Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Płock - Arka Gdynia: Spotkanie o większy spokój w tabeli

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Andrzej Banas / Polska Press
Żółto-niebiescy zagrają dziś o godz. 18 w Gdyni z Wisłą Płock i zamierzają sięgnąć po trzy punkty. Pojedynek beniaminków ekstraklasy może być kluczowy w walce o utrzymanie w stawce.

Potwierdzić dobrą dyspozycję, zaprezentowaną w wygranym 1:0 starciu przeciwko Górnikowi Łęczna, będą chcieli dziś piłkarze gdyńskiej Arki. Żółto-niebiescy podejmują o godz. 18 w Gdyni Wisłę Płock, która na cztery kolejki przed zakończeniem ligowych zmagań jest w zasadzie pewna utrzymania w ekstraklasie. „Nafciarze”, prowadzeni przez doskonale znanego w Trójmieście Marcina Kaczmarka, byłego zawodnika gdańskiej Lechii, nie przegrali od czterech spotkań i nad Górnikiem Łęczna, znajdującym się na przedostatnim miejscu w strefie spadkowej, wypracowali już siedem punktów przewagi. Musiałby wydarzyć się jakiś kataklizm, aby płocczanie zmarnowali tak pokaźną zaliczkę. Gdyby Wiśle udało się w Gdyni wygrać, dzisiejsi goście w praktyce mogą już otwierać szampany.

Zupełnie inne plany odnośnie tego meczu mają jednak oczywiście gracze Arki, którzy po efektownej, ofensywnej grze ograli w piątek Górnika Łęczna, przerywając tym samym czarną serię aż dziewięciu spotkań bez zwycięstwa w lidze. Taki przekonujący triumf był z pewnością gdynianom niezwykle potrzebny. Ważne są przede wszystkim trzy punkty, które pozwoliły wydźwignąć się żółto-niebieskim ze strefy spadkowej, jednak istotny jest także styl, w którym arkowcy rozprawili się z ostatnim przeciwnikiem.

Gdynianie dominowali niemal przez całe spotkanie i tylko swojej nieskuteczności zawdzięczają, że nie wygrali wyżej. Po przegranym w fatalnym stylu spotkaniu przeciwko Cracovii w 32 kolejce kibice żółto-niebieskich mieli czarne myśli, a powodów do jakiegokolwiek optymizmu trudno było szukać. Jednak trener gdynian Leszek Ojrzyński w porównaniu do żenującego widowiska na stadionie pod Wawelem przemeblował niemal całą formację ofensywną, co natychmiast przyniosło oczekiwane efekty. Tacy zawodnicy, jak Dariusz Formella, Rafał Siemaszko, Marcus da Silva, Yannick Sambea, czy Dominik Hofbauer, byli motorami napędowymi ataków Arki. Żółto-niebiescy walczyli o każdy centymetr boiska, podwajali, nawet potrajali krycie zawodników Górnika. W efekcie zawodnicy z Łęcznej przez całe spotkanie nie oddali nawet jednego, celnego strzału na bramkę, strzeżoną przez Pavelsa Steinborsa. Arka co prawda w tym pojedynku nie ustrzegła się drobnych błędów, jednak nie były one w stanie zamazać pozytywnego wrażenia po tym spotkaniu.

Jeśli dziś żółto-niebiescy zagrają z podobnym zaangażowaniem, co przeciwko Górnikowi, trudno sobie wyobrazić, aby mieli zejść z boiska pokonani. Piłkarze z Gdyni mówią, że mimo krótkiej, zaledwie trzydniowej, przerwy pomiędzy tymi starciami są gotowi na kolejny bój i aż palą się do gry.

- Jesteśmy tak naładowani, że moglibyśmy kolejny mecz grać nawet jutro - stwierdził po wygranej z Górnikiem Łęczna Dariusz Formella.

- Liczę, że teraz pójdziemy za ciosem i wygramy z Wisłą - dodał napastnik Rafał Siemaszko.

Arka w tym sezonie mierzyła się już z „Nafciarzami” dwa razy. W listopadzie w Płocku padł bezbramkowy remis. Z kolei w drugiej połowie kwietnia po trafieniu Siemaszki w 41 minucie gry żółto-niebiescy wygrywali 1:0. Prowadzenie stracili w ostatniej minucie spotkania po mocno kontrowersyjnej sytuacji, kiedy piłkę przypadkowo w polu karnym odbił ręką Antoni Łukasiewicz, a arbiter po długim namyśle zdecydował się podyktować jedenastkę. Skutecznym egzekutorem okazał się Jose Kante i gdynianie stracili pewne, wydawałoby się, zwycięstwo.

TRZY WRZUTY: Lechio, miej świadomość. Arko, nie schodź z kursu!

www.dziennikbaltycki.pl

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto