Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

VEF Ryga - Asseco Prokom Gdynia 63:76 (15:21, 17:23, 12:16, 19:16)

Patryk Kurkowski
Wyprawa do Rygi okazała się udana dla mistrzów Polski. Gdynianie nie wrócili tym razem na tarczy, spokojnie ograli VEF Ryga i zanotowali pierwsze zwycięstwo w Zjednoczonej Lidze VTB.

Asseco Prokom, pomny wydarzeń z Mariupolu, od pierwszej minuty dyktował warunki, nie dał się zaskoczyć przeciwnikowi. Niczym z innej bajki byli Ronnie Burrell i Bobby Brown, którzy z łatwością umieszczali piłkę. Mistrzowie Polski potrzebowali więc ledwie kilku minut, by udowodnić swoją wyższość. W tym czasie gospodarze mieli niemałe problemy z przedarciem się przez szczelną defensywę graczy Pacesasa. Dopiero pod koniec inauguracyjnej odsłony Sandis Walters dwukrotnie trafił z dystansu, w efekcie łotewska drużyna zmniejszyła straty.
VEF pokusił się w drugiej partii o zryw, bo nieźle dysponowani byli Kaspars Berzins i Artsioms Parachowski. Koszykarze Mazursa Nikolajsa prawie dopięli swego, przegrywali już tylko 3 punktami, ale wówczas to zaczął się imponujący koncert w wydaniu nowego nabytku gdynian Filipa Widenowa. Bułgar stał się maszynką do zdobywania punktów - trzykrotnie trafił z dystansu, dołożył również dwa rzuty za dwa. Asseco Prokom nie miał najmniejszych trudności z ponownym odskoczeniem. Na przerwę podopieczni Pacesasa schodzili z 12-punktową zaliczką.
Wysokie prowadzenie nie rozluźniło mistrzów Polski, którzy po przerwie kontynuowali swój niszczycielski marsz. VEF Ryga był tylko tłem dla dobrze prezentującego się Asseco Prokom, w którym prym wiedli Brown oraz Michael Wilks. Gospodarze, wierząc jeszcze w końcowy sukces, znaleźli w sobie siły na podryg, za sprawą Dereka Williamsa i Berzinsa przegrywali "tylko" 13 oczkami, ale na więcej stać ich już nie było.
Tym samym ostatnia kwarta była tylko formalnością, mistrzowie Polski ten mecz musieli wygrać, każdy inny scenariusz byłby sensacją ogromną. Zawodnicy Pacesasa wprawdzie oddali nieco pole rywalowi, lecz nie na tyle by mógł on zawalczyć. Rękę na pulsie trzymali bowiem niezawodny tego dnia Brown i dotychczas mało widoczny Jan-Hendrik Jagla.
Była to pierwsza wygrana gdyńskiego teamu w Zjednoczonej Lidze VTB. Przypomnijmy, że na inaugurację Asseco Prokom przegrał w Mariupolu z tamtejszym Azowmaszem. Aktualnie polski hegemon jest liderem grupy B, ale kilka drużyn rozegrało tylko jedno spotkanie.
Kolejny mecz w VTB nasz zespół rozegra 30 października, kiedy to podejmie estoński BC Kalev/Cramo Tallin.

VEF Ryga - Asseco Prokom Gdynia 63:76 (15:21, 17:23, 12:16, 19:16)
VEF: Valters 14 (4), Williams 10, Parakhousis 10, Bertans 7 (1), Janicenoks 6 (2), Berzins 4, Cain 4, Jahovics 3, Grafs 3, Sanders 2.
Asseco Prokom: Brown 18 (3), Widenow 13 (3), Burrell 11, Wilks 10, Ewing 9 (1), Varda 5, Jagla 5 (1), Hrycaniuk 4, Łapeta 1, Szczotka 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: VEF Ryga - Asseco Prokom Gdynia 63:76 (15:21, 17:23, 12:16, 19:16) - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto