MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W niedzielę Arka gra u siebie z Jagiellonią

Janusz Woźniak
Kibice w Gdyni zacierają ręce. Rywalem Arki będzie lider naszej ekstraklasy. Jagiellonia Białystok to jedyny zespół, który w tym sezonie nie przegrał jeszcze ligowego spotkania.

Piłkarze Arki na wystraszonych nie wyglądają. Doceniają klasę rywala, jego dobrą dyspozycję, nawet godzą się ze stwierdzeniem, że to "Jaga" będzie faworytem niedzielnego meczu, ale zgodnie twierdzą, że stać ich na dobry wynik. A dobrym wynikiem będzie zwycięstwo.

- Jagiellonia to nie jest lider z przypadku i co do tego nie ma wątpliwości. Jednak w polskiej lidze każdy może wygrać z każdym. Zatem w niedzielę końcowy rezultat jest sprawą otwartą, a my na pewno zrobimy wszystko, aby pokrzyżować szyki faworytom. W jakim składzie? Tego jeszcze do końca nie wiem, bo przed nami dwa dni treningów - mówi szkoleniowiec Arki Dariusz Pasieka.

Ten mecz będzie miał kilka dodatkowych smaczków. Ot, choćby rodzinną rywalizację braci Burkhardtów. Marcin (Jagiellonia - 315 minut gry w tym sezonie) i Filip ( Arka - 302 minuty gry i 1 gol) w pierwszych czterech ligowych meczach swoich drużyn wychodzili na boisko w podstawowych składach. W piątej kolejce obaj usiedli na ławkach rezerwowych. Marcin pokazał się jednak na boisku przez ostatnie 22 minuty zwycięskiego (2:1) meczu z Wisłą Kraków, a Filip spotkanie z Widzewem (1:1) oglądał do końca zza murawy. W niedzielę od trenerów zależy, czy spotkają się w bezpośrednim starciu na boisku.

Inny kadrowy smaczek dotyczy Pawła Zawistowskiego (Arka) i Przemysława Trytki (Jagiellonia). Obaj w letnim okienku transferowym zamienili się klubami. Zawistowski z Białegostoku trafił nad morze, Trytko - via Cottbus - przemierzył odwrotną drogę. Zawistowski sportowo zyskał, bo przez pierwsze cztery kolejki był podstawowym zawodnikiem żółto-niebieskich. Trytko nie może tego o sobie powiedzieć, bo w ekstraklasie zagrał w tym sezonie zaledwie w jednym meczu i to tylko 22 minuty.

- Mogę powiedzieć tylko tyle, że przyjadę z drużyną do Gdyni, bo trener podał już skład 20-osobowej klubowej kadry na spotkanie z Arką i późniejszy środowy mecz Pucharu Polski z Flotą Świnoujście - mówi sam piłkarz. - Rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie Jagiellonii jest bardzo duża, ja trafiłem do zespołu z zaległościami treningowymi, ale nie poddaję się. Wiem, że ciężko przebić się w momencie, gdy drużynie dobrze idzie, ale nie tracę nadziei, że otrzymam swoją szansę. Czy zagram w Gdyni przeciwko Arce? Może, ale muszę zaznaczyć, że z gry w żółto-niebieskich barwach i pobytu w Gdyni mam jak najlepsze wspomnienia - kończy Trytko.

"Jaga" jest na fali i będzie chciała dobrą passę w ekstraklasie podtrzymać także w niedzielę.
- Wszyscy są zaskoczeni naszą formą i liderowaniem. My po części też, ale najbliższe spotkania, w tym to z Arką, pokażą jak długo tę eksponowaną lokatę uda nam się utrzymać - przyznaje, nie bez pewnej kokieterii, Tomasz Frankowski, najlepszy snajper białostockiej drużyny.

A z ust trenera Jagiellonii Michała Probierza coraz częściej słychać - idziemy na mistrza!
To wszystko wróży tylko dobry mecz i piłkarskie emocje w niedzielnym starciu Arka - Jagiellonia.

Chciałbym zagrać przeciwko kolegom

Z Pawłem Zawistowskim, piłkarzem Arki wypożyczonym z Jagiellonii, rozmawia Janusz Woźniak

Czy spodziewałeś się, że po pięciu kolejkach "Jaga" będzie liderem ekstraklasy?

Spodziewałem się, że będą w czołówce, w pierwszej trójce w tabeli, ale to, że są liderami, nieco mnie jednak zaskakuje. Niewątpliwie Jagiellonia to zespół grający bardzo dobry futbol i to miejsce nie jest żadnym przypadkiem.

Czy jako zawodnik wypożyczony z Białegostoku możesz wystąpić w meczu przeciwko swoim byłym kolegom? Czasami w umowach pomiędzy klubami wprowadza się takie zastrzeżenia.

Ja o takim zastrzeżeniu nic nie wiem, ale też nie znam dokładnie zapisów w umowie o wypożyczeniu zawartej przez Jagiellonię i Arkę. Normalnie przygotowuję się do niedzielnego meczu.

Zagrałeś w czterech pierwszych spotkaniach Arki w lidze, a w ostatnim usiadłeś już na ławce rezerwowych. Pewnie nie jesteś z takiej sytuacji zadowolony.

Nie znam piłkarza, który byłby zadowolony z faktu, że siedzi na ławce rezerwowych. Podobnie jest i w moim przypadku. To jedna sprawa, a druga to taka, że decyzje o składzie podejmuje trener. Zatem nie ma się co obrażać, tylko na treningach trzeba udowadniać, że ponownie zasługuję na grę w podstawowej "11". I tak właśnie robię.

Na występie przeciwko Jagiellonii zależy ci pewnie w sposób szczególny. Może warto o tym trenerowi Dariuszowi Pasiece powiedzieć.

Nie widzę się w roli zawodnika, który chodzi do trenera i prosi o wstawienie do składu. Swoją piłkarską wartość mam udowadniać na boisku i w trakcie treningów i to są jedyne argumenty, którymi mogę przekonać trenera. Trener musi być przekonany, że może mi zaufać. Natomiast tak zwyczajnie, po ludzku, to pewnie, że chciałbym zagrać przeciwko byłym kolegom, bo taki występ miałby dodatkowy smaczek i byłby ważnym elementem motywującym do jak najlepszej gry.

Jak, na dzisiaj, oceniasz swoją decyzję o związaniu się z Arką?

Jako trafną, taką, która pozwala mi na piłkarski rozwój. Dostałem przecież szansę gry. Myślę, że generalnie nie zawiodłem, chociaż - jak to w życiu i na boisku bywa - zawsze może być lepiej.

Jaki będzie wynik niedzielnego meczu Arka - Jagiellonia?

Mam nadzieję, że będzie to bardzo dobry mecz, po którym komplet punktów pozostanie w Gdyni. "Jaga" musi przecież gdzieś przegrać pierwszy raz w sezonie, więc czemu nie z Arką…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto