Jak z nimi walczyć, debatowali we wtorek podczas konferencji w Gdańsku. - Szkoła to nie tylko nauczyciele, ale i pan woźny, pani sprzątaczka, księgowa czy sekretarka. Pracownicy obsługi i administracji szkolnej stanowią 20-25 proc. wszystkich pracowników szkolnych. Na Pomorzu to ok. 8-9 tys. osób. O nich się zapomina - podkreślał Wojciech Książek, przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania w NSZZ Solidarność w Regionie Gdańskim, otwierając wczorajsze, kilkugodzinne spotkanie.
Czytaj także: Wspólne zarządzanie finansami gdańskich szkół. Z placówek znikną księgowe?
Członkowie Solidarności zwracali uwagę m.in. na konieczność wprowadzenia podwyżek dla pracowników obsługi i administracji oraz zawierania z nimi umów na czas nieokreślony, jeśli dany etat jest wolny. - Dotychczasowe pensje to jałmużna. Sprzątaczka, jeśli ma odpowiedni staż, zarabia 1730 zł. Stawki na 2013 rok są zamrożone. Poziom życia ludzi na tych stanowiskach spada - mówiła Anna Mańkowska, dyrektor Gimnazjum nr 20 w Gdańsku. - Pracownicy obsługi coraz częściej mają wykształcenie średnie, a pracownicy administracji wyższe, ale wraz z podnoszeniem kwalifikacji nie wzrastają pensje. Poza tym związkowcy zwracali uwagę, że nie należy likwidować stołówek szkolnych i pozwalać, by szkolne kuchnie zastępowano usługami cateringowymi.
- Obserwujemy zwiększony rygor sanepidowski wobec kuchni szkolnych niż firm cateringowych. Posiłki dostarczane przez firmy zewnętrzne wymagają podgrzewania i rodzą kolejne problemy z ich dystrybucją czy zachowaniem norm czystości. Czasami ich wydawanie dolicza się do obowiązków pań sprzątających - podkreślali.
Podczas spotkania rozmawiano też o konieczności wprowadzenia etatu administratora sieci komputerowych, niezbędnego przy cyfryzacji placówek oświatowych. - Dziś funkcję tę pełnią nauczyciele, a to przecież nie leży w ich obowiązkach - podkreślała dyrektor gdańskiego gimnazjum.
Czytaj także: Szkoły otwarte w Gdańsku. Sala gimnastyczna na aerobik, stołówka na szachy
Zdaniem członków Solidarności, władze samorządowe nie pomyślały też o zapewnianiu środków na sprzątanie orlików. - Ale te boiska to nie wszystko. Brakuje norm, ile hektarów do sprzątania ma jedna pani sprzątaczka. W wielu pomorskich miastach zarówno liczba księgowych, jak i sprzątaczek zależy od liczby oddziałów szkolnych. A ta w związku z niżem wciąż spada. Tymczasem powierzchnia szkoły, którą trzeba wysprzątać, jest wciąż taka sama - podkreślała Barbara Kamińska, zastępca szefa oświatowej 'S".
Wśród innych poruszanych kwestii pojawiły się też zastępstwa za chorego pracownika, świadczenia socjalne czy przestrzeganie zasad BHP. Wnioski z konferencji trafią teraz do władz samorządowych.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?