niej publicznie. A ja chcę prywatność zachować.

A serwisy plotkarskie i prasa brukowa się Panem nie interesują?

Ja nie interesuje się nimi. Nie czytam tego. Babcia mnie uczyła, że nie wypada zaglądać komuś przez firanki do mieszkania. A te brukowce, albo jak to teraz mówimy tabloidy, szczycą się tym, że udało im się komuś zajrzeć pod spódnicę, albo zobaczyć kto z kim chodzi za rękę. Ja nie chcę uczestniczyć w plotce, więc nie czytam. Poza tym, mój dziadek mawiał, że kto gówno czyta, ten gówno wie…

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Zobacz także pierwszą stronę wywiadu z Wojciechem Cejrowskim, tutaj

To jak nie serwisy plotkarskie, to może chociaż „Taniec z Gwiazdami”?
Trzykrotnie proponowali mi udział w tym show. Nie mogli jednak zrozumieć tego, co do nich mówiłem. A ja powtarzałem, że bardzo chętnie i tańczę na tyle dobrze, że pewnie bym wygrał. Natomiast ten program leci w niedzielę, a ja w niedzielę nie pracuje. I to właśnie tej frazy zrozumieć nie mogli. Ja bardzo bym chciał, ale nie w niedzielę. W każdy inny dzień - tak. Ale święta katolickie odpadają.

A jakby specjalnie dla Pana przenieśli taniec na sobotę?
Dzwonili jak była edycja czwarta, trzecia i piąta. Wtedy to było bardziej świeże… A teraz? To zależy z kim człowiek się ściga. Jeżeli w tej chwili mam startować z osobami, które nie mają ani nazwiska, ani twarzy to nie chce tam bywać.

Kiedyś żeby pisać do magazynu dla kobiet miał Pan przyjąć pseudonim. Bo nazwisko Cejrowski było nieodpowiednie dla takiego pisma. Wtedy Pan odmówił. Dziś jest Pan gwiazdą telewizji dla kobiet. I działa Pan pod własnym nazwiskiem, z własną twarzą, a nawet ma własny program publicystyczny. Zmienił się Pan, czy czasy?

To trzeba by pytać w TVN. Ja uważam, że oni docenili mój kunszt, bo w mediach bronię się tylko jedną rzeczą – jakością. Dlatego bardzo trudno mnie wyrzucić. Bo jak ktoś mnie przez przypadek, pomyłkę albo znajomości zatrudni to ja tak się staram i przygotowuje, żeby moja audycja była najlepsza na świecie. I naprawdę ciężko mnie wyrzucić.

Wybierz się na wakacje na Pomorzu

Ale udaje się i ta sztuka.
Ja nie daję powodów aby mnie zwolnić. Mam wysoką słuchalność i czy się to komuś podoba, czy nie, mam fantastyczną audycje. Unikalną, bo nikt inny nie puszcza muzyki egzotycznej i nie umie tak o niej opowiedzieć. Oczywiście jak ktoś się uprze to zawsze da radę. Mnie usunęła Pani Jethon (p. o. dyrektora Programu Trzeciego Polskiego Radia, która wycofała pod koniec 2010 r. z ramówki program Wojciecha Cejrowskiego - „Audycja Przedzwrotnikowa” dop. autora) . Ale musiałem to wtedy wziąć na klatę.

Może z radia Pana usunęli, ale w TVN Style chyba idzie nie najgorzej?
W TVN Style pracuje moja koleżanka z podstawówki. Jest tam szefem. I to ona to przekonała swoich dyrektorów, że Cejrowski może i ma parszywe poglądy ale warto spróbować. Zamówiła 12 programów i chciała zobaczyć co wyjdzie. "Po mojemu" (program Wojciecha Cejrowskiego emitowany w TVN Style od 2008 r. dop. autora) to było bingo. Okazało się, że facet z konserwatywnymi poglądami jest ciekawy. Może te Panie, które kiedyś były korporacyjnymi rekinami, a teraz są matkami potrzebują konserwatywnego przekazu. I nagle się okazało, że ten Cejrowski 20 lat temu nie był dla nich, ale teraz dorosły.

To świat się zmienia, a nie Pan?

Dostaję czasem maile od ludzi, którzy piszą że jak oglądali WC Kwadrans to chcieli mnie zabić. Ale to było wtedy. 15-lat później ta sama osoba ma już 9-letnio córkę i wysyła mi list z przeprosinami. Pisze, że dopiero teraz zgadza się z tym co ja mówiłem wtedy. Publiczność też dorasta.

To ile jest tych Cejrowskich? Bo ludzie jednego nienawidzą, a drugiego kochają...
Na początku mojej kariery radiowej puszczałem country. To było w 1991 roku. Ludzie pisali potem, że nie znoszą muzyki tego typu, ale strasznie im się podoba moja audycja. I tak właściwie już zostało przez całe moje życie w mediach. Ciągle dostaje listy, w których ktoś pisze, że nie cierpi moich poglądów, ale uwielbia mój program. Albo na przykład, że ktoś jest wojującą feministką, ale z przyjemnością ogląda „Po mojemu”. No i ja tak mam.

A homoseksualiści też bywają tacy życzliwi wobec Pana?
Czasem po występie przychodzą do mnie i pedzie. Chcą kupić książkę i wziąć autograf. A ja widzę kto to jest, bo przychodzą we dwóch. To widać na pierwszy rzut oka. Ale jest coś takiego widocznie w tych książkach, że i oni chcą. Mimo, że z tą postacią nie chcieliby mieć politycznie nic wspólnego! No i już. Ja zmuszam przeciwników do miłości! Dobro zwycięży każde zło. Więc i ja tak się staram żyć żeby ich pokochać. Mimo wszystko.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojciech Cejrowski: Ja zmuszam przeciwników do miłości (wywiad) - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto