Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wagony PKP rdzewieją na bocznicy

Szymon Szadurski
T. Bołt
W PKP Intercity brakuje wagonów, pasażerowie tłoczą się na trasach krajowych w zbyt krótkich składach, tymczasem niewykorzystane należycie wagony stoją na bocznicy Zakładu Północnego tej spółki w Gdyni - takie wnioski wysnuć można po obejrzeniu kilkuminutowego filmu, zamieszczonego na portalu YouTube. Autorowi nagrania udało się dostać na zamknięty teren kolejowy i wykonać dokumentację zdjęciową.

Na kadrach filmu widać wagony, stojące od miesięcy na bocznicy, bez ważnych świadectw przeglądów rewizyjnych i przeglądów okresowych. Przeglądy te wykonywano ostatnio dla przykładu 13 lipca i 8 czerwca ub. r. Sfilmowane zostały też wagony restauracyjne z wyraźnymi śladami korozji i z otwartymi drzwiami. Już na samym początku nagrania widać wjeżdżający na teren Zakładu Północnego pociąg dalekobieżny z Zielonej Góry.

"Kto policzył już, ile wagonów ma zielonogórski pociąg? Na pewno mniej niż pięć, ale chyba więcej niż dwa, czyli obecny standard w Intercity" - stwierdza autor filmu.

Jego zdaniem, wagony są nieprawidłowo wykorzystywane nie tylko w Gdyni, lecz także w Krakowie. "To miejsca imprez i darmowe sypialnie dla bezdomnych" - stwierdza internauta.

Mężczyzna, który nadesłał swój komentarz do filmu za pośrednictwem formularza kontaktowego, zamieszczonego na stronie internetowej dziennikbaltycki.pl, wieszczy poważne problemy dla pasażerów już podczas najbliższych świąt wielkanocnych i w wakacje. "Można się zatem spodziewać, że podczas świąt wielkanocnych sprawnych lokomotyw i wagonów będzie jeszcze mniej. Już teraz jest ich za mało nawet pomimo podjętych doraźnie działań, przeglądów prowadzonych na trzy zmiany oraz wypożyczania wszystkiego, co jest w stanie jeździć po torach od Przewozów Regionalnych. Choćby nie wiadomo co obiecywał prezes Intercity, wagonów na Wielkanoc nie wystarczy. A co będzie się działo w wakacje?" - pyta autor filmu.

Zdaniem internauty, część z 240 mln zł dotacji z budżetu państwa dla PKP Intercity przeznaczona została w ubiegłym roku nie na wożenie ludzi, lecz ratowanie wyniku finansowego spółki. Co więcej, według autora nagrania zaniechanie napraw i przeglądów wagonów to ze strony PKP Intercity zachowanie absurdalne.

- Średnia cena naprawy wagonu w ostatnim przetargu wynosiła 145 tysięcy zł. Przy biletach za 51 zł (TLK, 2 klasa, 280-320 km) koszt ten zwraca się po przewiezieniu 2843 pasażerów, czyli 36 przejazdach ze wszystkimi zajętymi miejscami siedzącymi. To jest w dwa i pół tygodnia kursowania na pełno w układzie tam i z powrotem - uważa mężczyzna.

Przedstawiciele PKP Intercity treść filmu komentują niechętnie.

- Nie jest on zrealizowany przez przewoźnika, nie wiemy zatem, kiedy został wykonany. Jeśli autor filmu chciałby przedyskutować tezy zawarte w nagraniu, z chęcią się z nim spotkamy i odpowiemy na wszelkie wątpliwości, nawet w szerszej debacie - informuje Beata Czemerajda z biura komunikacji i promocji PKP Intercity SA w Warszawie.

Reprezentanci spółki zaprzeczają też, iż sytuacja z liczebnością wagonów w ostatnim czasie się pogorszyła.

- Obecnie spółka PKP Intercity posiada 2738 wagonów, z czego ok. 1400 ma ważne świadectwa napraw rewizyjnych, czyli mniej więcej tyle samo co w analogicznym okresie ubiegłego roku - informuje Beata Czemerajda.

Beata Czemerajda deklaruje, iż środki, które spółka otrzymuje z budżetu na prowadzenie przewozów pasażerskich, przeznaczane są tylko na ten cel. Jednocześnie PKP Intercity nie zaniechały remontów wagonów, a w naprawie jest obecnie ponad 200 z nich. Sytuacja spółki jest jednak trudna, bowiem tabor jest stary.
Dodatkowo PKP Intercity we znaki dała się sroga zima. - W 2010 r. wydaliśmy ok. 70 mln złotych na naprawy rewizyjne 750 wagonów - informuje Beata Czemerajda. - Jednocześnie warto podkreślić, iż nadzwyczajnie wysoka liczba awarii taboru podczas tegorocznej zimy spowodowała konieczność wykorzystania prawie całych zasobów rezerwy wagonowej. Średni wiek posiadanych przez nas wagonów wynosi 26 lat, a tylko 5 procent z nich ma mniej niż 15 lat.

Według spółki wyliczenia dotyczące zwrotu kosztów naprawy wagonów są nie do końca precyzyjne.

- Przyjął on maksymalne założenia co do liczby podróżujących pasażerów, ale nie wziął pod uwagę innych kosztów, jakie ponosi przewoźnik w trakcie eksploatacji wagonów - uważa Czemerajda. - Przy podziale przychodów z biletów nie brane były pod uwagę chociażby ulgi ustawowe, koszty opłat za dostęp do infrastruktury - torów, koszty energii, koszty obsługi taboru, koszty personelu, koszty sprzątania wagonów, koszty administracyjne itd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto