Największy odsetek sześciolatków zamiast w zerówkach uczyć się będzie w pierwszych klasach szkół podstawowych w Sopocie. Do końca czerwca rodzice aż 35 procent sześciolatków zameldowanych w tym mieście zadeklarowało chęć posłania swoich pociech do szkół zamiast do zerówek. Zaraz za Sopotem plasuje się Gdynia z liczbą 31 procent sześciolatków zgłoszonych do pierwszych klas. Gdańsk jest za sąsiadami daleko w tyle z 15 procentami, ale biorąc pod uwagę wynik z roku ubiegłego to i tak sukces. W roku szkolnym 2009/2010 z zerówek w Gdańsku zrezygnowało jedynie 6 procent rodziców sześciolatków.
- Tak wysoki wynik to niewątpliwie efekt naszych starań, które miały pomóc rodzicom zapoznać się z korzyściami płynącymi z wyboru pierwszej klasy zamiast zerówki - mówi Piotr Płocki, naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miasta w Sopocie. - Byliśmy we wszystkich przedszkolach w mieście. Nasza silna grupa złożona z wiceprezydenta, przedstawiciela wydziału oświaty i dyrektora szkoły podstawowej w danym rejonie spotkała się z rodzicami każdej grupy sześciolatków we wszystkich przedszkolach w mieście.
W Sopocie rodziców najskuteczniej przekonywały argumenty o szafkach na podręczniki w salach dla szescioletnich pierwszaków, opieka do godz. 17 i place zabaw przy każdej szkole podstawowej. W efekcie rodzice 35 procent z 251 sześciolatków zameldowanych w Sopocie zadeklarowało rozpoczęcie nauki szkolnej swoich pociech.
Podobna kampania w Gdańsku czy Gdyni byłaby bardzo trudna do przeprowadzenia. W Gdańsku bowiem sześciolatków jest około 3 i pół tysiąca, a w Gdyni tylko o półtora tysiąca mniej.
- Nie dalibyśmy razy objechać prawie 40 placówek, a w każdym razie musiałoby to bardzo długo trwać - mówi Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni odpowiedzialna m.in. za oświatę w mieście - Wybraliśmy inną formę zapoznania rodziców z ofertą dla sześciolatków w szkołach. Opiekunowie każdego sześciolatka w Gdyni otrzymali od nas list ze szczegółami tego, co mamy im do zaproponowania. A jest to choćby profesjonalna opieka od samego rana do godz. 17, w każdej pierwszej klasie mamy jedną nauczycielkę plus wspomagającą ją opiekunkę, która zostaje z dziećmi po lekcjach w ich sali do godz. 17.
W Gdańsku podkreślano m.in. także korzyści finansowe płynące z takiej decyzji.
- Mamy dość bogatą ofertę dofinansowań dla dzieci, nie wspominając już o tym, że nauka w szkole jest bezpłatna, a w przedszkolu jednak liczyć się z miesięcznym wydatkiem rzędu co najmniej 350-400 zł - dodaje Jerzy Jasiński, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Jak Gdańsk, Gdynia i Sopot wypadną na tle kraju jeszcze nie wiadomo. Ministerstwo Edukacji jeszcze nie dysponuje ogólnopolskimi statystykami.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?