Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tylko awans do PKO Ekstraklasy pozwoli Arce Gdynia zatrzymać Adama Deję? Życiowa forma pomocnika żółto-niebieskich

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Przemysław Świderski
Adam Deja to fundamentalna postać Arki Gdynia. Już w rundzie jesiennej jego forma rosła, ale dopiero na początku 2022 roku wręcz eksplodowała. Deja to jeden z najlepszych piłkarzy żółto-niebieskich. W każdym z trzech ligowych meczów w tym roku strzelił po golu, a serię rozpoczął w ostatnim jesiennym spotkaniu.

Ten zawodnik od dawna miewał przebłyski, natomiast dopiero w ostatnim czasie zaczął realnie wpływać na zespół Arki. Strzelał ważne, bo otwierające wynik gole w meczach z Widzewem Łódź i Górnikiem Polkowice. Trafił też na 2:0 w miniony weekend w Opolu, a swoją imponującą serię rozpoczął w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej, gdy Arka efektownie pokonała Stomil Olsztyn 6:0. Deja wszedł na boisko z ławki w drugiej połowie i już po pięciu minutach posłał piłkę do siatki.

Warte podkreślenia - takiej serii Deja nie miał nigdy wcześniej w swojej karierze. Jasne, nie strzelił gola w pucharowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa, natomiast skala trudności była nieporównywalnie większa. Co ciekawe, rzadko kiedy zdobywa brzydkie bramki. Jak już trafia, to z orkiestrą. Przyjęło się w Polsce mówić, że gdy ktoś strzeli ładnego gola, od razu przyklejona zostaje mu łatka zawodnika, który - mówiąc kolokwialnie - potrafi uderzyć. Z tym, że Deja faktycznie potrafi uderzyć.

Trener Ryszard Tarasiewicz ma do niego spore zaufanie, a on sam odpłaca się za nie w najlepszym możliwym stylu. Zresztą, Tarasiewicz od początków swojej pracy w Arce nakłaniał Deję do strzałów z dystansu. I cóż, opłaciło się. Deja od pewnego momentu ma pewne miejsce w wyjściowym składzie, choć nie zawsze było to regułą. Wysyła zarazem jasny sygnał do... klubów PKO Ekstraklasy.

Jego kontrakt z Arką obowiązuje tylko do końca sezonu 2021/22. Jeśli Deja utrzyma dobrą dyspozycję do końca sezonu, to raczej nie zostanie w Gdyni, a przeniesie się na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Oczywiście, możliwy jest scenariusz, w którym Arka awansuje i wtedy włodarze gdyńskiego klubu będą mieć solidne argumenty, by zatrzymać jednego ze swoich liderów. Jeśli jednak Arka na kolejny sezon zostanie na zapleczu, to trudno sobie wyobrazić, by Deja miał pozostać nad morzem.

Szczególnie, że już w ostatnich dwóch okienkach transferowych zgłaszały się po niego kluby z Ekstraklasy. On jednak dobrze czuje się w Gdyni i niekoniecznie chciał coś zmieniać, choć był kuszony znacznie większymi pieniędzmi. Ale w obliczu zdecydowanej zwyżki formy, zwrócił uwagę jeszcze większej liczby klubów.

I nie chodzi tylko o zdobywane bramki, a o całokształt. Bo Deja to nie tylko gra do przodu. Jego głównym zadaniem jest gra w środku pola, rozbijanie ataków przeciwnika, kreowanie sytuacji. Takiej ósemki zazdrości Arce większość klubów Fortuna I ligi, a niewykluczone, że i parę ekip z Ekstraklasy.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tylko awans do PKO Ekstraklasy pozwoli Arce Gdynia zatrzymać Adama Deję? Życiowa forma pomocnika żółto-niebieskich - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto