Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trudny początek roku dla pomorskich koszykarzy

Paweł Durkiewicz
Przemysław Świderski
Przed koszykarzami Trefla Sopot trudny mecz wyjazodwy, bo z aktualnym mistrzem Polski. Na początek 2015 roku ciężkie spotkania czekają też Polpharmę i Czarnych. Nieco łatwiejszego rywala zdaje się mieć Asseco.

W 14 kolejce Tauron Basket Ligi sopocianie zagrają w Zgorzelcu z najsilniejszym w lidze PGE Turowem. Mistrzowie kraju nie zaznali jak dotąd porażki w rozgrywkach TBL. Swoich przeciwników na ogół pokonują bardzo pewnie. W obecnym sezonie na swoim parkiecie odesłali już z kwitkiem trzy pozostałe pomorskie ekipy. W Treflu liczą na przełamanie serii rywala, jednak wszyscy zdają sobie sprawę z klasy zgorzeleckiego zespołu.

- Nikt nie ma wątpliwości, że na dziś Turów jest zdecydowanie najsilniejszym zespołem ligi - przyznaje Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla. - Największy atut naszych rywali to głębia składu. Gracze, którzy wchodzą z ławki, nie pogarszają wcale jakości gry zespołu. Pod względem szerokości rotacji nie ma porównania pomiędzy nami a Turowem.

Gracze trenera Dariusa Maskoliunasa stary rok zakończyli wygraną 119:115 po dogrywce z Polpharmą Starogard Gdański. Tak wysoki wynik to nie przypadek - obie drużyny nie popisały się w defensywie. W tym kontekście kibice Trefla mają prawo martwić się o wynik żółto-czarnych w Zgorzelcu. PGE Turów to zespół, który w TBL zdobywa średnio prawie 95 punktów na mecz!

- Turów w swoim ostatnim meczu przeciw Wilkom Morskim Szczecin zdobył 118 punktów w ciągu 40 minut gry - zauważa Kwiatkowski. - Jeśli my zaprezentujemy tak słabą obronę jak w meczu przeciw Polpharmie, zgorzelczanie będą w stanie pobić swój rekord. Musimy wyjść na parkiet z nastawieniem na twardą, męską walkę. Mam nadzieję, że klasa rywala będzie wystarczającą motywacją dla naszych zawodników.

Niestety, w Treflu po raz kolejny zabraknie kapitana drużyny, Marcina Stefańskiego, który cały czas zmaga się z kontuzją kostki. Niezdolny do gry jest też Sławomir Sikora. Początek meczu Turów - Trefl w sobotę o godzinie 18.

Tego samego dnia, już o godz. 17, koszykarze Polpharmy podejmą na swoim parkiecie Stelmet Zielona Góra. W starciu z wicemistrzem Polski starogardzianie mogą być osłabieni z powodu kontuzji. Uraz kolana wciąż dokucza liderowi drużyny Evanowi Ravenelowi. Decyzja o jego występie zapadnie w dniu meczu. W składzie na pewno zabraknie z kolei drugiego środkowego Macieja Strzeleckiego. W tej sytuacji duża odpowiedzialność spadnie na ściągniętego niedawno Mateusza Jarmakowicza, który ma już za sobą jeden niezły występ w starogardzkich barwach.

Goście z Zielonej Góry po fatalnym początku sezonu w ostatnich tygodniach powoli dochodzą do optymalnej dyspozycji pod okiem nowego trenera Słoweńca Saso Filipovskiego. W sobotnim meczu zadebiutuje w ich szeregach nowy rozgrywający Amerykanin Russell Robinson.

- Dla mnie Stelmet to drużyna, która jeszcze się "nie obudziła" - stwierdził w wypowiedzi dla oficjalnej strony SKS-u Tomasz Jankowski, trener Polpharmy. - Posiadają tak duży potencjał, że stale będziemy oglądali w ich wykonaniu progres gry. Będzie to ciężka przeprawa. Zmierzymy się z czołgiem, bo większość zawodników Stelmetu imponuje świetnym przygotowaniem fizycznym.

Faworytem swojego meczu będą za to koszykarze Asseco. W sobotę o godz. 18 gdynianie zagrają w Dąbrowie Górniczej z tamtejszym MKS-em, czyli jednym z pięciu tegorocznych beniaminków TBL. W konfrontacji z ostatnim zespołem ligowej tabeli gracze trenera Davida Dedka powinni sobie poradzić, o ile zdołają powstrzymać czwórkę nieobliczalnych graczy z USA, którzy napędzają grę ekipy z Zagłębia Dąbrowskiego. Polscy zawodnicy MKS-u pełnią w taktyce raczej drugoplanowe role.

Dopiero w niedzielę o godz. 20 swoje spotkanie rozegrają Energa Czarni. Słupszczanie zagrają na wyjeździe z Rosą Radom, a pora meczu wiąże się z transmisją telewizyjną w Polsacie Sport News. Z pewnością będzie co oglądać - gospodarze prezentują w tym sezonie bardzo wysoki poziom, o czym świadczy niezły bilans (9-4) i najlepsza obrona w całej lidze, o której świadczy najniższa liczba straconych punktów spośród całej ligowej szesnastki. Wymagający sprawdzian czeka nie tylko słupskich koszykarzy, ale także tymczasowego trenera Mirosława Lisztwana, który po przejęciu funkcji pierwszego szkoleniowca wygrał wszystkie trzy mecze.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto