W Gdyni sensacji być nie powinno

Na szczęście dla podopiecznych Jacka Winnickiego, najbliższy rywal nie jest tak wymagający, jak czeska drużyna. Artego to obecnie dziewiąta ekipa w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy. Jest na granicy awansu do play-off i strefy spadkowej z trzema zwycięstwami i dwunastoma porażkami w swoim dorobku. Początek sezonu drużyna Adama Ziemińskiego miała fatalny, po 11 kolejkach jej bilans prezentował się następująco - 1 zwycięstwo i 10 porażek. Jednakże w ostatnim czasie trochę lepiej zaczęło się dziać w bydgoskiej ekipie. W ostatnich czterech spotkaniach Artego zwyciężyło dwukrotnie. Na własnym parkiecie pokazało swoją wyższość nad Utexem Rybnik i Ineą AZS Poznań. W ubiegły weekend drużyna Adama Ziemińskiego dzielnie stawiła czoła Wiśle Can-Pack Kraków. Wprawdzie przegrała na własnym parkiecie 56:71, jednak należy wziąć pod uwagę, że wynik nie odzwierciedla w pełni dobrej postawy Artego w starciu z o wiele bardziej utytułowanym rywalem.
Niedawno drużyna została wzmocniona mierzącą 190 cm wzrostu środkową Aleksandrą Chomać. Motorem napędowym tej drużyny jest jednak Amerykanka Lori Crisman, która występuje na pozycji silnej skrzydłowej. Crisman rzuca na przyzwoitej skuteczności, a na dodatek bardzo dobrze radzi sobie w walce o zbiórki spod kosza. Amerykanka często też próbuje swoich sił podczas rzutów z obwodu.
W Lotosie natomiast zobaczymy dwie nowe postaci, czyli Louice Halvarsson i Tanashę Wright, które już w czwartek zadebiutowały w meczu z Frisco Sika Brno. Halvarsson zaprezentowała się poprawnie, jednak postawa Tanashy Wright nie była jeszcze najlepsza. Zawodniczce tej zdecydowanie brakuje zgrania z zespołem.
Spotkanie Lotos-Artego zostanie rozegrane się w hali sportowej przy ul. Kazimierza Górskiego. Początek zmagań o godz. 17.