Mistrzowie Polski mieli w pamięci pierwszy mecz tego sezonu, kiedy to udali się do Zielonej Góry na pojedynek z beniaminkiem ligi. Zielonogórzanie wygrali wówczas 76:61. Prokom chciał za wszelką cenę zrewanżować się rywalom za tę porażkę.
Do starcia z zespołem prowadzonym przez Tomasz Herkta mistrzowie Polski przystąpili bez dwóch zawodników, których w Gdyni już nie zobaczymy. Mowa tu o Janie-Hendriku Jagli oraz J.R. Giddensie. Jednak jak pokazał przebieg niedzielnego spotkania brak tych koszykarzy nie odbił się na dyspozycji gospodarzy. Ba, po raz pierwszy w tym sezonie Prokom tak bardzo zdominował rywala pod względem asyst. Tych gdynianie mieli 24, oponenci z kolei 10. Gdynianie rządzili również w walce pod tablicą. Gospodarze zebrali aż 54 piłek, przy 33 gości. Najlepiej obsługiwał podaniami kolegów Daniel Ewing (10 ayst). Jeśli zaś chodzi o zbiórki to tutaj prym wiódł Ratko Varda i Piotr Szczotka (po 12 zbiórek).
Premierowa kwarta to dość wyrównany przebieg gry, choć zaczęło się od prowadzenia gości 5:0. Ekipa Tomasza Herkta miała kim straszyć, wszak w jej szeregach gra znakomity duet: Burgess-Hodge. To oni jak zwykle byli wiodącymi postaciami swojego zespołu i trzymali wynik do przerwy. W drugiej kwarcie w pewnym momencie przewaga gospodarzy urosła do dziewięciu oczek, ale na wysokości zadania stanęli właśnie liderzy Zastalu. Do przerwy gdynianie prowadzili więc tylko 37:35. Burgess zdobył w tym czasie 12, a Hodge 10 punktów. W Prokomie najskuteczniejszymi zawodnikami po 20 minutach byli Varda (13), Kostrzewski (6) oraz Wilks (5).
Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił. Prokom zdominował Zastal w każdym elemencie koszykówki. O ile jeszcze do przerwy zielonogórzanie prowadzili w miarę równy bój pod tablicą, o tyle w 3 i 4. kwarcie supremacja mistrzów Polski była wyraźna. Trudny do upilnowania dla gości był Ratko Varda. Ten nie tylko skutecznie kończył ataki, ale także zbierał wiele piłek. Jeszcze na początku trzeciej odsłony team z Zielonej Góry tracił do Prokomu dwa oczka, ale z czasem przewaga ta zaczęła rosnąć. Na niespełna trzy minuty przed końcem tej części meczu gospodarze prowadzili 53:42. Z trzynastopunktową zaliczką mistrzowie Polski wychodzili na parkiet przed ostatnią kwartą.
W niej kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, nie dając rywalom chwili wytchnienia. Prokom chciał odrobić straty z pierwszego meczu i uczynił to już dość szybko. Ostatecznie gdynianie wygrali 83:60.
Asseco Prokom - Zastal 83:60 (20:18, 17:17, 23:12, 23:13)
Asseco Prokom: Varda 23, Widenov 12, Ewing 8, Kostrzewski 8, Wilks 8, Witka 8, Burrell 6, Szczotka 3, Łapeta 3, Frasunkiewicz 2, Hrycaniuk 2.
Zastal: Burgess 18, Hodge 14, Dłoniak 10, Comagić 5, Flieger 5, Chodkiewicz 3, Raczyński 2, Marshall 2, Kukiełka 1, Kalinowski 0.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?