Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Gdyni powstaje nowy ruch na wybory. Społecznicy łączą siły. Będzie wspólny start w 2023 roku?

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Wiele wskazuje na to, że w następnych wyborach samorządowych w Gdyni wystartuje koalicja zjednoczonych ruchów miejskich i społeczników. W ostatni weekend w salach Uniwersytetu Morskiego potencjalni koalicjanci rozmawiali o wspólnej wizji Gdyni. Jak słyszymy, cele są ambitne.

Prawie wszystkie większe gdyńskie stowarzyszenia spotkały się w jednym miejscu. To przygotowania pod następne wybory samorządowe, w których: Bryza, Nasze Leszczynki, Nasze Orłowo, Młodzi na rzecz Gdyni - Gdynianka oraz Ruch Miejski Wspólna Gdynia być może wystartują razem. Pierwsze przetarcia wyborcze niektóre stowarzyszenia mają już za sobą - Ruch Miejski Wspólna Gdynia wprowadził do Rady Miasta Gdyni jednego radnego - Ireneusza Trojanowicza. Wspólna Gdynia osiągnęła też dobry wynik w wyborach prezydenckich, ich kandydat - Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski potrzymał ponad 11 proc. głosów. Część uczestników kongresu startowała również w 2018 roku z lewicowej listy Marzę o Gdyni (koalicja Partii Razem i Inicjatywy Polska). Jak się dowiedzieliśmy, we wspólnej inicjatywnie społeczników udział wzięła również inna, niezależna radna miasta Gdyni - Mirosława Król.

- Chcieliśmy zobaczyć, jak ludzie ze środowisk opozycyjnych wobec obecnych włodarzy miasta zareagują na tę inicjatywę - mówi nam Sławomir Januszewski ze Stowarzyszenia Bryza. - Spośród tych osób, które razem zaangażowały się w nasz projekt, najprawdopodobniej wyłonimy kandydatów do Rady Miasta Gdyni. To nie jest grupa zamknięta, liczymy na to, że kolejne osoby, którym zależy na przyszłości Gdyni, niedługo będą do nas dołączać. Idea jest taka, aby wokół naszego kongresu Gdyński Dialog, zebrać jak najszerszą grupę osób, które chcą zmian. Wyobrażam sobie wspólne listy i wspólnego kandydata na prezydenta Gdyni. Mieszkańcy zobaczą, że na miejscu są ludzie, którzy działają na ich rzecz i znają ich problemy.

Według członka Stowarzyszenia Bryza, społecznicy będą chcieli wspólnie zmienić rozkład sił w Radzie Miasta Gdyni.

- Partnerami przy organizacji kongresu były tylko stowarzyszenia. Wybory samorządowe to nie wybory parlamentarne, nominaci partyjni nie są lepszymi kandydatami na radnych i prezydenta miasta niż aktywni społecznicy. Wybieranie ludzi z klucza partyjnego przynosi opłakane skutki. Nie ma wśród nas praktycznie żadnego członka jakiekolwiek partii politycznej, nawet jeżeli są - to pojedyncze osoby. Mamy wspólne punkty programowe. Kluczem do tego, żeby w Gdyni coś zmienić, jest zmiana sił w Radzie Miasta, która realnie ma wpływ na kreacje życia miasta. Prezydent Szczurek rządzi Gdynią, tylko dlatego, że sobie ją podporządkował. Musimy wprowadzić tam ludzi, którzy nie boją się krytycznie myśleć, mieć inne zdanie i mają pomysł na Gdynię. Zaczynamy pracę bardzo wcześnie, ale planujemy bardzo aktywną kampanię. Już niebawem - mówi Januszewski.

Jeden z liderów nie będzie kandydował

Lista zarzutów społeczników do włodarzy miasta jest naprawdę długa. Jak podkreślają to m.in. podejmowanie decyzji bez konsultacji z mieszkańcami, czy też brak wizji i priorytetów miasta podczas obecnego kryzysu. Według nich Gdynia powinna zrezygnować z megalomańskich projektów i zająć się inwestycjami szytymi na miarę. Jak programowo spina się nowe ugrupowanie? Udzielają się w nim osoby poglądowo "od prawa do lewa". Nie ma być tam członków większych partii politycznych, czy osób związanych z obecnie rządzącą Gdynią Samorządnością.

- W tej chwili jako miasto nie jesteśmy w stanie zrealizować żadnej większej inwestycji, bo nas na to nie stać. Gdynia nie ma nawet pieniędzy na wkład w duży projekt unijny. Jest tak źle. Jesteśmy naprawdę na progu bankructwa. Sytuacja finansowa Gdyni będzie się pogarszać głownie przez absurdalną politykę mieszkaniową władz Gdyni - tzn. jej brak, który doprowadził już do spekulacji na rynku nieruchomości, za tym idzie demografia. Gdynia się wyludnia i ten proces przyspieszy. Według prognoz w 2050 roku liczba mieszkańców spadnie do 190 tysięcy z 240 tysięcy dziś. To oznacza duży spadek wpływów z podatków i kłopoty lokalnych biznesów. Chcemy wprowadzić nową jakość do Rady Miasta Gdyni. Bez obecnych i byłych członków Samorządności, czy różnych partii politycznych w naszych szeregach. To, co tworzymy, to nie będzie listą partyjną - uważa Januszewski.

Większych konkretów możemy spodziewać się w trzecim kwartale 2021 roku. Na kongresie miało nie być też rozmów o listach wyborczych. Jednak jak udało nam się dowiedzieć, jednym z warunków powstania koalicji było wprowadzenie do Rady Miasta całkowicie nowych osób, w związku z tym, z przyszłego kandydowania zrezygnował m.in. lider Ruchu Miejskiego Wspólna Gdynia - Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, były przewodniczący Rady Miasta Gdyni i były bliski współpracownik prezydenta Wojciecha Szczurka. Nowy sojusz wspierają natomiast obecni radni niezależni - Ireneusz Trojanowicz, który kandydował do Rady Miasta z Ruchu Miejskiego Wspólna Gdynia oraz Mirosława Król, która dostała się z list KO, ale nie dołączyła do ich klubu w RM.

- Ludzie z kongresu wychodzili w bardzo dobrych nastrojach - mówi nam Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. - Zaplanujemy teraz swoje następne kroki. Pójdziemy dalej niż tylko kolejna rozmowa o mieście. Ordynacja wyborcza jest brutalna, żadne pojedyncze małe grupki nie mają szans. Jednym z naszych pomysłów na kongresie było właśnie to, żeby połączyć wszystkie mniejsze i większe środowiska, aby wspólnie razem pracowały. Co do tego mamy zgodę, te wszystkie cztery stowarzyszenia, które organizowały kongres chcą iść razem. Ja będę tylko palił w piecu i pilnował, żeby wyrosło z niego ciasto. Nie będę się rozpychał, chcę zapewnić bezpieczne warunki do rozmowy i wspólnego działania. Nie mam zamiaru kandydowania do Rady Miasta Gdyni. Myślę, że 20 lat mojej działalności w radzie wystarczy. Chciałbym, aby pojawiły się tam nowe osoby z nowymi pomysłami. Łączy nas wspólna diagnoza i zmęczenie sytuacją w Gdyni. Doświadczone osoby są potrzebne, ale doradzając z tylnego siedzenia. Nie mamy atmosfery Samorządności zadowolonej z siebie i poklepującej się po plecach. My patrzymy na siebie z ciekawością i ochotą do działania.

Kolejnych działań możemy spodziewać się już niebawem.

- Dla dobrego wyniku wyborczego, musimy zacząć pracę już teraz - uważa Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. - Pamiętam, jak ja zaczynałem kampanię na 4 miesiące przed wyborami. To do niczego nie prowadzi. Mamy dwa lata na rozmowę z mieszkańcami. Nie celujemy tylko w jeden mandat. Naszym przeciwnikiem jest ordynacja, musimy iść razem. Nie prognozujemy. Najpierw robimy. Mamy ludzi, którzy chcą pracować nad ofertą dla gdynian.

Społecznicy razem, ale osobno?

W nowej koalicji najbardziej w oczy rzuca się brak społeczników z Miasta Wspólnego. Jednak decyzje, co do ich przyszłego zaangażowania, mają zostać podjęte w najbliższym czasie. Przypomnijmy, że w 2018 roku Miasto Wspólne postanowiło zostać apolityczne i nie kandydować do Rady Miasta, wtedy część jego członków kandydowała do RM z list Ruchu Miejskiego Wspólna Gdynia. Teraz problemem mogą być różnice programowe. Miasto Wspólne różni się od części stowarzyszeń m.in. oceną konieczności wprowadzenia Strefy Płatnego Parkowania.

- Na dziś nie startujemy w żadnych wyborach - mówi Łukasz Piesiewicz. - Nikt z nami nie rozmawiał. Mamy różne priorytety, różnimy się programowo. Nie będę proponował startu w wyborach Miastu Wspólnemu. Natomiast, jeżeli taki pomysł padnie, to będziemy rozmawiać. Dla nas najistotniejsza jest realizacja naszych celów i priorytetów. Teraz widzimy, że w mieście zaczyna się jakaś rozmowa o tych zmianach, które proponujemy. Podejmiemy decyzję w szerszym gronie, stanie się to w najbliższych tygodniach. Liczymy na to, że spora część naszych pomysłów będzie przejmowania przez inne ugrupowania. Chętnie się nimi podzielimy.

- Miasto Wspólne nie chce się angażować w kwestie prowyborcze - uważa Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. - Natomiast ich logo niczego nie zamyka. Mają inny pomysł na swoje działania, bardziej eksperckie. Jeżeli pojawią się osoby z Miasta Wspólnego zainteresowane takimi działaniami i będą chciały do nas dołączyć, to nikt tu nie będzie nikogo wykluczał. Nasz projekt z definicji jest otwarty.

W kuluarach słyszymy, że celem nowego ugrupowania w najbliższych wyborach ma być co najmniej 5 mandatów w Radzie Miasta Gdyni, czyli wynik na poziomie gdyńskiego Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Pierwsza impreza ugrupowania miała charakter zamknięty, jednak już niebawem, mają się odbywać pierwsze spotkania z mieszkańcami.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto