Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trudny los kotów na dawnych terenach stoczniowych. Trwa zbiórka pieniędzy, aby zwierzęta nie były głodne ZDJĘCIA

Maja Pikiewicz
Koty bytują w na terenie stoczni już od kilkunastu lat.
Koty bytują w na terenie stoczni już od kilkunastu lat. archiwum Polskapress
Dwieście kotów na terenie gdyńskich stoczni potrzebuje naszej pomocy. Trwa zbiórka pieniędzy, aby miały co jeść. Wolontariusze zachęcają też do ich adopcji i przyjęcia na przydomowe podwórka.

Przed zakończeniem działalności przy ul. Czechosłowackiej Stoczni Gdynia stoczniowcy codziennie opiekowali się zamieszkałymi tam kotami, dokarmiając je. Z roku na rok zwierząt przybywało. Po upadku stoczni w 2009 roku z terenów stoczniowych zniknęły dodatkowe źródła jedzenia dla kotów, jak śmietniki, czy stołówki. Kociaki nie mogły już liczyć na dobre serce stoczniowców, którzy potrafili nawet dzielić się z nimi przyniesionymi z domu kanapkami.

Całe szczęście wolontariusze Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego postanowili zaopiekować się tymi zwierzętami, a także od 2011 roku kotami z dawnych terenów Stoczni Nauta przy ul. Waszyngtona. Karmią je, dbają o ich zdrowie oraz o ograniczenie populacji poprzez sterylizację. Wolontariusze przez te kilka lat znaleźli wielu nowych opiekunów dla oswojonych kotów. W tej chwili poszukują przyjaznych podwórek dla kotów wolno żyjących z dawnych terenów Nauty.

Zobacz również: Gdyńskie koty z Ciapkowa proszą o pomoc i adopcję. Niektóre trzeba leczyć po ciężkich wypadkach

To ważne, bo czasu na ich przeprowadzkę jest coraz mniej. Tereny po Stoczni Nauta koło Śródmieścia kupił gdyński port, co dla mieszkających tam kotów nie jest dobrą wiadomością. Prawdopodobnie do końca czerwca 2019 roku brama Nauty zostanie zamknięta. Rozpoczną się wtedy wyburzenia. Cały teren ma zostać zrównany z ziemią. Miejsca dla zwierząt już wówczas nie będzie.

- W tej chwili z 30 kotów zostało 21, które potrzebują nowego miejsca do życia - mówi Marlena Pindras, wolontariuszka Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego.

Populacja kotów na postoczniowych terenach na początku akcji liczyła około pół tysiąca zwierząt. Dziś zostało ich około 150, a wraz z pobliskim portem dwieście. Czyli udało się zmniejszyć liczebność kotów o ponad połowę. Potrzebne są jednak pieniądze na wykarmienie tych, które zostały. Miesięczny koszt samej karmy to 4 tys. zł. Wiele kotów jest też chorych. Ich leczenie pochłania ogromne środki finansowe. Niestety, co roku pojawiają się nowe zwierzęta. Migrują z obszaru pobliskiego portu, lub są po prostu wyrzucane przez bezdusznych ludzi.

Pomorski Koci Dom Tymczasowy apeluje o przyjęcie kotów pod swoje domy. Wolontariusze zadbają o odrobaczenie, odpchlenie i przebadanie zwierząt. Obiecują również, że odłowią je, dowiozą i pomogą w adaptacji w nowym miejscu, a nawet zapewnią budki do spania. Wolontariusze szukają spokojnych, przyjaznych podwórek oraz wrażliwych osób, które chcą pomóc. Kontaktować można się w tej sprawie z Panią Marleną pod numerem telefonu 509-180-009. Zachęcamy również do odwiedzenia strony Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego na Facebooku gdzie znaleźć można wiele innych ogłoszeń. Osoby, które nie mogą przyjąć kotów na swoje podwórka, również mogą pomóc przekazując jeden procent podatku Międzynarodowemu Ruchowi na Rzecz Zwierząt VIVA, koniecznie z dopiskiem PKDT.

Zobacz również: Kot zaplątany w siatkę na gołębie w Gdyni został uratowany przez Ekopatrol Straży Miejskiej

Miejscem gdzie można zgłaszać chęć wsparcia jest, też portal www.ratujemyzwierzaki.pl. Nie trzeba już prowadzić własnej organizacji, aby pomóc zwierzętom, na przykład kotom z sąsiedztwa. Teraz można wejść na stronę i założyć na niej zbiórkę pieniędzy. To właśnie m.in. za pośrednictwem witryny ratujemyzwierzaki.pl gromadzone są fundusze dla dwustu głodnych kotów z byłych terenów gdyńskich stoczni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto