Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To nie będzie spacerek dla Lechii. Janusz Kupcewicz o derbach Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fot. Tomasz Bołt
Janusz Kupcewicz, legendarny piłkarz Arki, zdobywca Pucharu Polski w 1979 roku, medalista mistrzostw świata, ocenia szanse gdynian w derbach z Lechią.

Lechia walczy o mistrzostwo Polski, Arka dramatycznie broni się przed spadkiem z ekstraklasy. Gdy na boisku spotykają się dwie takie ekipy, na papierze faworyt może być tylko jeden. Jednak zdaniem byłego piłkarza żółto-niebieskich Janusza Kupcewicza wcale nie jest przesądzone, że gdańszczanie w poniedziałek rozprawią się na własnym stadionie z rywalem zza miedzy.

- Wiem, że to powiedzenie jest oklepane, jednak derby rządzą się swoimi prawami - przekonuje Janusz Kupcewicz, 20-krotny reprezentant Polski. - Argumenty i siła są dziś po stronie Lechii. Jednak gospodarze nie mogą spodziewać się spacerku i łatwego zwycięstwa. Lechia jest silniejsza kadrowo, plasuje się wyżej w tabeli, a Arka przeżywa obecnie olbrzymie problemy. Jednak żółto-niebiescy pod wodzą nowego trenera wyjdą na boisko podwójnie zmotywowani. W takim meczu nikt nie chce zawieść kibiców. Zawodnicy będą chcieli również pokazać nowemu szkoleniowcowi, że na dłużej, niż tylko jedno spotkanie, należy im się miejsce w pierwszym składzie.

Janusz Kupcewicz nie chce snuć domysłów, czy gdynianie w prestiżowym pojedynku będą się jedynie bronić, jak dla przykładu na wyjeździe z Lechem Poznań, gdy wybiegali bezbramkowy remis, czy też postarają się zaatakować i zagrają odważniej.

- To musi ocenić nowy trener i odpowiednio dobrać taktykę - mówi legendarny piłkarz żółto-niebieskich. - Nie jestem tak blisko drużyny, aby to oceniać. Kibicom na trybunach często wydaje się, że wiedzą wszystko najlepiej. Najłatwiej jest oceniać właśnie z takiej pozycji. To jednak trener dobiera skład i taktykę, odpowiada za nią i ponosi potem konsekwencje.

Były, wyśmienity rozgrywający Arki, pytany, w czym kibice żółto-niebieskich upatrywać mogą szans swojej drużyny w meczu z Lechią, odpowiada, że przede wszystkim w zaangażowaniu zawodników i w walce.

- Trzeba też pamiętać, że w piłce nie zawsze faworyt wygrywa - dodaje Kupcewicz.

Arka przystąpi do starcia z Lechią poważnie osłabiona. Wykluczony jest występ Marcusa da Silvy i Mateusza Szwocha. Antoni Łukasiewicz i Rafał Siemaszko wrócili już co prawda do treningów po urazach, ale nie są w pełni sił. Nie wiadomo, czy Leszek Ojrzyński zaryzykuje ich wystawienie.

- Są to poważne i bolesne straty, bo mówimy o zawodnikach z podstawowej jedenastki - nie ukrywa Kupcewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto